Jako dobry ocenili eksperci stan "Sądu Ostatecznego" Hansa Memlinga przechowywanego w Muzeum Narodowym w Gdańsku. Zdaniem specjalistów w dobrym stanie jest zarówno powłoka malarska, jak i drewno, na którym powstało malowidło.
Badania wykonał zespół specjalistów z dwóch instytucji z Krakowa - Muzeum Narodowego oraz Instytutu Katalizy i Fizykochemii Powierzchni im. Jerzego Habera Polskiej Akademii Nauk. Szczegółowe wyniki badań zostały przedstawione na konferencji naukowej zorganizowanej w poniedziałek w Muzeum Narodowym w Gdańsku.
Piotr Frączek z Muzeum Narodowego w Krakowie wyjaśnił, że zespół ekspertów wykonał na potrzeby analizy m.in. zestaw zdjęć o bardzo wysokiej rozdzielczości w świetle widocznym, w świetle UV i promieniach rentgenowskich. Zdjęcia te pozwoliły m.in. na analizę powierzchni, stanu werniksu oraz ewentualnych uszkodzeń i dawnych ingerencji konserwatorskich. Wykonano też badania termograficzne.
"Sąd Ostateczny" to, obok znajdującej się w Muzeum Książąt Czartoryskich "Damy z łasiczką" Leonarda da Vinci, jedno z najcenniejszych w polskich zbiorach dzieł malarstwa zachodnioeuropejskiego. Memling stworzył "Sąd Ostateczny" przed 1471 r. Namalowany na deskach obraz ma formę tryptyku i uważany jest za najlepszą pracę tego malarza.
Jak powiedział Frączek, badania wykazały, iż deski, na których powstał tryptyk Memlinga, są w dobrym stanie. „Nie znaleziono żadnych niepokojących zmian, pomimo tego, że na odwrocie widoczne są nieliczne ślady działalności drewnojadów” – powiedział Frączek dodając, że dobry stan desek jest m.in. efektem „dobrego doboru drewna i sposobu wykonania podobrazia, w tym odpowiedniego sposobu łączenia desek”. Jego zdaniem stan desek można ocenić jako „niezwykle stabilny”.
Dodał, że eksperci przebadali także 23 fragmenty obrazu, by sprawdzić, czy w miejscach tych nie dochodzi do odspojeń warstwy malarskiej. Frączek poinformował, że tylko w dwóch badanych miejscach natrafiono na odspojenia, które w sumie obejmowały powierzchnię mniejszą niż 2,5 centymetra kwadratowego.
„Problem, z którym mamy do czynienia bardzo często, czyli odspajanie warstwy malarskiej, praktycznie tutaj nie istnieje” – powiedział Frączek dodając, że „obiekt jest niezwykle stabilny i jego stan można podsumować jako co najmniej dobry”.
Dodał, że zdjęcia, które wykonano na potrzeby analizy, w przyszłości będą mogły służyć do badań porównawczych. „Mogą one stanowić pewien skoroszyt do okresowych przeglądów konserwatorskich, a także do dokonywania porównań ewentualnego rozwoju zniszczeń” – powiedział Frączek.
Z kolei prof. Roman Kozłowski z Instytutu Katalizy i Fizykochemii Powierzchni PAN ocenił w czasie poniedziałkowej konferencji warunki, w jakich jest przechowywany obraz Memlinga. Jak zaznaczył naukowiec, głównym parametrem istotnym z punktu widzenia ochrony gdańskiego obrazu jest wilgotność względna w gablocie, w której eksponowany jest obraz.
Kozłowski wyjaśnił, że według bardzo rygorystycznych zaleceń międzynarodowej grupy roboczej dyrektorów wielkich muzeów (tzw. grupy Bizot), wilgotność powinna wahać się od 40 do 60 proc. W przypadku gabloty, w której przechowywany jest "Sąd Ostateczny", średnia wilgotność względna wynosi 47 proc., ale – w okresie zimy, gdy w muzeum włączone jest ogrzewanie, zdarzają się momenty, gdy spada ona poniżej 40 procent. Kozłowski podkreślił, że normy grupy Bizot są bardzo rygorystyczne, a przekroczenia odnotowywane w gablocie są bardzo nieznaczne i dotyczą krótkich okresów.
"Sąd Ostateczny" to, obok znajdującej się w krakowskim Muzeum Książąt Czartoryskich "Damy z łasiczką" Leonarda da Vinci, jedno z najcenniejszych w polskich zbiorach dzieł malarstwa zachodnioeuropejskiego.
Memling stworzył "Sąd Ostateczny" przed 1471 r. Namalowany na deskach obraz ma formę tryptyku i uważany jest za najlepszą pracę tego malarza. Jest to jedyne dzieło niderlandzkiego twórcy w polskich zbiorach muzealnych.
Obraz został zamówiony przez filię brugijskiego banku Medyceuszy i miał trafić do jednego z kościołów we Florencji. W 1473 r. transportowane na pokładzie galeonu dzieło zostało przechwycone przez gdańskiego kapra Pawła Beneke, który podarował je kościołowi Mariackiemu w Gdańsku.
Pod koniec II wojny światowej hitlerowcy wywieźli obraz do Turyngii, gdzie został znaleziony przez Armię Czerwoną. Zanim ostatecznie w 1956 r. "Sąd Ostateczny" wrócił do Polski był wystawiany w leningradzkim Ermitażu. (PAP)
aks/ agz/