Ks. Jerzy Popiełuszko uczy odwagi, która jest potrzebna, żeby człowiek nie zamilknął wtedy, kiedy trzeba mówić prawdę i kiedy trzeba prawdy bronić - powiedział w piątek metropolita warszawski kard. Kazimierz Nycz podczas mszy św. dla uczczenia 34. rocznicy śmierci ks. Jerzego Popiełuszki.
W piątek przypada 34. rocznica śmierci ks. Jerzego Popiełuszki, zamordowanego 19 października 1984 r. przez funkcjonariuszy Służby Bezpieczeństwa. W uroczystej mszy św. w Sanktuarium bł. ks. Jerzego Popiełuszki przy parafii św. Stanisława Kostki na warszawskim Żoliborzu, której przewodniczył kard. Nycz, wzięli udział przedstawiciele rządu m.in. szef MON Mariusz Błaszczak i minister spraw zagranicznych RP Jacek Czaputowicz, przedstawiciele samorządów, Solidarności oraz licznych środowisk.
Jak podkreślił kard. Nycz, ks. Jerzy Popiełuszko potrafił podczas odprawiania mszy św. swoim słowem i swoją modlitwą gromadzić ludzi różnych przekonań i poglądów. Troszczył się o to, żeby "ta jedność przy ołtarzu Eucharystii przekładała się potem na ich działalność".
"To trzeba także dzisiaj przypominać, że Kościół pełni misję i posługę jednania. Kościół musi być dla wszystkich. Nie może być z jednej strony ani Kościołem państwowym - tak uczył papież Jan Paweł II - ale nie może być także Kościołem związanym z jakąś jedną stroną politycznej czy społecznej sceny" - ocenił.
Zdaniem kard. Nycza, Kościół musi mieć prawo działania w przestrzeni publicznej i głosić naukę społeczną według Ewangelii. "Bo nauka społeczna Kościoła to jest pewna synteza Ewangelii w kierunku życia społecznego, w kierunku zadań katolika, niezależnie od tego, kim jest w jego powołaniu życiowym, społecznym - także w jego powołaniu politycznym" - wyjaśnił.
Jak podkreślił kardynał, właśnie o wolność Kościoła w przestrzeni publicznej walczył Kościół pod przewodnictwem prymasa Wyszyńskiego, papieża Jana Pawła II w "okrutnym systemie komunizmu, który chciał Kościół zamknąć do zakrystii". "Kościół jest dla zbawienia wszystkich i Kościół musi być dla wszystkich, jeżeli chce spełnić swoją misję" - stwierdził hierarcha.
Zaznaczył, że uczestnicy mszy św. przyszli do grobu bł. ks. Jerzego Popiełuszki, aby się modlić za ojczyznę. "Aby się modlić za jej dziś - także za te dni, które teraz przeżywamy i będziemy przeżywać jutro i pojutrze, żeby Polska wyszła ze wszystkiego mocna" - podkreślił kard. Nycz.
Hierarcha przypomniał, że ks. Popiełuszko był kapłanem krótko - zaledwie 12 lat - ale jego dorobek jest bardzo bogaty. "Zwłaszcza w ostatnich jego 4 latach, kiedy przeżywaliśmy w Polsce na przemian radosne chwile Solidarności, kiedy przeżywaliśmy ciągle jeszcze radość wyboru papieża Polaka, ale przeżywaliśmy też chwile dramatycznie trudne, kiedy trzeba było być z ludźmi, przy ludziach - kiedy przeżywaliśmy chwile stanu wojennego" - powiedział.
Jak zaznaczył kard. Nycz, ks. Jerzy Popiełuszko był duszpasterzem robotników "nie z wyznaczenia, ale jakby ze swojej natury". "Dzisiaj, po 34 latach, patrzymy na to wszystko jakby z innej perspektywy. Od 6 czerwca 2010 r. wiemy, że to, co zrobili wrogowie, było męczeństwem za wiarę, za prawdę, za godność człowieka i jego wolność" - podkreślił metropolita warszawski.
Przypomniał, że do grobu ks. Popiełuszki przychodzili "wielcy tego świata". Zdaniem hierarchy, od ks. Popiełuszki można nauczyć się przede wszystkim głębokiej wiary. "Męczennicy uczą nas, że ojczyzna nasza jest w niebie" - stwierdził.
Zdaniem kard. Nycza, przykład ks. Jerzego Popiełuszki uczy także "odwagi, która jest potrzebna, żeby człowiek nie zamilknął wtedy, kiedy trzeba mówić prawdę i kiedy trzeba prawdy bronić". "Człowiek może zamilknąć i może przestać czynić z prawdy najważniejszy punkt odniesienia dla swoich działań albo wtedy, gdy chce się komuś przypodobać albo wtedy, kiedy jest mu trudno z braku odwagi prawdy bronić" - zaznaczył metropolita warszawski.
Dodał, że w Ewangelii Jezus posyła swoich uczniów "jak owce między wilki". "Te wilki zawsze były, wtedy kiedy Pan Jezus żył na ziemi, kiedy byli apostołowie w pierwszych wiekach, te wilki są i dzisiaj. Ale równocześnie, one zawsze będą - bo Kościół jest znakiem (...) sprzeciwu, któremu sprzeciwiać się będą zawsze" - podkreślił kard. Nycz.
Kard. Nycz podkreślił, że punktem odniesienia chrześcijanina zawsze musi być prawda, a "nie to, co ludzie by chcieli". "Nie to, co większość by nawet chciała, bo większość czasem - a mamy tego przykłady w różnych krajach Europy - potrafi 4. przykazanie zmienić, czasem nawet i 5., potrafi inaczej zdefiniować małżeństwo - ale co z tego, że większość tego chce? To nie większość jest punktem odniesienia" - stwierdził. Jego zdaniem, punktem odniesienia są wartości. "Bo demokracja bez wartości wiadomo do czego prowadzi" - ocenił.
Metropolita warszawski podkreślił, że ta msza św. jest dziękczynieniem za to, że Sejm ustanowił 19 września Narodowym Dniem Pamięci Duchownych Niezłomnych. "Wielu było kapłanów, wielu było biskupów w dawniejszej historii, w czasie rozbiorów, którzy mieli ogromny wkład (...) w odzyskanie wolności i przetrwanie wolności podczas rozbiorów. Mamy takiego męczennika, którym jest Zygmunt Szczęsny Feliński, wygnaniec, i wielu współczesnych - towarzyszy ks. Jerzego w tym samym czasie, kiedy żył. To jest ten obraz społeczności duchownych, księży, biskupów, który czasem ma się nijak do tego, co się o duchownych próbuje mówić, pisać i pokazywać" - ocenił.
Po zakończeniu liturgii złożono wieńce przy grobie ks. Popiełuszki.
Jerzy Popiełuszko urodził się w 1947 roku w Okopach na Białostocczyźnie. Po maturze wstąpił do Warszawskiego Seminarium Duchownego. Jako kleryk odbywał przymusową służbę wojskową w specjalnej jednostce kleryckiej w Bartoszycach, gdzie wobec komunistycznej indoktrynacji dał się poznać jako obrońca wiary i wartości.
W ostatnich latach życia pracował w parafii św. Stanisława Kostki na warszawskim Żoliborzu, gdzie związał się z Solidarnością oraz celebrował comiesięczne msze święte za ojczyznę, gromadzące wokół świątyni wielotysięczne tłumy. Nawoływał w nich, aby "zło dobrem zwyciężać" oraz podkreślał, że "w pojednaniu musi być jeden wspólny cel, dobro ojczyzny i poszanowanie godności ludzkiej".
W czasie stanu wojennego ks. Jerzy występował w obronie internowanych, wskutek czego stał się obiektem nękania i prowokacji ze strony służb komunistycznego reżimu. Swoją ostatnią duszpasterską podróż odbył 19 października 1984 roku do parafii Świętych Polskich Braci Męczenników do Bydgoszczy. Gdy wracał do warszawy został zamordowany przez funkcjonariuszy Służby Bezpieczeństwa, jego ciało wrzucono do Wisły na wysokości tamy we Włocławku. Pogrzeb księdza Jerzego, który odbył się 3 listopada 1984 roku, zgromadził blisko milionową rzeszę ludzi. Od 1984 roku grób męczennika odwiedziły blisko 23 miliony wiernych, w tym liczni kardynałowie, biskupi, prezydenci i przedstawiciele świata kultury. Papież Benedykt XVI beatyfikował go 6 czerwca 2010 roku.(PAP)
Autorka: Iwona Żurek
iżu/ mark/