Kard. Józef Glemp bardzo szanował swojego poprzednika kard. Stefana Wyszyńskiego, ale miał swoją własną linię i chciał ją realizować - powiedział metropolita warszawski kard. Kazimierz Nycz w czasie konferencji naukowej z okazji 10. rocznicy śmierci prymasa. Dodał, że kardynał był człowiekiem „niezwykle pokornym”.
W 10. rocznicę śmierci prymasa Polski kard. Józefa Glempa w Domu Arcybiskupów Warszawskich odbyła się konferencja naukowa pod tytułem "Zrobiłem, co mogłem. Jak prymas Polski Józef Glemp zostanie zapamiętany?".
Metropolita warszawski zwrócił uwagę, że "kard. Glemp obejmując urząd po Prymasie Tysiąclecia musiał zmierzyć się z pytaniem: Czy stanąć, jako następca, w cieniu wielkiego poprzednika, czy stanąć w blasku?". "Prymas bardzo szanował swojego poprzednika, ale miał swoją własną linię i chciał ją realizować, co nie znaczy, (…) że nie było hermeneutyki ciągłości, ale była ona niezwykle kreatywna i potrzebna" - powiedział kard. Nycz. Zastrzegł, że kard. Glemp, "nie nadużywał odwoływania się do kard. Wyszyńskiego".
Powiedział, że prymas Glemp prowadząc Konferencję Episkopatu Polski "miał zdolność wykorzystywania potencjału wielkich, znaczących osobowości, które w jakimś sensie podczas lat 80. i 90. potrafiły się włączyć i swoją mądrością oraz doświadczeniem budować Episkopat". "Wśród tych postaci trzeba wymienić: kard. Franciszka Macharskiego, abp. Ignacego Tokarczuka, abp. Tadeusz Gocłowskiego, bp. Bronisława Dąbrowskiego, abp. Zygmunta Kamińskiego, bp. Jerzego Ablewicza i bp Damiana Zimonia" - wskazał kardynał.
Przyznał, że w KEP bardzo często odbywały się długie dyskusje na konkretne tematy, a mimo to prymas Glemp "potrafił nawet uparcie przeprowadzać swoje, wydobywając dobro, które w sumie było dobrem Konferencji Episkopatu Polski".
Metropolita warszawski powiedział, że po 1990 r., kard. Glemp musiał także zmierzyć się z nowymi wyzwaniami, które nastąpiły. Wspomniał o powrocie katechezy do szkół, kapłanów do więziennictwa, powstania ordynariatu polowego Wojska Polskiego. Przyznał, że "w Episkopacie istniała pokusa powtórzenia rozwiązań międzywojennych i czasem jej ulegaliśmy". "Prymas wprowadził w społeczeństwie i w Kościele pluralizm, który radykalnie zmieniał spojrzenie na pewne sprawy dotyczące duszpasterstwa i działania Kościoła" – powiedział kard. Nycz.
"On nie mógł powtarzać schematów przeszłości. On musiał wychodzić z pewnymi propozycjami, z realiami, które do jakiegoś stopnia mogły się nawet kłócić nawet z pewnymi utartymi, wydawałoby się - jedynymi słusznymi - drogami" – zaznaczył kierownik sekretariatu prymasa Józefa Glempa bp Andrzej Dziuba.
Nawiązując do wydarzeń 1981r., kard. Nycz powiedział, że prymas "przez niektóre środowiska posądzany był o zbytnią uległość wobec stanu wojennego, czy wobec tamtej sytuacji a on - kontynuując linię swojego poprzednika - bał się rozlewu polskiej krwi". "To samo dotyczyło okrągłego stołu" – dodał kard. Nycz. "To, że abp Dąbrowski, Urszulski, Dembowski i Gocłowski siedzieli przy okrągłym stole, to nie była ich osobista decyzja, ale decyzja prymas Glempa, którą kardynał podjął burzliwych dyskusji w Episkopacie" - wyjaśnił.
"Po wybuchu stanu wojennego postawa prymasa Polski była pełna zawierzenia, odpowiedzialności, nie ulegania bardzo różnym podpowiedziom" – ocenił bp Andrzej Dziuba. Wspominał, że "każdy z tych, którzy się wypowiadali, mówił, że jego zdanie jest jedyną słuszną podpowiedzią". "Wydaje mi się, że podpowiedź Boża była najlepsza i wydała swoje owoce" - stwierdził hierarcha.
Zwrócił uwagę, że kard. Glemp "miał wielkie zaufanie do Prymasowskiej Rady Społecznej". "Nie było w niej ludzie z klucza politycznego, ale osoby pochodzące z różnych środowisk, prorocy, charyzmatycy. Zawsze jednak ostateczna decyzja należała do kardynała" – zaznaczył kierownik sekretariatu prymasa.
"Kard. Glemp był człowiekiem niezwykle otwartym. Z nim można była dyskutować, można było go przekonywać, trzeba było tylko umiejętnie prowadzić dyskurs w duchu hermeneutycznego kontynuowania" – zastrzegł duchowny.
Wśród odważnych decyzji, które podjął kard. Glemp, metropolita warszawski wskazał m.in. na budowę Świątynię Opatrzności Bożej oraz otworzenie Archidiecezjalnego Seminarium Misyjnego Redemptoris Mater w Warszawie i umożliwienie szerokiej działalności Drogi Neokatechumenalnej. "Było ono jednym z pięciu pierwszych seminariów Redemptoris Mater na świecie. Obecnie istnieje ich już ponad 120. Uformowani w nich kapłani posługują nie tylko w parafiach w Polsce, ale także poza granicami naszego kraju. Kilkunastu z nich jest rektorami w seminariach Redemptoris Mater w świecie" - powiedział kardynał.
Mówiąc o ostatnich latach życia prymasa metropolita warszawski wyznał, że Glemp był człowiekiem "niezwykle pokornym". "Był pracowitym, potrzebnym, lojalnym seniorem. (...) Życzyłbym każdemu mieć takiego poprzednika" – podsumował kard. Nycz.
Wieloletni sekretarz prymasa, ks. prof. Krzysztof Pawlina, zwrócił uwagę, że kard. Glemp troszczył się o Polonię. "Poprzez swoje wyjazdy chciał umacniać rodaków na duchu. Chciał tym ludziom pokazać, że ojczyzna ich kocha" - powiedział duchowny.
Red. Grzegorz Polak zwrócił uwagę, że prymas Glemp "nie bał się mediów". "Nie bał się trudnych tematów i za swoją otwartość musiał nieraz płacić" – przyznał publicysta.
Kard. Józef Glemp urodził się w Inowrocławiu 18 grudnia 1929 r. w rodzinie robotniczej. Po zdaniu matury wstąpił do Prymasowskiego Wyższego Seminarium Duchownego w Gnieźnie. Święcenia kapłańskie przyjął w 1956 roku. W 1967 r. ks. Glemp został osobistym sekretarzem prymasa Stefana Wyszyńskiego.
W marcu 1979 r. został biskupem diecezji warmińskiej, sakrę przyjął z rąk prymasa Wyszyńskiego. Po jego śmierci w maju 1981 został arcybiskupem warszawskim i gnieźnieńskim oraz prymasem Polski. W 1983 r. otrzymał godność kardynała.
Jako ostatni z prymasów przez wiele lat łączył funkcję metropolity warszawskiego i gnieźnieńskiego z funkcją przewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski.
W 2007 r. kard. Glemp przeszedł na emeryturę. Decyzją papieża Benedykta XVI tytuł prymasa zachował do 80. roku życia, czyli do 2009 r. Zmarł 23 stycznia 2013 r. w Warszawie w wieku 83 lat.
Kard. Józef Glemp jest pochowany w kryptach archikatedry warszawskiej. (PAP)
Autor: Magdalena Gronek
mgw/ mir/