Chasydzi z Izraela domagają się przeniesienia boiska przy nowo wybudowanej szkole w Kazimierzu Dolnym. Ich zdaniem powstało ono na dawnym cmentarzu żydowskim. Lubelska prokuratura bada, czy nie doszło m.in. do znieważenia miejsca pochówku.
"Dzisiaj rodzice wysyłają dzieci do nowej szkoły. Jedną z rzeczy, której będą się uczyły to tolerancja i wzajemny szacunek. Ale zabawa na boisku, które jest na terenie dawnego cmentarza, w miejscu świętym, to jest oczywiste, nie uczy ani tolerancji, ani szacunku” – mówił w poniedziałek przewodniczący fundacji "J-nerations" Meir Bulka z Izraela na konferencji prasowej przed szkołą w Kazimierzu Dolnym.
Fundacja zajmuje się ocalaniem dziedzictwa żydowskiego w Europie, ale Bulka reprezentuje również chasydów z Izraela, przedstawicieli rodu Modzitzów - bezpośrednich spadkobierców zmarłego w 1856 r. cadyka Jechezkela Tauby. Jego grobowiec znajdował się na cmentarzu, gdzie obecnie jest boisko.
Przy skarpie, na której powstało boisko, stoi postument z napisem: "Cmentarz żydowski założony w XVI w. Zamknięty w latach 50. XIX w".
Według Bulki na terenie boiska oraz części terenu zajętego przez nowy budynek szkoły był cmentarz żydowski. Pochowano na nim ponad 200 osób. Kirkut ten podczas II wojny światowej zniszczyli Niemcy, macewy z cmentarza wykorzystali m.in. do układania chodników. W latach 50. odnalezione macewy przeniesiono na cmentarz żydowski Czerniawy.
Chasydzi w Izraelu trzy lata temu dowiedzieli się, że poza cmentarzem przy. ul. Czerniawy jest jeszcze inne miejsce pochówków żydowskich w Kazimierzu Dolnym, właśnie na terenie obecnego boiska. Przeprowadzone wtedy badania sonarami wskazywały, że są tam szczątki ludzkie. "Niemcy zabrali macewy i wyrównali teren, ale zostawili szczątki ludzkie. To jest miejsce święte" – mówił Bulka.
Bulka pokazywał dziennikarzom m.in. zdjęcia przedstawiające odkryte w ziemi kości - jak twierdził – znalezione w okolicy boiska. Prezentował też zdjęcia z prac archeologów, przedstawiające szczątki ludzkie w ziemi oraz plany nowej szkoły z oznakowanymi miejscami pochówków ludzkich, które - jak mówił Bulka - stwierdzili archeolodzy badający ten teren.
Powiedział, że chasydzi oczekują takiego rozwiązania tego problemu, które będzie respektować ich religię i prawo żydowskie. "Chodzi o to, żeby znaleźć inne miejsce dla dzieci, gdzie można zbudować boisko. Żeby boisko, miejsce, gdzie dzieci się bawią, nie było na miejscu cmentarza" - mówił Bulka. "Chcemy odzyskać ten teren, żeby wybudować ohel, taki, pod którym był pochowany cadyk" – podkreślił.
Bulka poinformował, że dotychczasowe rozmowy w tej sprawie z burmistrzem Kazimierza Dolnego Andrzejem Pisulą nie przyniosły porozumienia. Chasydzi zawiadomili prokuraturę. Postępowanie prowadzi Prokuratura Rejonowa Lublin-Południe. Bada, czy nie doszło do przestępstwa znieważenia prochów ludzkich, publicznego znieważenia miejsca pochówku oraz miejsca przeznaczonego do obrzędów religijnych poprzez wybudowane tam boiska i szkoły. Grozi za to do dwóch lat więzienia.
"Śledztwo toczy się w sprawie. Nikomu nie postawiono dotychczas żadnych zarzutów" – powiedziała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Lublinie prokurator Agnieszka Kępka.
Burmistrz Kazimierza Dolnego uważa, że organizowanie konferencji prasowej w czasie, gdy w nowej szkole odbywa się uroczysta wojewódzka inauguracja roku szkolnego, to działania "bardzo niedobre dla chasydów". "Tutaj jest wola pokazania jakiejś determinacji, która nie ma sensu, bo można to w każdy inny cywilizowany sposób załatwić" – powiedział Pisula.
Na pytanie o pomysł rozwiązania tego problemu odpowiedział, że "musi się on zrodzić w czasie rozmowy, a rozmów nie ma". "Tu jest (potrzebna) jakaś mapa drogowa, którą by trzeba było wytyczyć na lata. To nie jest na już, na jeden dzień, na jeden miesiąc czy jeden rok. Trzeba się nad tym poważnie zastanowić, dojść do wspólnego stanowiska, ale nie takimi metodami, jakie proponują tutaj chasydzi i pan Meir Bulka, który nie wiadomo skąd się wziął. On nie jest chasydem" – powiedział Pisula.
Nowo wybudowany zespól szkół w Kazimierzu Dolnym powstał w miejscu dawnej szkoły, którą w 2011 r. zniszczył wybuch gazu. Budowa nowej szkoły trwała w sumie siedem lat i kosztowała blisko 30 mln zł, z czego prawie 20 mln zł pochodziło z budżetu państwa, a pozostałe koszty pokryła gmina Kazimierz Dolny. W nowej szkole uczy się 220 uczniów.
Żydzi w Kazimierzu Dolnym pojawili się na początku XIII w. W wieku XVI stanowili jedną szóstą mieszkańców, a pod koniec wieku XIX – co najmniej połowę. Zamieszkiwali głównie Mały Rynek i ulicę Lubelską. Zajmowali się przede wszystkim handlem i rzemiosłem. Przed II wojną światową Kazimierz – nazywany przez Żydów Kuzmir - był typowym sztetlem, istniały tu m.in. synagoga, mykwa, dom modlitwy, dwór cadyka, dwa cmentarze. Żydzi stanowili wtedy ponad połowę mieszkańców Kazimierza. W 1942 r. Niemcy wypędzili Żydów z miasteczka i wymordowali w obozach zagłady, m.in. w Bełżcu i Sobiborze. (PAP)
Autorka: Renata Chrzanowska
ren/ joz/