10 zdjęć autorstwa fotografa Konrada Brandla ukazujących panoramę stolicy z 1873 r. wykonanych z rusztowania na remontowanej wówczas wieży zegarowej Zamku Królewskiego trafiło do zbiorów Muzeum Powstania Warszawskiego. Przekazane przez anonimowego darczyńcę pokazują miasto sprzed blisko 150 lat.
„W 1873 r. miał miejsce remont wieży zegarowej Zamku Królewskiego. Została wówczas otoczona rusztowaniem, na którego górze, ponad hełmem wieży powstał podest. I z tego podestu fotograf Konrad Brandel 26 sierpnia 1873 r. - prawdopodobnie od rana do wczesnych godzin popołudniowych - w towarzystwie jednego lub kilku asystentów, wykonał 10 fotografii, które tworzą widok Warszawy dający 360-stopniową panoramę” – opowiadał PAP varsavianista, specjalista w Dziale Ikonografii i Fotografii Muzeum Powstania Warszawskiego Ryszard Mączewski.
„W 1873 r. miał miejsce remont wieży zegarowej Zamku Królewskiego. Została wówczas otoczona rusztowaniem, na którego górze, ponad hełmem wieży powstał podest. I z tego podestu fotograf Konrad Brandel 26 sierpnia 1873 r. - prawdopodobnie od rana do wczesnych godzin popołudniowych - w towarzystwie jednego lub kilku asystentów, wykonał 10 fotografii, które tworzą widok Warszawy dający 360-stopniową panoramę” – opowiadał PAP varsavianista, specjalista w Dziale Ikonografii i Fotografii Muzeum Powstania Warszawskiego Ryszard Mączewski.
„Konrad Brandel był wyjątkowym fotografem. Początkowo pracował razem z innym pionierem warszawskiej fotografii Karolem Beyerem. Potem miał już własną działalność i był można powiedzieć prekursorem w różnych dziedzinach związanych z fotografią. Wykonał m.in. pierwsze polskie zdjęcia lotnicze z balonu lecącego nad Warszawą, wynalazł także przenośny aparat nazywany fotorewolwerem. Umożliwiał on szybkie robienie zdjęć, także obiektów w ruchu, co uczyniło Brandla pionierem fotografii reporterskiej” – mówił.
Fotografie składające się na panoramę Warszawy zostały Muzeum przekazane przez prywatnego darczyńcę. „Nasi pracownicy znaleźli osobę, która posiadała komplet tych zdjęć i po ustaleniach zdecydowała się nam je przekazać w darze, pragnie jednak pozostać anonimowa. To jedyny oryginalny zachowany komplet tych fotografii, co jest szczególnie cenne” – podkreślił dyrektor Muzeum Powstania Warszawskiego Jan Ołdakowski.
„Nasi pracownicy znaleźli osobę, która posiadała komplet tych zdjęć i po ustaleniach zdecydowała się nam je przekazać w darze, pragnie jednak pozostać anonimowa. To jedyny oryginalny zachowany komplet tych fotografii, co jest szczególnie cenne” – podkreślił dyrektor Muzeum Powstania Warszawskiego Jan Ołdakowski.
Niestety nie wiadomo jak ten zestaw zachował się do obecnych czasów. „Darczyńca także nie potrafi powiedzieć jaka była ich historia. Wobec dwóch wojen światowych i tego co Warszawa przeżyła można powiedzieć, że to trochę cud, iż fotografie zachowały się w komplecie. Zdjęcia w sporym formacie ok. 25 na 31 cm, są w formie harmonijki, każde naklejone na tekturę i te tektury są ze sobą połączone materiałem. Także można sobie to rozłożyć jak się ma dużo miejsca, w taki trzymetrowej długości pas” – wyjaśnił Mączewski.
Jak zaznaczył fotografie są w relatywnie dobrym stanie. „Choć oczywiście i tak wymagają konserwacji. W najgorszym stanie jest okładka, z naklejonym zdjęciem Zamku Królewskiego, z wieżą otoczoną rusztowaniami. Ta fotografia straciła już bardzo dużo z kontrastu - zobaczymy jaki będzie efekt konserwacji, co się uda, być może częściowo są to zabrudzenia, ale raczej niestety to uszkodzenia mechaniczne” - zaznaczył.
W ocenie dyrektora Muzeum, fotografie są niezwykle cennym i ciekawym świadectwem historii Warszawy. „Powstały w takim jej punkcie, którego najbliższe otoczenie, czyli przede wszystkim rejon Starego Miasta, w dużej części nie zmienił się tak bardzo. Oczywiście w czasie wojny i po niej wiele budynków zostało zniszczonych, ale wiele też na szczęście zostało odbudowanych. Na fotografiach możemy m.in. zobaczyć ikoniczne punkty, które kojarzą nawet osoby spoza Warszawy jak chociażby Kolumna Zygmunta. Co ciekawe na zdjęciach praktycznie prawie nie ma ludzi, co jest związane z dość długim czasem naświetlania fotografii, dlatego jeśli ktokolwiek się poruszał, na kliszy się nie utrwalił” - zaakcentował.
Najbliższe otoczenie Zamku Królewskiego jest też oczywiście siłą rzeczy najdokładniej widoczne. „Najciekawiej prezentuje się to co jest na pierwszym planie, czyli kościół św. Anny, zabudowa Krakowskiego Przedmieścia, gdzie nie ma jeszcze skrzyżowania z ul. Miodową, zamiast tego są trzy kamieniczki, które dopiero w późniejszych latach zostały wyburzone. Dobrze widać katedrę św. Jana w neogotyckim stroju elewacji, gęstą zabudowę Starego i Nowego Miasta, most Kierbedzia, w którego miejscu mamy obecnie most Śląsko-Dąbrowski. Także Powiśle, Mariensztat, liczne puste jeszcze tereny na prawym brzegu Wisły, ze znajdującą się dopiero na nieco dalszym planie nieistniejącą synagogą przy obecnej ul. Jagiellońskiej i cerkwią przy al. Solidarności” – mówił Mączewski.
Dzięki fotografiom można także zobaczyć jak bardzo Warszawa się zmieniła przez blisko 150 lat. „Dzisiaj patrząc w kierunku Śródmieścia widzimy las wieżowców, Praga ma zwartą, liczną zabudowę. Inaczej wygląda np. kościół św. Marcina przy ul. Piwnej, a dociekliwy obserwator szukając kościoła garnizonowego przy pl. Krasińskich znajdzie na zdjęciach pięć kopuł cerkwi, na którą w XIX w. został przebudowany. Także Powiśle w XIX w. z małą biedną zabudową, po wojnie w zasadzie zostało wzniesione od nowa” - zauważył.
„Dzisiaj patrząc w kierunku Śródmieścia widzimy las wieżowców, Praga ma zwartą, liczną zabudowę. Inaczej wygląda np. kościół św. Marcina przy ul. Piwnej, a dociekliwy obserwator szukając kościoła garnizonowego przy pl. Krasińskich znajdzie na zdjęciach pięć kopuł cerkwi, na którą w XIX w. został przebudowany. Także Powiśle w XIX w. z małą biedną zabudową, po wojnie w zasadzie zostało wzniesione od nowa” - zauważył Ryszard Mączewski.
Miejscem, które również uległo istotnej przemianie od czasu XIX-wiecznych zdjęć jest Wisła. „Widzimy na nich maszty dużych łodzi służących do przewożenia towarów i zwierząt. Transport dotyczył także oczywiście ludzi. Sama rzeka jest również zupełnie inna niż obecnie. Szeroka, nieuregulowana, z dużo większym ruchem niż współcześnie” – powiedział Ołdakowski.
Mączewski zwrócił także uwagę, że na dalekich planach zdjęć widać interwencje retuszera. „Te bardzo dalekie obiekty są ewidentnie +podmalowane+, ale jeszcze nie wiemy dlaczego akurat na tych odbitkach tak się stało, bo porównując je z innymi z tych samych negatywów widać, że na tamtych ten daleki plan jest wyraźny. To także ciekawy aspekt ówczesnego warsztatu fotografa, który często musiał korzystać z pomocy retuszera, by poprawił to co nie wyszło na zdjęciu. Taki XIX-wieczny photoshop, choć wówczas to nie była zmiana jak obecnie, ale raczej ratowanie zdjęć, których jak wiadomo nie wykonywano wtedy w dużo” - mówił.
Miejscem, które również uległo istotnej przemianie od czasu XIX-wiecznych zdjęć jest Wisła. „Widzimy na nich maszty dużych łodzi służących do przewożenia towarów i zwierząt. Transport dotyczył także oczywiście ludzi. Sama rzeka jest również zupełnie inna niż obecnie. Szeroka, nieuregulowana, z dużo większym ruchem niż współcześnie” – powiedział Jan Ołdakowski.
„Ta panorama to bezcenny dokument pokazujący historię Warszawy, bo ukazujący kompleksowy widok stolicy. W ogóle koncepcja sfotografowania miasta we wszystkich kierunkach była wyjątkowa, jakby był w tym właśnie zamysł dokumentacyjny, choć oczywiście nie wiemy do końca jakie były przesłanki powstania tej serii. To druga taka znana panorama Warszawy, wcześniejsza z 1858 r. wykonana została przez Karola Beyera z latarni kościoła ewangelicko-augsburskiego na pl. Małachowskiego” – podkreślił Mączewski.
Przypomniał też, że na podstawie zdjęć Brandla został wykonany drzeworyt i dołączony w 1875 r. w prezencie noworocznym do tygodnika „Kłosy”. „Czytelnicy mogli więc sobie te arkusze skleić i albo powiesić taki trzymetrowej długości pas na ścianie, albo gazeta proponowała, by skleić to w rulon, powiesić pod lampą, włożyć głowę w środek i poczuć jakby się stało na szczycie wieży Zamku Królewskiego oglądając miasto w całości” - opowiadał.
„Pozyskane przez nas fotografie są bardzo dobrej jakości i widać na nich mnóstwo detali. Dlatego zostały udostępnione na stronie internetowej Muzeum z możliwością powiększania, by internauci mogli wyszukiwać interesujące ich miejsca oraz z opisem ułatwiającym rozpoznanie poszczególnych rejonów. Postanowiliśmy również porównać je ze stanem współczesnym” – zaakcentował Mączewski.
XIX-wieczne i współczesne fotografie „nałożono” także na siebie dając internautom możliwość przejścia z jednych na drugie ruchem specjalnego „suwaka” i porównania co się zmieniło w danym rejonie stolicy. „Zdjęcia zostały już zdigitalizowane, obecnie są poddawane konserwacji. W przyszłości planujemy prezentować je na ekspozycji” – dodał dyrektor Muzeum Powstania Warszawskiego.
Jak wyjaśnił dyrektor Muzeum, podczas przygotowań do wykonania aktualnych zdjęć ukazujących te same miejsca zależało im na precyzji. „Okazało się to niełatwe. Pierwsza informacja o miejscu wykonania pierwotnych fotografii mówiła, że była to wieża zegarowa. Okazało jednak, że ta panorama jest dużo niżej, ponieważ Brandel robił je z podestu na znajdujących się tam wówczas rusztowaniach. Dlatego zdjęcia współczesne, które można zobaczyć na naszej stronie i porównać z historycznymi musiały zostać wykonane z drona” – zaznaczył.
XIX-wieczne i współczesne fotografie „nałożono” także na siebie dając internautom możliwość przejścia z jednych na drugie ruchem specjalnego „suwaka” i porównania co się zmieniło w danym rejonie stolicy. „Zdjęcia zostały już zdigitalizowane, obecnie są poddawane konserwacji. W przyszłości planujemy prezentować je na ekspozycji” – dodał dyrektor Muzeum Powstania Warszawskiego. (PAP)
autor: Anna Kondek-Dyoniziak
akn/ pat/