Pracujemy nad tym, by dołączyli do nas nowi ludzie; chcemy zainteresować dzieci, absolwentów polskich szkół i Polaków przyjeżdżających na Łotwę np. w celach zawodowych – powiedział PAP prezes Związku Polaków na Łotwie Peteris Dzalbe.
Związek Polaków na Łotwie powstał w 1922 r. w Dyneburgu (łot. Daugavpils). Później z przyczyn politycznych organizacja przestała funkcjonować; po wkroczeniu na ten teren wojsk sowieckich polska działalność nie była możliwa.
W okresie ZSRS przekazywanie dzieciom przez rodziny języka polskiego było bardzo trudne - przyznał Dzalbe. Wypowiadając się dla PAP wspominał, że w dzieciństwie rozmawiał po polsku z ojcem i z babcią, ale nie miał możliwości uczęszczania do polskiej szkoły, bo takie placówki nie mogły działać.
Polskie szkolnictwo zostało odrodzone w 1989 roku. Obecnie na Łotwie działają cztery polskie szkoły: w Rydze, Dyneburgu, Rzeżycy i Krasławiu, w których łącznie uczy się ok. 1500 dzieci.
"Chcemy trochę odnowić Związek, by dzieci, które mają polskie korzenie, uczą się w polskich szkołach, czy Polacy przyjeżdżający na Łotwę, pamiętali o polskości. By pamiętali, że mogą współpracować, swobodnie się wypowiadać, pracować w wolnej Europie" - powiedział Dzalbe, polityk, który w ubiegłym roku zamienił na stanowisku wieloletniego prezesa Związku Ryszarda Stankiewicza.
Jak zaznaczył, właśnie o "wolność słowa, kultury i myśli" walczyła polska działaczka Ita Kozakiewicz, która odnowiła Związek Polaków na Łotwie w 1990 roku.
"Pracujemy nad tym, by do Związku przyszli nowi ludzie, np. absolwenci polskich szkół. Przeżywamy taki czas, gdy starsze pokolenie odchodzi, odchodzą wieloletni członkowie Związku, szukamy nowych możliwości współpracy (...), nowego podejścia do dzieci, młodzieży oraz do ludzi, którzy przyjeżdżają tu z Polski do pracy" - dodał.
Szef organizacji podkreślił, że w mediach społecznościowych widać, iż wielu Polaków przyjeżdża na Łotwę i nie wie, że "tu jest tak bardzo dużo polskości". "Dlatego chcemy ich zaprosić na nasze imprezy, by łotewscy Polacy i Polacy z Polski mogli współpracować" - kontynuował prezes.
Pytany o plany Związku na najbliższą przyszłość, wyraził nadzieję, że w majówkę uda się zorganizować przemarsz Polaków ulicami Rygi. Uczestnicy mieliby przemaszerować od pomnika Wolności do niedawno otwartego Polskiego Ośrodka im. św. Jana Pawła II na Starym Mieście. Dotychczas takie wydarzenie co roku odbywało się tylko w Dyneburgu na ulicy Warszawskiej.
PAP rozmawiała z prezesem Związku z okazji otwarcia w Rydze ulicy imienia Ity Kozakiewicz. Organizacja od dawna starała się, by w mieście pojawiła się ulica imienia tej działaczki i polityczki.
Na Łotwie mieszka około 40 tys. przedstawicieli mniejszości polskiej, przede wszystkim w Łatgalii na wschodzie kraju. Najwięcej Polaków - po około 10 tys. - żyje w Rydze i w Dyneburgu.
Z Rygi Natalia Dziurdzińska (PAP)
ndz/ mal/