Tradycyjne wileńske palmy, pisanki zdobione woskiem, ale też wielkanocne ozdoby, ceramikę czy specjały kuchni polskiej, litewskiej czy tatarskiej, można znaleźć na Wielkim Jarmarku Kaziukowym, który w sobotę rano rozpoczął się w Białymstoku. Potrwa do niedzieli.
Wielki Jarmark Kaziukowy odbywa się w ramach 25. Dni Kresowych w Białymstoku, organizowanych przez miejscowy oddział Towarzystwa Przyjaciół Grodna i Wilna.
Jarmark nawiązuje do tradycyjnego wileńskiego jarmarku związanego z imieninami patrona diecezji wileńskiej, św. Kazimierza Jagiellończyka, które wypadają 4 marca. Białostocka impreza tradycyjnie odbywa się przed Teatrem Dramatycznym w Białymstoku, gdzie swoje wyroby prezentuje ok. 140 wytwórców z Polski, Litwy i Białorusi.
Jarmak już od soboty rano przyciągał wielu mieszkańców. Największym zainteresowaniem cieszyły się stoiska ze świątecznymi ozdobami. Wiele osób wybrało się, by kupić stroiki, palmy czy pisanki, ale nie brakowało też chętnych do spróbowania lokalnych specjałów czy na rozmowy z rękodzielnikami.
Zainteresowanie wzbudziły palmy wileńskie, z którymi w tym roku przyjechała Bożena Novickiene. "Każda inna, nie zrobię dwóch takich samych" - mówiła kupującym, którzy szukali swojej palmy. Przywiozła różne, od małych, przez średnie, aż po wysokie z tradycyjnym zdobieniem. Palmy plecione były z suszonych traw i kwiatów specjalnie barwionych.
Novickiene powiedziała PAP, że palmy przygotowuje cały rok. Już teraz w domu na parapecie stoją donice z wysianymi nasionami kwiatów. W kolejnych miesiącach pracy jest jeszcze więcej, wszystkiego trzeba doglądać, później dochodzi suszenie i farbowanie. "To trudna praca, ale mi się podoba" - zaznaczyła. Pani Bożena palmiarką jest od urodzenia, to rodzinna tradycja, którą zapoczątkował jej pradziadek, a kontynuowała babcia, a następnie mama. Mówiła, że coraz mniej jest twórczyń na Wileńszczyźnie, a coraz częściej palmy wzorowane na wileńskich pochodzą z Chin.
Niewiele w tym roku jest stoisk z tradycyjnymi pisankami zdobionymi metodą batiku, czyli nakładania gorącego wosku na jajko za pomocą lejka lub szpileczki. Jedna z twórczyń, która chciała pozostać anonimowa, przyjechała z południowej części regionu, z okolic Siemiatycz. Przywiozła pisanki na jajkach kurzych i gęsich, zdobione tradycyjnymi wzorami, na niektórych znajdował się też napis "Wesołego Alleluja".
Twórczyni powiedziała PAP, że coraz mniej zna osób, które kontynuują tradycje pisankarskie. Sama tworzy pisanki od kilkudziesięciu lat, nauczyła ją tej techniki rodzina męża. Sprzedaje swoje rękodzieło na przedświątecznych jarmarkach. W tym roku przygotowała ok. 300 pisanek.
Na jarmarku nie brakuje też stoisk z regionalnymi przysmakami. Są tu wędliny i ciasta litewskie, sery z Wiżajn, kuchnia tatarska, ale też miody z rodzinnych pasiek.
Można też kupić m.in. tradycyjne bułgarskie gliniane garnuszki czy współczesną ceramikę. Na stoiskach z drewnianymi ozdobami można zaopatrzyć się np. w budki lęgowe dla ptaków czy wałki do ciasta ze specjalnie wypalonym wzorem, który odbija się na cieście.
Jarmark Kaziukowy to pierwszy od początku roku tego typu jarmark w mieście. Potrwa do niedzieli po południu. (PAP)
autorka: Sylwia Wieczeryńska
swi/ mmu/