W Muzeum Armii w Sztokholmie otwarto wystawę "Szwecja-Ukraina: skrzyżowania przez 1000 lat" prezentującą związki Ukrainy ze Skandynawią od czasów Wikingów po współczesną pomoc wojskową. Jest to pierwsze tak kompleksowe przedstawienie ukraińskich relacji z zachodnią cywilizacją.
"Dla nas ta wystawa ma ogromne znaczenie, właśnie teraz, gdy Ukraina rozpoczęła negocjacje akcesyjne z Unią Europejska i gdy w niedawnej wypowiedzi dla amerykańskiego dziennikarza (Władimir) Putin kolejny raz powtórzył szereg kłamstw historycznych" - powiedział PAP przebywający w Sztokholmie Jurij Sawczuk, dyrektor Narodowego Muzeum Historii II Wojny Światowej w Kijowie.
Rosyjski dyktator w wywiadzie udzielonym w Moskwie amerykańskiemu dziennikarzowi Tuckerowi Carlsonowi mówił m.in., że "lewy brzeg Dniepru wraz z Kijowem to ziemie +historycznie rosyjskie+, oraz, że "Ukraina to de facto sztuczny twór stworzony przez Lenina i Stalina". Carlson tych twierdzeń nie prostował.
Część ekspozycji poświęcono historii i losom szwedzkiej wioski na Ukrainie Gammalsvenskby (Wieś Staroszwedzka), będącej dziś częścią Żmijewki na południu Ukrainy. Szwedzi zostali przymusowo przesiedleni pod koniec XVIII wieku przez carycę Katarzynę II z terenu dzisiejszej Estonii, aby zniszczyć ich odrębność.
Sawczuk jest współtwórcą wystawy w Muzeum Armii, dzięki jego staraniom wypożyczono do Sztokholmu ukraińskie dokumenty i eksponaty, niektóre z instytucji znajdujących się na terenie działań wojennych. "Nieprawdopodobne, że w takich warunkach i w krótkim czasie udało nam się wzbogacić ekspozycję" - przyznał.
Opowieść rozpoczyna się od ślubu w 1019 roku Ingegerdy szwedzkiej, córki króla Szwecji Olafa, z Jarosławem Mądrym, wielkim księciem kijowskim. W jednej z gablot można zobaczyć znaleziony w Sigtunie, dawnej stolicy Szwecji, złoty pierścień, należący prawdopodobnie do Ingegerdy. Obok umieszczono srebrną monetę wydaną przez jej męża, a znalezioną podczas wykopalisk na szwedzkiej wyspie Gotlandia. Ich córki były królowymi Norwegii, Węgier oraz Francji.
Następnie przedstawiono m.in. historię Kozaków i ich sojuszu ze Szwecją, który był wymierzony zarówno przeciwko Rosji, jak i Rzeczpospolitej Obojga Narodów (Polska i Litwa). Zaprezentowano kozackie chorągwie, w tym należącą do hetmana Bohdana Chmielnickiego, wywiezionych z Polski przez Szwedów jako łupy wojenne po potopie szwedzkim (1655-1660).
Ważnym elementem wystawy jest przechowywany na co dzień w Archiwum Państwowym w Sztokholmie oryginał konstytucji hetmana kozackiego Filipa Orlika z 1710 roku. Znaczenie unikatowego dokumentu, uważanego za pierwszą ukraińską ustawę zasadniczą, wzrosło po inwazji Rosji na Ukrainę.
Historia niewielkiego formatem łacińskiego rękopisu sięga bitwy pod Połtawą z 1709 roku, w której car Rosji Piotr I rozbił Szwedów. Po porażce król Szwecji Karol XII wycofał się do miasta Bendery - dzisiejsze Naddniestrze w Mołdawii. Widząc w Rosji wspólnego wroga szwedzkiego władcę wspierał przywódca Kozaków Zaporoskich Iwan Mazepa, a po jego śmierci hetmanem został Filip Orlik (ukr. Pyłyp Orłyk). Dzięki niemu 5 kwietnia 1710 roku zebrani pod Benderami Kozacy uchwalili konstytucję.
Porażka Karola XII pod Połtawą, będąca końcem mocarstwowości Szwecji, jest współcześnie wykorzystywana w kremlowskiej propagandzie przeciwko władzom w Sztokholmie i w krytyce wspierania walczącej dziś z Rosją Ukrainy.
"Dla nas ta wystawa ma ogromne znaczenie, właśnie teraz, gdy Ukraina rozpoczęła negocjacje akcesyjne z Unią Europejska i gdy w niedawnej wypowiedzi dla amerykańskiego dziennikarza (Władimir) Putin kolejny raz powtórzył szereg kłamstw historycznych" - powiedział PAP Jurij Sawczuk, dyrektor Narodowego Muzeum Historii II Wojny Światowej w Kijowie.
Część ekspozycji poświęcono historii i losom szwedzkiej wioski na Ukrainie Gammalsvenskby (Wieś Staroszwedzka), będącej dziś częścią Żmijewki na południu Ukrainy. Szwedzi zostali przymusowo przesiedleni pod koniec XVIII wieku przez carycę Katarzynę II z terenu dzisiejszej Estonii, aby zniszczyć ich odrębność. Z zaprezentowanych na wystawie relacji i zdjęć można dowiedzieć się o cierpieniu i chorobach mieszkańców, wywołanych zmianą klimatu oraz migracjach do Szwecji. Miejscowość, w której część ludności wciąż mówi po szwedzku, została w 2022 roku zajęta przez Rosjan, a jesienią tego samego roku odbita przez siły ukraińskie. Zniszczenia na tych terenach są ogromne.
Wystawa kończy się współczesnością i prezentacją szwedzkiej pomocy wojskowej dla walczącej Ukrainy. "Nasza ekspozycja nie ma właściwie zakończenia" - przyznaje dyrektor Muzeum Armii Fabian Arnheim. Podczas wernisażu dla oficjeli z udziałem króla Szwecji Karola XVI Gustawa, królowej Sylwii, ministrów oraz naczelnego dowódcy szwedzkich sił zbrojnych generała Micaela Bydena wyrażano nadzieję na dokończenie ekspozycji częścią poświęconą zwycięstwu Ukrainy i celebrowaniu wolności. Wystawa potrwa do 8 lutego 2025 roku.
Ze Sztokholmu Daniel Zyśk (PAP)
zys/ ap/