Mimo że niemal we wszystkich klasach uczy się dwa razy więcej uczniów i tak nie mogliśmy przyjąć wszystkich chętnych. W czasie wakacji niemal codziennie ktoś pytał, czy są wolne miejsca w poszczególnych klasach – mówi PAP w czwartek Piotr Pipka, dyrektor Zespołu Szkół Ogólnokształcących nr 2 im. Markiana Szaszkewicza w Przemyślu.
Przemyska placówka to jedna z pięciu szkół ukraińskiej mniejszości narodowej w Polsce i jedyna w woj. podkarpackim. W ramach zespołu działa oddział przedszkolny, szkoła podstawowa i liceum ogólnokształcące.
Pipka podkreślił, że rok szkolny rozpoczął się w placówce normalnie. Dodał, że szkoła przyjęła nowych uczniów nie tylko do klasy pierwszej, ale też do innych klas, które już istniały w szkole podstawowej i w liceum.
Jak podał, w klasie średnio uczy się ok. 25 uczniów. "Dla nas to wyzwanie, bo funkcjonujemy w starym budynku i w niektórych klasach nie ma nawet możliwości ustawienia większej liczby ławek" – powiedział.
W szkole podstawowej nowy rok szkolny rozpoczęło 19 uczniów, w tym 10 z Ukrainy. W zerówce było to odpowiednio 20 uczniów i 4 z Ukrainy. W klasie pierwszej liceum naukę rozpoczęło 20 uczniów, 8 z nich przyjechało z Ukrainy. W sumie w całym zespole uczy się ponad 100 uczniów.
Większość uczniów, którzy rozpoczęli naukę w przemyskiej szkole w II semestrze w poprzednim roku szkolnym, czyli po wybuchu wojny, będzie kontynuować naukę w nowym roku szkolnym. Kilka osób zdecydowało się jednak wyjechać do Europy Zachodniej, a kilkanaście osób wróciło do Ukrainy.
"Osoby, które zapisały teraz swoje dzieci do naszej placówki, to uchodźcy, którzy znaleźli mieszkanie w Przemyślu i osiedlili się tutaj" – powiedział dyr. Pipka.
Zauważył, że Przemyśl jest strategicznym miastem dla Ukrainy, bo są tu m.in. przejścia graniczne drogowe i kolejowe. "Jeśli ktoś ma do załatwienia jakąś sprawę urzędową w Ukrainie, np. w Mościskach, to może to zrobić w jeden dzień. Z tego względu wybierany jest Przemyśl" – powiedział.
Dyrektor przyznał, że ma coraz większe problemy ze skompletowaniem kadry nauczycielskiej.
"Ten problem z brakiem nauczycieli jest nie tylko w dużych miastach, ale zaczyna być odczuwalny także w takich miastach jak Przemyśl. Jeszcze wczoraj o godz. 14.30 podpisywałem umowę z nauczycielem, który przyszedł na zastępstwo do naszej szkoły" – dodał Pipka.
Pytany o podręczniki dla uczniów szkoły podstawowej, które dostarczyć musi szkoła, odpowiedział, że na początku roku szkolnego nie wszyscy uczniowie je dostaną.
"W czerwcu, kiedy składaliśmy zamówienie, nie wiedzieliśmy, ilu uczniów będziemy mieć. Dlatego na początku roku nie wszystkie dzieci będą je mieć" – powiedział Pipka. (PAP)
Autor: Wojciech Huk
huk/ joz/