Kilkanaścioro dzieci z białoruskich rodzin, które w ciągu ostatniego roku trafiły do Białegostoku uciekając przed reżimem, dostały w niedzielę po południu wyprawki szkolne od Fundacji „Białoruski Dom” w Polsce przygotowane we współpracy z Parlamentarnym Zespołem ds. Białorusi.
Przygotowano 27 takich wyprawek dla dzieci w Białymstoku, nie wszystkie zostały w niedzielę odebrane. Będą one przekazywane do białoruskich rodzin, których listę pomogła opracować lokalna diaspora białoruska w mieście.
Przewodniczący Parlamentarnego Zespołu ds. Białorusi, poseł Robert Tyszkiewicz, poinformował, że przed Białymstokiem podobne akcje odbyły się już w Warszawie i Wrocławiu, dotąd do dzieci z rodzin represjonowanych na Białorusi trafiło 220 wyprawek. W ich przygotowanie włączyły się także kluby rotariańskie.
"Dzieci uchodźców politycznych z Białorusi pójdą po raz pierwszy do szkoły w tym roku, warto o tym pamiętać" - mówił o idei akcji Tyszkiewicz.
"Witam was w domu. To jest drugi dom. Ten pierwszy, ojczysty był i zawsze pozostanie na Białorusi, ale ten drugi dom, ta druga ojczyzna to Polska i czujcie się tutaj jak u siebie. To jest wasze miejsce" - mówił do zebranych Tyszkiewicz. Dodał także, że "znakiem Polski" jest solidarność ludzka, a akcja jest dedykowana wszystkim tym osobom, które pomagają białoruskim uchodźcom politycznym. "Chcemy przez tę akcję również zaapelować, by tej pomocy było jeszcze więcej" - mówił Tyszkiewicz.
Poseł dodał, że akcja pomocy dzieciom uchodźców białoruskim będzie kontynuowana, bo pomoc jest potrzebna i rozumieją to Polacy, którzy wielokrotnie sami otrzymywali pomoc od innych. "My Polacy wiemy, że chleb emigrancki jest często gorzki. To jest ciężki los. Historia Polski, historia naszej polskiej walki o wolność składa się też z historii wielu fal emigracji. Tak się to ułożyło na tej wschodniej rubieży Europy, że walka o wolność zawsze wiązała się także z emigracją, więc my to doskonale rozumiemy" - mówił Tyszkiewicz.
Dzieci dostały plecaki z wyprawkami i życzenia powodzenia w szkole. Marina Leszczewska z Fundacji Białoruś 2020 dziękowała za akcję z wyprawkami. "Na pewno dzieci będą zadowolone z takich fajnych wyprawek" - mówiła Leszczewska. Życzyła dzieciom dobrych osiągnięć w szkole, dobrych ocen, dobrego przyjęcia przez Polskę i dzieci i ich rodziców. Dodała, że wierzy, że tak właśnie będzie, bo tak było np. z jej dziećmi. "Jestem bardzo wdzięczna Polakom. Wiem, że wspierają, że robią dobrą sprawę" - mówiła Leszczewska.
Wyprawki dostało np. troje dzieci w wieku szkolnym pani Galiny ze Szkłowa, która na spotkanie przyszła z mężem i jeszcze jednym najmłodszym dzieckiem. Wyprawki dostała córka i dwóch synów. Mama tych dzieci Galina powiedziała PAP, że taka pomoc jest ważna, bo wyjeżdżając z Białorusi nie zabrali ze sobą wielu rzeczy, a gdy trzeba kupić rzeczy potrzebne do szkoły trójce dzieci, to robi się to większy wydatek, znacząca suma. Dodała, że nie musząc wydawać pieniędzy na wyprawki, będą je mogli przeznaczyć na inne potrzeby dzieci.(PAP)
autor: Izabela Próchnicka
kow/ aszw/