Łódzki oddział IPN zorganizował w piątek spotkanie, podczas którego uczniowie szkół ponadpodstawowych i średnich mogli poznać miejsca, w których kilkadziesiąt lat temu przetrzymywano i mordowano "Żołnierzy Wyklętych". Jednym z nich była obecna siedziba XII LO.
"W latach 1945-1956 w całej Polsce przez wszystkie sądy zostało wydanych ok. 8 tys. wyroków śmierci, z których połowa została wykonana. W woj. łódzkim tylko Wojskowy Sąd Rejonowy na karę śmierci skazał 201 osób. Wykonano 65 takich wyroków; pięć osób zmarło przed wykonaniem tej kary, ale należy je również zaliczyć do ofiar tego okresu" - powiedziała dr Joanna Żelazko z łódzkiego IPN.
Podczas spotkania zorganizowanego w siedzibie Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej im. Marszałka Józefa Piłsudskiego w Łodzi kombatantom, młodzieży szkolnej oraz pozostałym gościom zaprezentowano m.in. wydaną przez IPN książkę pt. "Śladami zbrodni", dokumentującą miejsca kaźni, w których byli przetrzymywani i mordowani żołnierze podziemia.
"Ciekawostką może być fakt, że w większości obiekty służące komunistycznemu aparatowi represji były też miejscami związanymi wcześniej z niemieckim aparatem represji" - powiedział jeden ze współautorów książki Artur Ossowski.
"W latach 1945-1956 w całej Polsce przez wszystkie sądy zostało wydanych ok. 8 tys. wyroków śmierci, z których połowa została wykonana. W woj. łódzkim tylko Wojskowy Sąd Rejonowy na karę śmierci skazał 201 osób. Wykonano 65 takich wyroków; pięć osób zmarło przed wykonaniem tej kary, ale należy je również zaliczyć do ofiar tego okresu" - powiedziała dr Joanna Żelazko z łódzkiego IPN.
Z ogromnym zainteresowaniem prezentowane przez niego slajdy ze zdjęciami łódzkich "obiektów represji" oglądali m.in. uczniowie XII LO mieszczącego się przy al. Anstadta w Łodzi. To właśnie budynek ich szkoły był w przeszłości ulubionym miejscem "katów".
"W 1939 r. był to nowoczesny budynek zbudowany przez mieszkańców Łodzi żydowskiego pochodzenia. Miała tu być żydowska szkoła, ale historia zrządziła zupełnie inaczej. Już 9 września 1939 r. stał się on miejscem urzędowania Gestapo. Komenda Gestapo funkcjonowała tu nieprzerwanie do końca 1944 roku" - opowiadał Ossowski.
W piwnicach, gdzie dzisiaj są szatnie, mieściły się cele dla osób przetrzymywanych. Budynek był dobrze chroniony a cała ul. Anstadta była zamknięta dla ruchu kołowego. "Tak było w okresie wojny i do roku 1954" - powiedział Ossowski.
Po zakończeniu wojny budynek został przejęty przez Urząd Bezpieczeństwa, który nie tylko przetrzymywał w nim więźniów ale również dokonywał wyroków śmierci. "Wiemy dokładnie, że zamordowano w nim dwie osoby. Ofiarami byli funkcjonariusze UB - Stachura i Malicki. Obaj w latach 1945-46 współpracowali z podziemiem niepodległościowym" - powiedział Ossowski.
Podczas spotkania odbyła się również projekcja filmu pt. "Zagadka kapitana Z-24", opowiadającego historię jednej z największych prowokacji przygotowanych przez służby specjalne Wojska Polskiego wobec polskiego zbrojnego podziemia antykomunistycznego.
Spotkanie w łódzkiej bibliotece odbyło się w ramach Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych. Został on ustanowiony w 2011 r. przez parlament "w hołdzie żołnierzom wyklętym - bohaterom antykomunistycznego podziemia, którzy w obronie niepodległego bytu Państwa Polskiego, walcząc o prawo do samostanowienia i urzeczywistnienia dążeń demokratycznych społeczeństwa polskiego, z bronią w ręku, jak i w inny sposób przeciwstawili się sowieckiej agresji i narzuconemu siłą reżimowi komunistycznemu". (PAP)
duk/ ls/