Twórcy filmu „Wyklęty” o losach żołnierzy podziemia antykomunistycznego musieli wstrzymać zdjęcia z przyczyn finansowych. Obraz powstaje wyłącznie z darowizn. Pieniądze się skończyły. „Produkcja walczy o przetrwanie” – powiedział aktor i producent Marcin Kwaśny.
Fabularny pełnometrażowy film realizuje Fundacja „Między Słowami”, której Kwaśny jest założycielem. Losy bohaterów wzorowane są na przeżyciach m.in. Józefa Franczaka „Lalka”, Hieronima Dekutowskiego „Zapory” i Zygmunta Szendzielarza „Łupaszki”. Na ekranie pojawią się m.in. Marcin Kwaśny, Olgierd Łukaszewicz, Janusz Chabior i Marek Siudym. Twórcy planowali, że premiera odbędzie się jesienią przyszłego roku.
Zdaniem Kwaśnego zrealizowana już została ponad jedna-trzecia zdjęć. „Aby je dokończyć potrzeba co najmniej 500 tys. zł. Potem pozostanie nam jeszcze postprodukcja” – powiedział PAP.
Film powstaje wyłącznie z pieniędzy pochodzących ze zbiórki społecznej i od sponsorów. „Kręcimy, gdy mamy pieniądze. Teraz musieliśmy wstrzymać zdjęcia październikowe, bo skończyły się fundusze. Mamy za sobą bardzo drogie zdjęcia, w których uczestniczyli kaskaderzy. Kręciliśmy wybuchy. To były bardzo wymagające sceny, a ich koszt ogromny” – powiedział Kwaśny.
Twórcy filmu zwrócili się o pomoc publikując w Internecie apel: www.youtube.com/watch?v=HWJLZiQ60oI. Do wsparcia „Wyklętego” zachęcają aktorzy, którzy w nim występują, m.in. Piotr Cyrwus, Grzegorz Kowalczyk i Marek Siudym. W krótkim filmie autorzy użyli fragmentów już nakręconych zdjęć.
Aby zgromadzić pieniądze na film Fundacja uruchomiła też na stronie www.fundacjamiedzyslowami.pl sprzedaż cegiełek. Są nimi film fabularny o polskich oficerach zamordowanych w Katyniu "Pre Mortem" z udziałem m.in. Beaty Tyszkiewicz i Pawła Deląga, a także audiobook w wykonaniu Marcina Kwaśnego z raportem rtm. Witolda Pileckiego, w którym – po ucieczce z obozu Auschwitz - alarmował o zbrodniach dokonywanych przez Niemców na Polakach, Cyganach i masowej zagładzie Żydów.
Kwaśny podkreślił, że swoim filmem chce przybliżyć postacie Żołnierzy Wyklętych szerszej publiczności. Aktor zagrał już rolę rtm. Witolda Pileckiego w fabularyzowanym dokumencie, który niedawno wszedł na ekrany kin. „Zacznijmy robić filmy o bohaterach, przestańmy samobiczować się i pokazywać, jakimi to byliśmy podczas wojny oprawcami. Uważam, że jesteśmy narodem bohaterów. Pilecki jest tego najlepszym przykładem. Tych zapomnianych bohaterów jest więcej” – uważa.
Główna akcja „Wyklętego” toczy się od czerwca 1945 r. do przełomu stycznia i lutego 1948 r. Jest też analogia do czasów współczesnych oraz część retrospekcyjna z powstania warszawskiego.
Obraz skupia się na wątku osamotnienia, w jakim znaleźli się Żołnierze Wyklęci tocząc nierówną walkę. Bohaterem filmu jest kpr. Franciszek Józefczyk ps. Lolo. To postać fikcyjna, choć wzorowana m.in. na Józefie Franczaku „Lalku”, Franciszku Przysiężniaku „Ojcu Janie" i Zdzisławie Brońskim „Uskoku”. Jego dowódca por. Wiktor łączy przeżycia m.in. Hieronima Dekutowskiego „Zapory”, Zygmunta Szendzielarza „Łupaszki”, Mariana Bernaciaka „Orlik” i Jana Tabortowskiego „Bruzdy”.
Postać kreowana przez Olgierda Łukaszewicza jest analogią do zagranego przez niego gen. Augusta Fieldorfa „Nila”. W filmie jest wyższym dowódcą AK, który jak wielu mu podobnych, trafia do więzienia. Widoczni są też funkcjonariusze UB - wiceminister bezpieczeństwa publicznego Mieczysław Mietkowski i płk. Józef Różański.
Fundacja artystyczna „Między Słowami” powstała w 2008 r. Jej głównym celem jest powołanie do życia teatru na warszawskiej Pradze oraz promocja młodej, polskiej kultury. Dzięki jej działalności wystawiono kilka premier teatralnych. „Wyklęty” jest pierwsza produkcją filmową. (PAP)
szf/ par/