Wiedziałam, że Polska zwycięży, a ja wrócę do kraju – powiedziała w czwartek na spotkaniu w ramach IX Festiwalu Filmowego Niepokorni Niezłomni Wyklęci 101-letnia działaczka niepodległościowa i weteranka Maria Mirecka-Loryś, która na emigracji spędziła prawie 30 lat.
Maria Mirecka-Loryś urodziła się 7 lutego 1916 roku. Studiowała na uniwersytecie we Lwowie, gdzie wstąpiła do Związku Akademickiego Młodzież Wszechpolska. Po wybuchu wojny zaangażowała się w działalność konspiracyjną. Wiosną 1940 r. została komendantką Narodowej Organizacji Wojskowej Kobiet w powiecie niżańskim, później całego NOWK Okręgu Rzeszowskiego. Równolegle była kierownikiem sekcji kobiecej w Zarządzie Okręgu Rzeszowskiego Stronnictwa Narodowego i kurierką Komendy Głównej NOW. Po scaleniu NOW z AK awansowana została na stopień kapitana, kierowała Wojskową Służbą Kobiet w rzeszowskim Podokręgu Armii Krajowej. Wiosną 1945 r. została Komendantką Główną Narodowego Zjednoczenia Wojskowego Kobiet. Po zakończeniu wojny Mirecka wznowiła studia prawnicze na Uniwersytecie Jagiellońskim. 1 sierpnia 1945 r. została aresztowana przez władze komunistyczne w Nisku.
Podczas czwartkowego spotkania Mirecka-Loryś przybliżyła jego uczestnikom okoliczności swojego zatrzymania, które miało miejsce podczas powrotu w rodzinne strony z Krakowa, gdzie studiowała. Powodem było podejrzenie, że kobieta jest zamieszana w napad na bank; działaczce przekazano wówczas pieniądze na odbudowę jednej ze zniszczonych przez Niemców wsi za Sanem. „Pytano mnie na przesłuchaniu, czy mam coś wspólnego z tym napadem, ale odpowiadałam, że kobiety nie zajmowały się takimi sprawami, a co najwyżej opieką nad chorymi. A ja trzymałam te pieniądze pod łóżkiem w swoim pokoju, w Krakowie, uporządkowane” – wspominała działaczka.
Podczas zatrzymania Mirecka-Loryś miała przy sobie torbę z materiałami związanymi z działalnością konspiracyjną. „Kiedy po przesłuchaniach przeniesiono mnie do jakiejś sali, podszedł do mnie jakiś młody człowiek z UB, przyniósł mi moje rzeczy i powiedział: +Ja wszystko zniszczyłem. Nic pani nie ma, żadnych materiałów+” - opowiadała weteranka. Okazało się, że mężczyzna pochodził z sąsiedniej wsi i chciał odwdzięczyć się za pomoc, której udzielili mu w latach szkolnych dwaj bracia działaczki - Adam i Kazimierz.
Na wolność wyszła 1 września 1945 r., na mocy amnestii. Zagrożona ponownym aresztowaniem, w grudniu 1945 roku opuściła Polskę i z grupą kilkunastu działaczy narodowych dotarła do obozu 2 Korpusu gen. W. Andersa pod Ankoną. Tam poznała swego męża, oficera rezerwy Henryka Lorysia, z którym w październiku 1946 r. wyemigrowała do Anglii.
W styczniu 1952 r. z rodziną wyjechała do USA, najpierw do Toledo w stanie Ohio, a w 1954 r. do Chicago. Tam zaangażowała się w pracę w organizacjach polonijnych. Działała m.in. w Stronnictwie Narodowym, była członkiem Zarządu Głównego Związku Polek w Ameryce oraz Krajowego Zarządu Kongresu Polonii Amerykańskiej. Przez 32 lata była redaktorem „Głosu Polek”, organu Związku Polek w Ameryce. Od lat 70. XX w. zaangażowana jest w pomoc dla Polaków na dawnych Kresach. W grudniu 1999 r. została wiceprzewodniczącą Rady Naczelnej Stronnictwa Narodowego.
Pytana o to, czy chciała wrócić do kraju, odpowiedziała: „Myślałam: +Jak to, Polska nie zwycięży?+ Wiedziałam, że wrócimy”; udało się to po blisko 30 latach spędzonych na emigracji".
W 2016 r. Sejm przyjął przez aklamację uchwałę w sprawie uczczenia działałności Mireckiej-Loryś. "W 100. rocznicę jej urodzin Sejm Rzeczypospolitej Polskiej pragnie wyrazić uznanie dla niezwykłej patriotki pani Marii Mireckiej-Loryś i podziękować jej za ogromny wkład w walkę o niepodległość Ojczyzny i nieustanną troskę o Polaków na całym świecie" - napisano w uchwale.
Tego samego roku prezydent Andrzej Duda wręczył jej Krzyż Komandorski z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski, nadany za wybitne zasługi w działalności polonijnej, społecznej i charytatywnej w Polsce i Stanach Zjednoczonych Ameryki, w szczególności na rzecz polskiej mniejszości na Ukrainie.(PAP)
Z Gdyni Nadia Senkowska
edytor: Agata Zbieg
nak/ agz/