Przy walczących w Karpatach oddziałach Legionów Polskich pozostawał przez cały czas wyznaczony przez naczelne dowództwo armii austro-węgierskiej dowódca Legionów, gen. Karol Trzaska-Durski. Durski miał austriacki stopień feldmarszałka-porucznika, czyli generała brygady. Nie był lubiany przez legionistów, ponieważ blokował stanowisko, należne Komendantowi Piłsudskiemu. Poza tym był niezbyt wybitnym dowódcą i czuł się bardziej Austriakiem niż Polakiem. Praktycznie dowodził jego grupą legionową płk. Zieliński, który, aczkolwiek również oficer austriacki, poczuł się w Legionach Polakiem i był dobrym dowódcą, lubianym przez żołnierzy.
Chociaż odseparowani od powstańczej ideologii Piłsudskiego i oderwani od bezpośredniego kierownictwa Komendanta, legioniści 2 i 3 pułku uważali się jednak za żołnierzy polskich. Ich ideologią było zdobycie jak najwyższych kwalifikacji wojskowych i przetrwanie jako wojsko polskie do końca wojny.
Ich wysiłek bojowy w ciągu pierwszych pięciu miesięcy wojny może być śmiało porównany z dokonaniami żołnierzy 1 pułku. Byli w tym czasie przerzucani na pięć kolejnych terenów operacyjnych: Marmarosz, Rafajłowa, Huculszczyzna, Ökörmező, Bukowina. Gdzie kolej nie dochodziła, musieli dotrzeć wytężonym marszem.
22 stycznia 1915 roku bataliony 2 i 3 pułku piechoty Legionów zdobyły Kirlibabę. Kirlibaba (rum. Cîrlibaba, Cârlibaba, węg. Radnalajosfalva) jest jednym z niewielu miejsc bitew Legionów Polskich na terenie obecnej Rumunii (inne znane to Berbeşti) i jedynym polem ważnej bitwy Legionów na tym terenie. Jest to też najbardziej na południe wysunięty punkt szlaku bojowego Legionów.
Kirlibaba leży w wysokich górach na Bukowinie, tuż przy historycznej granicy z Siedmiogrodem, po wschodniej stronie Alp Rodniańskich. W latach 1914-1915 zarówno Siedmiogród, jak Galicja, Ruś Podkarpacka i Bukowina były oczywiście częścią Austro-Węgier. Rosjanie wtargnęli na Bukowinę już w jesieni 1914 roku, po zajęciu wschodniej Galicji. Naczelne dowództwo armii austro-węgierskiej nie dysponowało dostatecznymi siłami o wysokim morale, aby powstrzymać Rosjan. Jedynymi oddziałami, na które można było liczyć, były pułki legionowe. Kiedy tylko odrzuciły one ofensywę rosyjską na Rusi Podkarpackiej, natychmiast zdecydowano użyć je na Bukowinie.
Siły grupy legionowej gen. Karola Trzaski-Durskiego liczyły 2220 ludzi, 4 działa i 3 karabiny maszynowe. Rosjanie mieli w rejonie Kirlibaby 284 pułk piechoty, dwie sotnie kozaków, 16 dział i 16 karabinów maszynowych. W odwodzie stał 282 pułk piechoty. Stroną rosyjską dowodził Polak, gen. Lucjan Żeligowski, sławny potem bohater wojny wyzwoleńczej narodu polskiego w latach 1918-20, wyzwoliciel Litwy Środkowej. On to opisał bitwę o Kirlibabę, widzianą ze strony rosyjskiej. Trudno nie oprzeć się przypuszczeniu, że mógł się, w miarę swoich możliwości, przyczynić do rosyjskiej klęski na Bukowinie.
Ostatecznie 22 stycznia Polacy po obu stronach frontu myśleli o rocznicy Powstania Styczniowego, które w tych czasach było przez Polaków odczuwane jako bardzo bliskie, bezpośrednio poprzedzające ich własną walkę. Po przetransportowaniu koleją z Szygietu (Marmaros Sighet) do Borsy (Borşa) w Alpach Rodniańskich, przyszła II Brygada Legionów rozwinęła się w kolumnę marszową i rozpoczęła swój długi marsz na Bukowinę i przez Bukowinę na północ, do Małopolski. Droga prowadziła pod górę, na przełącz Prislop (1413m).
18 stycznia oddziały rozwinęły się w linię bojową, schodząc z Prislopu: grupa mjr „Żegoty” - Mariana Januszajtisa (I batalion 3 pułku) na prawo, grupa kpt. „Roklana” - Zygmunta Hofbauera (II batalion 2 pułku) na lewo, batalion majora Alfreda Lauenhardta wysłany na drogę Mołdawa- Seletyn, aby zaatakować tabory nieprzyjaciela. Grupa centralna płk. Zygmunta Zielińskiego (bataliony mjr Kazimierza Fabrycego, płk. Zielińskiego, artyleria i karabiny maszynowe) miała atakować wzdłuż głównej drogi na Kirlibabę. Szwadron rtm. Zbigniewa Dunina-Wąsowicza (2 szwadron ułanów) chronił artylerię. Szwadron por. Jana Dunina- Brzezińskiego (3 szwadron ułanów) wspierał prawe skrzydło. Spieszona kawaleria walczyła jak piechota.
Atakując przy dwudziestoparustopniowym mrozie, w głębokim na dwa metry śniegu, poprzez zwaliska ogromnych świerków, legioniści nacierali przez trzy dni bez przerwy, posuwając się z ogromnym trudem naprzód. Ten teren przewyższał trudnością Huculszczyznę, Ӧkӧrmező i Rafajłową. Ale żołnierze mieli już wielomiesięczne doświadczenie. Do Kirlibaby doszli najwytrwalsi, najsilniejsi z Żelaznej Karpackiej Brygady. Krok po kroku musieli zdobywać teren. Od tak zwanego Strasseneinräumerhaus (domku dróżnika) po osadę Papfalva (Fluturica), od Papfalvy do Kirlibaby.
O powodzeniu rozstrzygnął atak oskrzydlający z prawego skrzydła na Ludwikówkę (Lajosfalva, Ludwigsdorf) prowadzony przez 2 i 4 kompanię I batalionu 2 pułku piechoty pod dowództwem porucznika Stanisława Strzeleckiego. Porucznik Strzelecki, dowódca 4 kompani, poległ niestety na polu chwały razem z 11 innymi legionistami („Lista strat Legionów Polskich” nr IV podaje już stopień kapitana: „Strzelecki Stanisław, kapitan, II Br., II p., poległ 21 I 1915 pod Kirlibabą”). Pośmiertnie awansowany do stopnia kapitana, odznaczony był potem Krzyżem Srebrnym Vituti Militari i Krzyżem Niepodległości.
W walkach o zdobycie Kirlibaby zginął też śmiercią bohaterską młody chłopak z tych stron, syn biednej wdowy ze Storożyńca, kapral Władysław Strzelecki. „Lista strat Legionów Polskich” podaje imię Stanisław: „Strzelecki Stanisław, kapral II p., poległ pod Papfalwą”. Należał on do kompani bukowińskiej, którą już w pierwszych dniach wojny przywódca Polonii bukowińskiej, dr Stanisław Kwiatkowski wyprawił do legionów. Część tej kompanii dotarła do I Brygady, część zaś do Legionu Wschodniego w Mszanie Dolnej i podzieliła losy tego oddziału. Większość (kompania licząca 160 żołnierzy) znalazła się na początku stycznia 1915 w II Brygadzie pod Ӧkӧrmező. Zorganizował ten oddział profesor gimnazjum Zielski, członek Sokoła.
21 stycznia rozstrzygający atak Januszajtisa przyniósł zwycięstwo. Rosjanie cofnęli się w popłochu. 22 stycznia rano Legiony zajęły Kirlibabę. Do niewoli wzięto ponad 300 żołnierzy nieprzyjaciela, zdobyto duże zapasy broni i amunicji. Sam wachmistrz Kaczkowski ze swoimi 6 ludźmi przyprowadził 49 jeńców. Zdobycie Kirlibaby otworzyło drogę do wyzwolenia Bukowiny i wejścia Legionów od południa do Małopolski (Galicji), o czym marzyli niegdyś legioniści Dąbrowskiego.