Album o internowanych w Małopolsce działaczach Solidarności zaprezentowano w sobotę w Krakowie podczas spotkania z okazji 30. rocznicy wprowadzenia stanu wojennego. Album "W noc grudniową nas zabrali. Internowana Solidarność Małopolski", wydany został przez Stowarzyszenie Maj 77 oraz Urząd do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych w nakładzie tysiąca egzemplarzy.
Niezależna Zrzeszenie Studentów UW, w ramach cyklu "Nowe kino historyczne", zaprasza na pokaz filmu Grzegorza Brauna i Roberta Kaczmarka o stanie wojennym "Towarzysz Generał idzie na wojnę". Film – szukając odpowiedzi na podstawowe pytanie o realność zagrożenia interwencją sowiecką – przedstawia proces przygotowywania, wdrażania i realizacji stanu wojennego, czyli opowiadać historię Polski od lata 1980 r. do 13 grudnia 1981 r.
Szczegółowa rekonstrukcja wydarzeń w katowickiej kopalni Wujek od ogłoszenia stanu wojennego do pacyfikacji zakładu 16 grudnia 1981 r. znalazła się w książce dr. Tomasza Nowary „Kopalnia Wujek 13-16 grudnia 1981 r. W hołdzie tym, którzy odeszli… za wcześnie”.
Wg komunistycznych władz wprowadzenie stanu wojennego miało uchronić Polskę od chaosu gospodarczego, bratobójczej walki i sowieckiej interwencji zbrojnej, która byłaby konsekwencją procesu rozkładu państwa i destabilizacji regionu. Jednak z dostępnych archiwów wynika, że stan wojenny został wprowadzony nie w trosce o los Polski, ale po to, by ocalić komunistyczną dyktaturę. Dokładna liczba osób, które w wyniku wprowadzenia stanu wojennego poniosły śmierć, nie jest znana podobnie jak liczba osób, które straciły w tym okresie zdrowie na skutek prześladowań, bicia w trakcie śledztwa czy też podczas demonstracji ulicznych. Do najtragiczniejszych wydarzeń doszło 16 grudnia 1981 r. w Kopalni Węgla Kamiennego "Wujek", gdzie w trakcie kilkugodzinnych walk milicjanci użyli broni palnej, zabijając dziewięciu górników. 1981
Nie było „Teleranka”, nie było Kongresu Kultury, nie było telefonów, programów radiowych, koncertów – stan wojenny przeciął codzienność mieszkańców Polski; przecinał ją w różnych miejscach i sferach, zależnie od miejsca osoby i grupy. Jawił się inaczej przeciętnym obywatelom PRL, którzy zbudzili się 13 grudnia w nieświadomości sytuacji, niż pięciu tysiącom internowanych, których nocą zabrano z domów, inaczej jeszcze pięćdziesięciu tysiącom żołnierzy, uczestniczących aktywnie we wprowadzaniu stanu wojennego. Inaczej zwolennikom „Solidarności”, inaczej stronnikom władzy.
Stan wojenny wprowadzono w 1981 r. niezgodnie z ówczesnym prawem - orzekły w br. Trybunał Konstytucyjny oraz Sąd Okręgowy w Warszawie. W br. z procesu autorów stanu wojennego wyłączono gen. Wojciecha Jaruzelskiego; proces ten dobiega już końca. Pion śledczy IPN prowadzi dziś 74 śledztwa dotyczące przestępstw popełnionych w stanie wojennym przez ludzi władzy. Ich część umorzono po tym, jak w 2010 r. Sąd Najwyższy uznał za przedawnione zbrodnie komunistyczne zagrożone karą do 5 lat więzienia.
Gdy w grudniu 1981 r., tuż po wprowadzeniu stanu wojennego, górnicy z kopalni Wujek rozpoczęli protest, ich pierwszym żądaniem było zwolnienie aresztowanego przywódcy zakładowej Solidarności, Jana Ludwiczaka. O krwawej pacyfikacji zakładu 16 grudnia i śmierci dziewięciu kolegów lider związkowy dowiedział się kilka dni później, był internowany.
Choć od krwawej pacyfikacji katowickiej kopalni Wujek - w której od milicyjnych kul zginęło dziewięciu górników - mija 30 lat, nie wszystkie sprawy sądowe związane z tą tragedią zakończyły się ostatecznymi wyrokami. Ukarani zostali już zomowcy z plutony specjalnego, środowisko Wujka ciągle czeka jednak na prawomocny wyrok w procesie byłego szefa MSW gen. Czesława Kiszczaka i orzeczenie sądu w procesie twórców stanu wojennego.