„Bomba pod CPN w Lubinie!” krzyczały wszystkie gazety codzienne 13 lutego 1982 r. Wrocławska „Gazeta Robotnicza” przedstawiała apokaliptyczną wizję wybuchu ładunku, w wyniku, którego śmierć ponieśliby ajent stacji, kierowcy samochodów, a zawaleniu uległyby ściany pobliskich budynków. Ostatecznie ludzie, którzy nie zginęli na miejscu – płonęliby żywcem. Co gorsza, spotkałoby to też dzieci, gdyż w odległości około 100 metrów od ewentualnego epicentrum wybuchu znajdowała się szkoła podstawowa.
W piątkowy ranek 12 lutego 1982 r. o 7:30 z warszawskiego Okęcia wystartował do Wrocławia rejsowy samolot LOT-u An-24. Pilotem był kpt. Czesław Kudłek, który - już w powietrzu - poinformował swoją załogę, że zamierza lecieć do Berlina Zachodniego.
Sąd Rejonowy w Skierniewicach uznał, że b. komendant wojewódzki milicji w Skierniewicach jest winny bezprawnego pozbawienia wolności 36 działaczy opozycji, którzy jego decyzją zostali internowani w grudniu 1981 roku. Mężczyznę skazano na 2 lata więzienia w zawieszeniu na 3 lata.
Stołeczny sąd w procesie emerytowanych generałów SB Władysława C. i Józefa S. o powołanie w stanie wojennym opozycjonistów na rzekome ćwiczenia wojskowe, przeszedł do etapu przesłuchań b. żołnierzy z poligonu w Chełmnie. To tam w 1982 r. trafili opozycjoniści.
Datę 13 stycznia 1982 zwyczajowo uznaje się za początek bojkotu polskich mediów, Radia i Telewizji, przez polskie środowisko aktorskie. Strajk wybuchł 35 lat temu w proteście przeciwko wprowadzeniu stanu wojennego. Trwał niemal rok, aż do 29 listopada 1982 roku, kiedy to podczas widowiska „Modlitwa o zmierzchu” w kościele Nawiedzenia NMP w Warszawie do jego zakończenia, poniekąd na wniosek samych aktorów, wezwał w homilii prymas Józef Glemp.
Były komendant MO w Wałbrzychu Leszek L. został oskarżony przez IPN o wydanie decyzji o internowaniu w stanie wojennym 92 działaczy ówczesnej opozycji. Byłemu komendantowi wojewódzkiemu Milicji Obywatelskiej w Wałbrzychu grozi do 10 lat więzienia.
35 lat po wprowadzeniu stanu wojennego i krwawej pacyfikacji Wujka została wznowiona książka ks. dr Henryka Bolczyka "Krzyż nigdy nie umiera. Siedem stacji krzyża kopalni Wujek. Refleksje duszpasterza". Książka kapelana górników z Wujka w latach 1980-81 oraz świadka pacyfikacji strajku 16 grudnia 1981 r. wzbogacona została o nowe elementy, m.in. słowo biskupa pomocniczego archidiecezji katowickiej Marka Szkudły. Pozycja wydana została po raz pierwszy w 2001 r.
W środę, 4 stycznia, o godz. 17 w Przystanku Historia Centrum Edukacyjnym IPN w Katowicach im. Henryka Sławika (ul. św. Jana 10, III piętro) odbędzie się promocja książki ks. dr. Henryka Bolczyka, kapelana górników KWK „Wujek" w latach 1980-81 oraz świadka pacyfikacji strajku w kopalni 16 grudnia 1981 r. pt.: „Krzyż nigdy nie umiera. Siedem stacji krzyża kopalni Wujek. Refleksje duszpasterza”.
Przewodniczący Zarządu Regionu Warmińsko-Mazurskiej "Solidarności" i zarazem radny wojewódzki Józef Dziki został wskazany w publikacji IPN jako tajny współpracownik (TW) służby bezpieczeństwa. Zarząd Regionu "S" oczekuje od Dzikiego wyjaśnień.
Mija 35 lat od zakończenia najdłuższych w powojennym górnictwie podziemnych strajków, podjętych przez załogi kopalni węgla "Piast" (14-28 grudnia 1981 r.) i "Ziemowit" (15-24 grudnia 1981 r.) po wprowadzeniu stanu wojennego. Do końca protestu w każdej z nich pod ziemią wytrwało po ponad tysiąc górników.