Rada Najwyższa (parlament) Ukrainy przyjął w czwartek ustawę, która uznaje prawny status uczestników walk o niezależność kraju w XX wieku, w tym członków Ukraińskiej Armii Powstańczej (UPA). Projekt ustawy wniósł syn komendanta UPA Jurij Szuchewycz.
O skierowanych przeciwko podziemiu i ludności ukraińskiej działaniach polskiego podziemia oraz o antypolskiej akcji Ukraińców na Chełmszczyźnie w okresie II wojny opowiada najnowsza publikacja IPN, której promocja odbyła się w czwartek w Warszawie.
W ciągu miesiąca ma zostać ogłoszony konkurs na pomnik i zagospodarowanie kwatery we Włodzimierzu Wołyńskim, gdzie spoczywają ekshumowane szczątki obywateli II RP narodowości polskiej, ukraińskiej i żydowskiej, ofiar sowieckiego i nazistowskiego totalitaryzmu.
Mszą i złożeniem kwiatów pod pamiątkową tablicą uczczona zostanie w niedzielę w Babicach (Opolskie) 71. rocznica mordu, dokonanego przez Ukraińców służących w 4. pułku policyjnym SS na polskich mieszkańcach Huty Pieniackiej na Kresach Wschodnich.
"Nie możemy bać się rozmawiać o wydarzeniach na Wołyniu z 1943 roku. Tylko tak możemy przeciwstawić się próbom gry politycznej tą tragedią" - mówił w środę podczas debaty "Pamięć. Pojednanie. Przyszłość" ambasador Ukrainy w Polsce Andrij Deszczyca.
W nocy z 5 na 6 lutego kureń „Bystry” Ukraińskiej Powstańczej Armii, dowodzony przez Petro Chamczuka „Bystrego”, dokonał napadu na miejscowość Barysz w dawnym województwie tarnopolskim (pow. Buczacz). Z rąk ukraińskich nacjonalistów zginęło wówczas nawet 135 mieszkańców wsi (różne szacunki), co czyni ten mord jednym z największych na obszarze galicyjskiego Podola.
24 grudnia 1944 roku, w Wigilię Bożego Narodzenia, oddziały Ukraińskiej Powstańczej Armii przy pomocy złożonej z Ukraińców formacji samoobrony Kuszczowi Widiłły, dokonały krwawej pacyfikacji wsi Ihrowica na Podolu (przedwojenny powiat tarnopolski). Łącznie z rąk ukraińskich nacjonalistów zginęło wówczas ok. 80 Polaków.
Władze PRL używały w propagandzie stereotypu Ukraińca - rezuna, którym obejmowano nie tylko sprawców rzezi na Wołyniu, ale wszystkich Ukraińców - patriotów - mówił historyk Grzegorz Motyka podczas czwartkowej promocji książki "Między ideologią a socjotechniką".
Odda hołd pomordowanym, wywoła dyskusję, poruszy widzów, konfrontując ich z pytaniem o przyczyny i istotę zła tkwiącego w ludzkiej naturze - taki, jak zapowiadają reżyser Wojciech Smarzowski oraz producenci filmu, ma być "Wołyń", do którego zdjęcia trwają w Lublinie.