Anna Reid, autorka właśnie opublikowanej w Polsce monografii "Leningrad. Tragedia oblężonego miasta" szacuje, że podczas blisko 900 dni blokady miasta z głodu zmarło ponad 750 tys. z 3 milionów jego mieszkańców. Książka właśnie trafiła do księgarń.
Oblężenie Leningradu było najdłuższą blokadą miasta w historii ludzkości - pisze Reid. Trwało blisko 900 dni - od 8 września 1941 do 27 stycznia 1944. Gdy Niemcom nie udało się zdobyć Leningradu szturmem, postanowili blokować miasto przy równoczesnym prowadzeniu ostrzału artyleryjskiego. Liczyli na to, że głodem zmuszą obrońców do kapitulacji. Dla całego Związku Radzieckiego z psychologicznego punktu widzenia było niezwykle ważne, aby nie poddać Leningradu, starej stolicy kraju, centrum rosyjskiej kultury, kolebki rewolucji. Za decyzję, aby za wszelką cenę utrzymać miasto, jego mieszkańcy zapłacili jednak najwyższą cenę. Przed zamknięciem blokady w mieście pozostało 2,5 mln. cywilów w tym 400 tys. dzieci.
Oblężenie Leningradu było najdłuższą blokadą miasta w historii ludzkości - pisze Reid. Trwało blisko 900 dni - od 8 września 1941 do 27 stycznia 1944. Gdy Niemcom nie udało się zdobyć Leningradu szturmem, postanowili blokować miasto przy równoczesnym prowadzeniu ostrzału artyleryjskiego. Liczyli na to, że głodem zmuszą obrońców do kapitulacji.
Już pod koniec września 1941 roku w oblężonym mieście wprowadzono kartki na jedzenie. Osoba pracująca na potrzeby frontu mogła liczyć na 600 gramów chleba dziennie, a niepracująca - na 300 g. Jednak i te normy zostały wkrótce obniżone. Jedyne dostawy dla Leningradu mogły docierać przez jezioro Ładoga. "Droga Życia" - jak nazywano szlak dostaw do Leningradu przez Ładogę - miała długość 300 km. i dostarczanie nią żywności dla całego miasta okazało się bardzo trudne. W listopadzie mieszkańcy dostawali już tylko 125 gram chleba, czyli trzy cienkie kromki dziennie. W październiku z głodu zmarło 6 tys. ludzi, w grudniu - już ponad 50 tys. Zaczęły się napady na sklepy i magazyny z żywnością, kradzieże kartek, wyrywanie chleba z rąk ludziom na ulicy. Zjedzono wszystkie koty, psy, potem szczury i myszy. Pojawiły się przypadki kanibalizmu. W 1941 roku zima w Leningradzie przyszła wyjątkowo wcześnie, już w listopadzie odcięto w większości regionów miasta prąd, w grudniu zamarzły wodociągi, stanął transport miejski.
Reid w swojej pracy przywołuje zachowane pamiętniki z okresu blokady m.in. Jeleny Kocziny, nauczycielki, która przetrwała oblężenie z córką m.in. dlatego, że jej mąż obrabował magazyn kradnąc worek z kaszą. Reid cytuje również pamiętnik Tani Sawiczewej, która w dniu swoich 12 urodzin zapisała: "Babcia zmarła 25 stycznia o 3 w nocy 1942 r.". Kolejne wpisy są równie lakoniczne: "Lieka zmarł 17 marca o 5 w nocy 1942 r. Wujek Wasia zmarł 13 kwietnia 1942 r. Mama zmarła 13 maja o 7.30 rano 1942 r.". Tę kronikę dziewczynka zakończyła zdaniem: "Sawiczewowie umarli, Tania została sama jedna". Dziewczynka zmarła z głodu w lipcu 1944 r.
Od końca grudnia 1941 roku zaczęto stopniowo zwiększać przydziały chleba, nie zatrzymało to jednak fali zgonów osłabionych mieszkańców. W styczniu i lutym 1942 roku śmiertelność wynosiła ponad 100 tys. osób miesięczne. Na wiosnę najpilniejszą sprawą okazało się uprzątnięcie zwłok z mieszkań i ulic. Życie w Leningradzie zaczęło wracać powoli do normy, bo dostawy żywności były coraz większe, a z powodu wysokiej śmiertelności w mieście było coraz mniej osób do wykarmienia. Podczas drugiej zimy oblężenia, w styczniu 1943 roku, oddziałom radzieckim udało się przebić przesmyk wzdłuż południowego brzegu jeziora Ładoga, dzięki któremu dostawy zaczęły docierać drogą lądową i sytuacja w Leningradzie znacząco się poprawiła. 27 stycznia 1944 roku blokada została przerwana.
Dla całego Związku Radzieckiego z psychologicznego punktu widzenia było niezwykle ważne, aby nie poddać Leningradu, starej stolicy kraju, centrum rosyjskiej kultury, kolebki rewolucji. Za decyzję, aby za wszelką cenę utrzymać miasto, jego mieszkańcy zapłacili jednak najwyższą cenę. Przed zamknięciem blokady w mieście pozostało 2,5 mln. cywilów w tym 400 tys. dzieci.
Reid przypomina, że historia oblężenia Leningradu była przez władze sowieckie manipulowana od samego początku. Jeszcze podczas wojny obowiązywała cenzura, mówiono o "trudnościach w zaopatrzeniu" w mieście, ale nie wolno było wspomnieć o głodzie. Po wojnie leningradczykom odmawiano prawa do upamiętnienia ich "szczególnych" cierpień związanych z blokadą. Dopiero w latach 60. o dramacie oblężenia zaczęto otwarcie mówić, tym razem jednak idealizując postawy mieszkańców Leningradu, podkreślając ich heroizm, nie wspominając o chwilach załamania. Prawdę na temat oblężenia można było poznać dopiero po upadku komunizmu, kiedy otwarto rządowe archiwa.
Autorce udało się dotrzeć m.in. do utajnionych do 2004 roku leningradzkich raportów milicyjnych o przypadkach kanibalizmu w oblężonym mieście. W pierwszym roku blokady aresztowano za kanibalizm 2015 osób. Ludzie z głodu mordowali przypadkowych przechodniów, czasem swoich bliskich, wykradali trupy z kostnic i cmentarzy, ze szpitali wynosili amputowane kończyny. Zdecydowaną większość, bo aż dwie trzecie aresztowanych i rozstrzelanych za kanibalizm, stanowili jednak nie przestępcy, lecz kobiety. Przeważnie były to matki, które chciały za wszelka cenę utrzymać przy życiu własne dzieci.
Reid zauważa, że liczba ofiar oblężenia mogła być dużo mniejsza, gdyby nie sposób działania sowieckich władz. Gdy było już jasne, że miasto jest zagrożone oblężeniem, władze rozpowszechniały uspokajające informacje, aby zapobiec panice. Nie przygotowano zapasów, przeciwnie - do ostatnich dni z miasta wywożono żywność, zgodnie z przyjęta przez Stalina zasadą, aby nie zostawiać wrogom nic cennego. Ludzie najwyraźniej byli mniej warci od żywności - ewakuacji cywilów nie przeprowadzono, z Leningradu wywieziono tylko załogi przenoszonych na Ural fabryk. W chwili zamknięcia blokady w mieście znajdowały się zapasy na miesiąc, ale nie zabezpieczono ich. Większość żywności nieprzewidująco zgromadzono w jednym miejscu, co spowodowało, że łatwy do przewidzenia przy ostrzale artyleryjskim pożar magazynów 8 września miał katastrofalne skutki i rozpoczął okres leningradzkiego głodu.
Autorka książki - Anna Reid – brytyjska dziennikarka, historyk przez kilka lat była korespondentem zagranicznym brytyjskiej prasy w Europie Wschodniej, wydając m.in. monografie o historii Ukrainy i Syberii. Książkę "Leningrad. Tragedia oblężonego miasta" opublikowało Wydawnictwo Literackie. (PAP)
aszw/ abe/