Wśród laureatów prestiżowej literackiej Nagrody Nobla jest tylko piętnaście kobiet (do 2019 r. włącznie). Dwie z nich to Polki, co wobec niewielkiej liczby wyróżnionych pań jest znakomitym rezultatem. Obok owych piętnastu dam nagrodę otrzymało bowiem aż 101 mężczyzn. Autorka sylwetek wszystkich tych pisarek przedstawia nie tylko ich twórczość, ale i sięga do życiorysów, zamieszczając nawet przepisy kulinarne dań, które z chęcią jadały.
„Niemal dokładnie w szóstą rocznicę wybuchu II wojny światowej (…) 2 września 1945 r. w żoliborskim mieszkaniu w Warszawie spotkało się kilku polskich oficerów, aby powołać Ruch Oporu bez Wojny i Dywersji +Wolność i Niezawisłość+. Jeszcze niedawno stali na czele struktur największej podziemnej organizacji zbrojnej okupowanej Europy – Armii Krajowej, a przed czterema miesiącami byli świadkami niemieckiej kapitulacji” – czytamy.
Najbarwniejsza mniejszość dawnej RP (a przynajmniej – rywalizująca o tę godność z Karaimami). Uchodźcy z Ordy, egzotyczni sojusznicy pod Grunwaldem i Orszą, minarety wznoszące się nad równinami Białorusi i kitaby, czyli zbiory pobożnych opowieści zapisywane wprawdzie alfabetem arabskim, ale po starobiałorusku lub po polsku… Nie da się ukryć: wspaniale było mieć w Rzeczypospolitej Wielu Narodów Ormian, menonitów i Czechów, ale z Tatarami nikt nie mógł się równać.
Miejsca w Warszawie związane z życiem i twórczością Leopolda Tyrmanda jak dawny gmach YMCA czy Restauracja Kameralna opisuje w „Przewodniku po Warszawie Leopolda Tyrmanda” Grzegorz Sołtysiak. Proponuje też m.in. spacery po mieście szlakiem bohaterów „Złego” czy jazzowej pasji pisarza.
Tradycja ścisłego reglamentowania, co wolno fotografować, a czego nie w Związku Sowieckim, a wcześniej i później w Rosji, sięga początków historii fotografii. Dobrze ilustruje to obszerny album wydany właśnie przez IPN, zbierający plon kilkunastu wypraw filmowych znanego amerykańskiego dokumentalisty, Juliena Bryana.
„Lewica, stojąca na pierwszej linii antyfaszystowskiego frontu, wydaje się być ostatnim podejrzanym o faszyzowanie. Nietrudno jednak podać przykłady, że ruchy faszystowskie i faszyzujące współtworzone były przez dysydentów z lewicy” – czytamy.
Był wzorcem z Sèvres dyplomaty. Urodzony w arystokratycznej rodzinie, szybko odnalazł się w działalności publicznej. W międzywojniu zdobywał doświadczenie w reprezentowaniu Polski za granicą, by w końcu jako ambasador w Londynie uczestniczyć w wielkiej polityce prowadzonej przez ówczesne mocarstwa. W trakcie wojny tworzył w Anglii polski rząd na uchodźctwie. Nigdy nie pogodził się z nowym ładem politycznym, w którym nasz kraj pozostawał pod władzą Sowietów.
„Sowieci mieli +swoich Polaków+, przyznawali im +polityczne licencje+ i nakreślali kierunki zmian. To ci ludzie – samozwańcze elity – byli wewnętrznymi inspiratorami procesu budowania nowego i niszczenia dotychczasowego porządku, odpowiadali za wdrożenie nad Wisłą sowieckiej metody sprawowania władzy” – czytamy.
Historie polskich lotniczek m.in. pierwszej skrzydlatej Polki Karoliny Iwaszkiewiczówny i por. pilot w brytyjskiej służbie pomocniczej Royal Air Force podczas II wojny Jadwigi Piłsudskiej znalazły się w książce Anny Rudnickiej-Litwinek „Dziewczyny na skrzydłach”.
Na rozkaz Heinricha Himmlera w granicach Litzmannstadt Ghetto zaczął funkcjonować schowany obóz dla polskich dzieci. „Od grudnia 1942 roku aż do wyzwolenia miasta w styczniu 1945 funkcjonował w Łodzi obóz koncentracyjny dla polskich dzieci. Najmłodsze były niemowlętami, najstarsze miały szesnaście lat. Dwadzieścia pięć miesięcy głodu, bólu, upokorzeń, pracy ponad siły” – czytamy.