Przez długie lata pojęcie „totalitaryzmu” uważane było w świecie naukowym za niemodne. Sprzyjało temu przede wszystkim ogromne zainteresowanie historią społeczną, jakie pojawiło się w ostatnich dekadach XX wiek. Znakomitymi przykładami tego były m.in. prace Richarda Grunbergera o nazistowskich Niemczech („A Social History of the Third Reich”, 1971) czy Sheili Fitzpatrick o Związku Sowieckim („Cultural Revolution in Russia, 1928–1931”, 1978; zbiór studiów pod jej redakcją).
Pomimo to wciąż trwała – choć może nieco na uboczu – dyskusja o modelu totalitarnym, jego użyteczności w badaniach historycznych, a także o unikalności doświadczenia historycznego, jakie przyniósł ze sobą „krótki wiek XX”. Wciąż przecież nawiązywano do kanonicznej definicji Friedricha i Brzezińskiego z 1956 r. a i kolejne fale badań nad faszyzmem i nazizmem chętniej opierały się na definicjach politologicznych raczej, niż opartych na dociekaniach z zakresu historii społecznej (czego dowodzą choćby prace Rogera Griffina czy Emilio Gentilego).
W trzydzieści lat po upadku komunizmu w Europie Środkowej, grupa polskich badaczy na nowo podjęła refleksję nad naturą totalitaryzmu, nad jego polskim doświadczeniem i granicami jego uniwersalizacji. Efektem jest zbiór esejów robiący wrażenie nie tylko swoją interdyscyplinarnością, ale jednocześnie intelektualną głębią. Stanowi on owoc seminarium zorganizowanego przez Ośrodek Badań nad Totalitaryzmami im. Witolda Pileckiego, którego opiekunami naukowymi byli Paweł Kaczorowski, Marek Kornat, Joanna Lubecka i Piotr Madajczyk, będący też redaktorami tomu. Pomieszczone w nim dwanaście esejów oświetla polskie doświadczenie z totalitaryzmem – włoskim, niemieckim i sowieckim – wychodząc poza problematykę pojedynczych wydarzeń, a kierując się właśnie ku tytułowym „interpretacjom”. Dominują tutaj refleksja teoretyczna nad definicjami kluczowych pojęć, próby konceptualizacji polskich doświadczeń, a także polemiki z poglądami innych badaczy.
„Doświadczenie dwóch totalitaryzmów” można potraktować jako polifonię głosów i podejść badawczych, które jednak łączy wiedza autorów i ich gotowość do dyskusji oraz sytuowania swoich dociekań na tle ogólnoeuropejskim i ogólnoświatowym (tekst Joanny Lubeckiej). Jedną z wartości publikacji jest to, że można ją potraktować jako porównawczy przegląd polskich badań nad totalitaryzmem, zestawianych zwłaszcza z refleksją badaczy z niemieckiego kręgu kulturowego (teksty Pawła Kaczorowskiego i Piotra Madajczyka). Jest to również skarbnica odwołań do nieco zapomnianej refleksji nie tylko polskich historyków, ale też prawników, dziennikarzy, pisarzy – intelektualistów w najszerszym tego słowa znaczeniu. Znajdzie się tu miejsce tak dla myślicieli przeczuwających katastrofę, aktywnych przed II wojną światową (tekst Arkadiusza Górnisiewicza), jak również i tych, którzy totalitaryzm śledzili po wybuchu wojny (tekst Tomasza Cerana). Te ambitne eseje, pomyślane jako próby wyłowienia najważniejszych myśli polskich autorów, stanowią znakomitą podstawę wyjściową do porównań i uniwersalizacji polskich doświadczeń. Miłosz, Ryszka czy Grzybowski byli wszak uczestnikami ogólnoświatowej debaty, wchodzącymi w dyskusje z Arendt, Vogelinem czy Broszatem. Czytane po wielu latach, ich poglądy wciąż brzmią świeżo.
Uniwersalne znaczenie ma analiza wpływu totalitarnej rzeczywistości na kulturę i jej przedstawienia (tekst Ewy Borkowskiej), czy rozważania o prawnej kwalifikacji zbrodni popełnionych na Polakach w czasie II wojny światowej (tekst Macieja Jan Mazurkiewicza). Niewyczerpanym źródłem inspiracji okazuje się analityczna refleksja Czesława Miłosza (tekst Wojciecha Rechlewicza), zaś „drugi obieg” wydawniczy ważnym instrumentem detotalitaryzacji PRL (tekst Jana Olaszka). Kropkę nad i stawiają teksty potwierdzające znaczenie dialogu i pamięci w konstruowaniu dzisiejszego znaczenia pojęcia totalitaryzmu. Przykład polski zestawiony zostaje z litewskim i słowackim (tekst Katarzyny Korzeniewskiej), a próba charakterystyki polskiej pamięci o II wojnie światowej i PRL, każe tym większą uwagę zwracać na precyzję intelektualną tak badaczy, jak i nauczycieli (tekst Artura Wysockiego).
Na tle esejów poświęconych szerszym problemom, wyjątkowe miejsce ma tekst Marka Kornata. Podejmuje on problem znaczenia pojęcia totalitaryzmu, nie tylko dla badań historycznych, ale dla humanistyki i szerzej jeszcze – kultury. Opierając się swoim wieloletnim doświadczeniu badawczym, a także odwołując się do klasyków (szczególne miejsce ma tu Andrzej Walicki), Kornat twardo dowodzi, że paradygmat totalitarny jest humanistyce potrzebny. Potrzebny po to, by stosując odpowiednie pojęcia zachować unikalność doświadczenia skrajnego uprzedmiotowienia człowieka. W niemniejszym stopniu zaś po to, by uniknąć zatarcia etycznej granicy pomiędzy dobrem a złem. Kornat czyni to polemizując nie tylko z tendencją do nazywania XX wieku „stuleciem dyktatur”, lecz i z popularnym w ostatnich latach ujęciem Moshe Lewina (z książki „Soviet Century”, 2016), według którego totalitaryzm nigdzie nie znalazł spełnienia, w związku z czym również i stosowanie samego pojęcia pozbawione jest sensu.
Jednym z fundamentów sporu, w którym głos zabiera Kornat, jest problem porównywalności totalitaryzmu sowieckiego i niemieckiego. O tym jak wielkim problemem dla Zachodu było mentalne pogodzenie się z takim zestawieniem, pisał znakomicie m.in. Tony Judt. Ale problem ten pozostaje aktualny. Świadczy o tym nie tylko żywiołowa dyskusja jaką w 1997 r. wywołała publikacja „Czarnej Księgi Komunizmu”, ale i niedawna książka wybitnego rumuńskiego badacza Vladimira Tismăneanu („The Devil in History: Communism, Fascism, and Some Lessons of the Twentieth Century”, 2012), w której wychwytywał on podobieństwa pomiędzy dwoma totalitaryzmami, w poszukiwaniu ontologicznego zła. Jest rzeczą znamienną, że to właśnie intelektualistom zajmującym się Europą Środkową – w tym gronie nie do przecenienia jest też rola Timothy Snydera – przypada w obowiązku stanie na straży intelektualnej precyzji. Ta ostatnia wyraża się również, co warto podkreślić raz jeszcze, w stosowanym aparacie terminologicznym.
„Doświadczenie dwóch totalitaryzmów” to pozycja ważna tak dla czytelnika w kraju, jak i zagranicą. Jedno z ważnych pytań, jakie nawracają w trakcie lektury książki brzmi: dlaczego polscy myśliciele są tak słabo słyszani w dyskusji światowej? Czy to brak bezstronności, czy raczej przekonanie o jakimś rodzaju narodowego polskiego Sonderwegu? A może przyczyną było zaprowadzenie nad Wisłą komunizmu pod bagnetami Armii Czerwonej i, tym samym, utrata podmiotowości na arenie międzynarodowej? Nie ma na to jednej odpowiedzi, czego dowodzi choćby los Czesława Miłosza. Autor kanonicznego „Zniewolonego umysłu”, zanim został uznany za wnikliwego analityka natury komunizmu, musiał zmierzyć się z ostracyzmem polskiej emigracji po ucieczce na Zachód. Być może w tym, paradoksalnie, można upatrywać ziarna jego sukcesu i uznania jakie zdobył sobie po pewnym czasie w USA: odrzucony przez część rodaków, musiał znaleźć wspólny język z intelektualistami Zachodu.
Interesujące jest na tym tle intelektualne znaczenie opozycji demokratycznej w Polsce. Praktyka uprawiania polityki przez ruch społeczny Solidarność oraz podziemie, okazała się dla zachodnich intelektualistów do tego stopnia fascynująca, że przemyślenia autorów drugiego obiegu zeszły na drugi plan. Ale być może odpowiedź na pytanie o nieobecność Polaków w światowych debatach jest jeszcze prostsza. Ilustruje ją los wielkiego dzieła Franciszka Ryszki „Państwo Stanu Wyjątkowego”. Ta subtelna i wieloaspektowa analiza systemu III Rzeszy uważana nad Wisłą za dorównującą „Behemotowi” Franza Neumanna, pozostaje poza Polską nieznana. Wszystkiemu winien fakt, że nigdy nie doczekała się ona tłumaczenia na język obcy.
W trzydzieści lat po upadku komunizmu w Europie Środkowej polscy badacze mają wszelkie dane po temu, by być słyszani. Unikalne doświadczenie narodowe i środkowoeuropejskie oraz ufundowana na nich refleksja może stanowić cenny wkład do światowej humanistyki. Trudno dziś wszak kwestionować wyjątkowość losu „skrwawionych ziem”, na tle dziejów całej dwudziestowiecznej Europy. Takich stałych elementów jest w naukowych dyskusjach więcej, ale z pewnością nie zamykają one dyskusji na temat interpretacji totalitaryzmów.
Autor: Michał Przeperski
Źródło: MHP