Luxtorpeda, transatlantyk Batory, sławojka. Lalka „Szrajerka”, pocztówka z wieżowcem Prudential i Koziołek Matołek. Płyta wytwórni Syrena-Electro z nagraniem orkiestry Golda i Petersburskiego, motocykl Sokół, „Elementarz” Falskiego. Podkładka pod kufel z reklamą piwa Heberbusch i Schiele, Papierosy Egipskie, plakat z reklamą „cukier krzepi”. I wiele innych – w sumie 100.
Andrzej Fedorowicz w swojej książce przedstawia historię II Rzeczypospolitej przez pryzmat 100 przedmiotów-symboli tego czasu. „II Rzeczpospolita trwała zaledwie 20 lat, ale wciąż budzi fascynację. Nic dziwnego – w historii Polski niewiele było okresów tak wielkiej kreatywności i mobilizacji we wszystkich możliwych dziedzinach. Pozbawiony państwa naród po 123 latach musiał wymyślić je na nowo” – czytamy.
Jak wskazuje autor, „Polacy w dwudziestoleciu żyli, kochali, bawili się, konsumowali i pracowali jak inni ludzie tej epoki, ale robili to we własnym, niepowtarzalnym i niespotykanym gdzie indziej stylu. Świadectwem tego okresu w dziejach Polski są towarzyszące im przedmioty”. A są to przedmioty naprawdę przeróżne!
Partytura „Pierwszej Brygady”, dekret o przyznaniu praw wyborczych kobietom, plakat z czasu wojny z bolszewikami, pomnik bitwy pod Zadwórzem czy godło Polski autorstwa Zygmunta Kamińskiego opowiadają o tej państwowej, politycznej historii Polski. Tak samo paszport Wolnego Miasta Gdańska, Grób Nieznanego Żołnierza w Warszawie czy maszyna szyfrująca Enigma. Ale ta opowieść ma również „lżejsze” oblicze.
Jednym z przedmiotów opowiadających historię międzywojennej Polski jest np. kodeks Boziewicza dotyczący niczego innego jak zasad regulujących sposoby żądania zadośćuczynienia honorowego, czyli pojedynkowania. „Polski Kodeks Honorowy” Władysława Boziewicza, kapitana Wojska Polskiego i absolwenta wydziału prawa Uniwersytetu Jagiellońskiego, został wydany w 1919 roku.
O Niepodległej może również opowiadać kamper na wyprawę dookoła świata. Jesienią 1924 roku, 23-letni Jerzy Jeliński, weteran wojny z bolszewikami i urzędnik w kierownictwie Marynarki Wojennej, razem z Janem Ładą, kolegą z pracy, postanowili zorganizować pierwszą samochodową wyprawę dookoła świata. Wkrótce przyłączyli się do nich Eugeniusz Smosarski, brat Jadwigi – popularnej wówczas aktorki, a także Bruno Brettschneider, operator filmowy.
Obiektem pożądania dziewczynek była z kolei lalka z celuloidu wytwarzana w kaliskiej Fabryce Lalek i Zabawek Dziecięcych Adama Szrajera. Pod koniec lat 30. fabryka podpisała nawet umowę z amerykańską wytwórnią filmową 20th Century Fox na wyłączne prawo do produkcji lalki będącej podobizną dziecięcej aktorki Shirley Temple.
A może autograf Jana Kiepury? W końcu ten jeden z najsłynniejszych tenorów dwudziestolecia rozdał najwięcej autografów spośród polskich artystów. Wśród przedmiotów, które wybrał autor, znalazł się również bilet wstępu na proces Rity Gorgonowej. „To był najgłośniejszy proces międzywojennej Polski. Odbył się dwukrotnie – we Lwowie i w Krakowie. Na oskarżoną o zamordowanie 17-letniej Lusi Zarembiny Ritę Gorgonową prasa i opinia publiczna wydały wyrok długo przed zakończeniem rozpraw. Sale sądowe pękały w szwach od zgromadzonej publiczności, a sprzedaż gazet z relacjami procesu biła nieznane dotąd rekordy” – opisuje Andrzej Fedorowicz.
A inżynier Stefan Ossowiecki? Podobno bez użycia wzroku potrafił odczytać schowane w kopertach, skrzyniach, a nawet ołowianych cylindrach teksty, ciągi liczb i figury geometryczne. Najbardziej szokujące były jego umiejętności bilokacji; najczęściej wykorzystywano jego zdolności „psychometryczne”, czyli umiejętności ustalania losów ludzi na podstawie zdjęć lub przedmiotów osobistych oraz sprawców zdarzeń o charakterze kryminalnym.
Symbolem luksusu dla palaczy były Papierosy Egipskie. Była to najdroższa i najbardziej znana marka przedwojennych papierosów, a gustowali w niej i Józef Piłsudski, i Hanka Ordonówna. Elita ubierała się z kolei u Hersego. „Gdy Herse informował o pojawieniu się nowej kolekcji elegancko wydanym katalogiem, było pewne, że następnego dnia w kamienicy na Marszałkowskiej 150 pojawi się cała warszawska elita” – czytamy.
Legendą otoczona była również restauracja Adria oraz jej parkiet taneczny obracający się jak płyta gramofonowa. „Lokal, z którego dumna była cała Warszawa, porażał nowoczesnością wnętrz i był najbardziej elitarnym miejscem w Polsce” – czytamy.
MS „Batory” oraz jego bliźniak MS „Piłsudski” miały stać się pływającymi ambasadami II Rzeczypospolitej, a Dworzec w Gdyni, z którego wypływały – oknem na świat. Z kolei jedną z najbardziej niezwykłych inwestycji II RP była budowa liczącej ponad 4 kilometry kolei linowej z zakopiańskich Kuźnic na szczyt Kasprowego Wierchu. Z powodu trudności technicznych realizacji tego zlecenia nie chciała podjąć się żadna firma. Kolej linowa powstała systemem gospodarczym, zatrudniając setki robotników oraz fachowców z Podhala i całej Polski.
Wśród przedmiotów znalazł się także plakat Powszechnej Wystawy Krajowej w Poznaniu z 1929 roku. „Żadne z krajowych wydarzeń dwudziestolecia nie spotkało się z takim zainteresowaniem zagranicznych mediów” – czytamy.
Przedmiotem-symbolem tamtych czasów może być również sławojka. „Chyba żaden minister ani premier w Polsce nie stał się obiektem tylu kpin, co Felicjan Sławoj-Składkowski. Nazywano go +Piotrem Wielkim w klozetowej skali+, przekręcano złośliwie jego imię na +Srawoj+, a ostatecznie przeszło ono do historii jako nazwa dla wiejskiego ustępu. Prowadzona przez Składkowskiego wieloletnia walka na rzecz poprawy higieny w Polsce przyniosła jednak spektakularne efekty” – wskazuje Andrzej Fedorowicz.
Ten niezwykły świat opisany przez 100 przedmiotów został przerwany nagle 1 września 1939 roku. Po tym dniu już nic nie było takie same. Ostatnim, setnym, przedmiotem jest zatem plakat „Do broni” Adama Siemaszko. Był on często reprodukowany w prasie wrześniowej.
Książka „Druga Rzeczpospolita w 100 przedmiotach” Andrzej Fedorowicza ukazała się nakładem wydawnictwa Fronda.
Anna Kruszyńska (PAP)
akr/