90 lat temu, 29 kwietnia 1933 r., zapadł wyrok w sprawie Rity Gorgonowej. 5 lat później „za obrazę narodu polskiego” został skazany – a wcześniej skatowany przez oficerską bojówkę – wileński historyk Stanisław Cywiński. Nie tylko te procesy wzbudzały emocje w międzywojennej Polsce.
W Teatrze Telewizji w poniedziałek pokazana zostanie premierowe przedstawienie „Sprawa Rity G.” w reżyserii Darii Kopiec. Spektakl powstał na podstawie dramatu Jolanty Janiczak „Sprawa Gorgonowej” zainspirowanego głośnym procesem z lat trzydziestych XX wieku.
Luxtorpeda, transatlantyk Batory, sławojka. Lalka „Szrajerka”, pocztówka z wieżowcem Prudential i Koziołek Matołek. Płyta wytwórni Syrena-Electro z nagraniem orkiestry Golda i Petersburskiego, motocykl Sokół, „Elementarz” Falskiego. Podkładka pod kufel z reklamą piwa Heberbusch i Schiele, Papierosy Egipskie, plakat z reklamą „cukier krzepi”. I wiele innych – w sumie 100.
Dwie zagadki: czy Rita Gorgonowa była winna i co się z nią stało po zwolnieniu z więzienia 3 września 1939 roku - to temat najnowszej książki Cezarego Łazarewicza "Koronkowa robota". Sprawa Rity Gorgonowej była jednym z najsłynniejszych procesów sądowych II RP.
Dwudziestolecie międzywojenne otworzyło przed kobietami nowe możliwości prawne i społeczne, ale to także czas, kiedy płeć piękna nie była już postrzegana jako niezdolna do najbardziej odrażających przestępstw.
Kobiety - przestępczynie wzbudzały przed wojną nawet większe zainteresowanie społeczne niż obecnie - pisze Kamil Janicki w książce "Upadłe damy II Rzeczypospolitej". Opisuje w niej m.in. zbrodnię Marii Zajdlowej, podobną do sprawy matki Katarzyny W. - matki Magdy z Sosnowca.