Rafał Księżyk pisze wprost: „Można śmiało powiedzieć, że to z polskiego undergroundu wyszła iskra, która wznieciła Jesień Ludów w Europie w 1989 roku, kiedy rozpadł się blok wschodni. Są dowody, że ta dzika energia wstrząsnęła stolicami bratnich państw socjalistycznych. Izrael pokazał w czeskiej Pradze, jak można wywrócić oficjalną imprezę. Praffdata w Berlinie Wschodnim – jak się burzy mur”.
Czy można zatem opisać polską transformację przez pryzmat muzyki? Rafał Księżyk pokazuje, że tak. Przewodnikiem tej historii będzie natomiast polski underground – Apteka, Armia, Brygada Kryzys, Houk, Izrael, Kazik, Kinsky, Kormorany, Max i Kelner, T.Love. „Dzika muzyka na dzikie czasy. +1991+ Izraela, zarejestrowany wiosną 1990 roku, powstały w latach 1989–1991 +Tehno terror+ duetu Max i Kelner oraz +Urojonecałemiasta+ zespołu Apteka, nagrywane w 1992 roku, to trzy przełomowe płyty, które otwierają nową epokę. Ich świeża energia jest energią transformacji. Ujeżdżaniem chaosu, w którym jedno ginie, a drugie powstaje. Dookoła wszystko chwieje się w posadach, a wynik tej przemiany nie jest przesądzony” – czytamy.
Skąd ta rola chaosu? Nie jest ona przecież przypadkowa, bowiem epoka transformacji skonfrontowała z chaosem właśnie całe społeczeństwo, a sytuacja, kiedy „jutro” jest nieustalone, na jednych działała wyzwalająco, a innych paraliżowała. I tutaj swoją rolę, nomen omen, do odegrania ma underground, który, jak pisze autor, „ze swej natury z chaosem był za pan brat i potrafił się cieszyć wolnością. W czasach przełomu polski underground z jednej strony z marszu realizował idee społeczeństwa obywatelskiego, z drugiej bez hamulców eksplorował możliwości, jakie się otworzyły wraz z nową epoką. Celebrował je ekscesem”.
Czy polski underground poszedł w świat? W kwietniu 1990 roku Izrael pojechał nagrywać album do Londynu. „Skoro przestała istnieć żelazna kurtyna, oczywiste się wydawało, że trzeba wyjść na świat i spróbować muzycznego podboju Europy. Oczywiste w teorii, bo w praktyce próbę tę podjął wówczas tylko Izrael. Nie była to fantazja, potencjał zespołu jak najbardziej uzasadniał taki ruch. Zawsze gdy słyszę +Connected+ Stereo MC’s z 1992 roku, wielki światowy hit +nowej muzyki+, jego groove i koloryt niezmiennie przywołują skojarzenia z 1991, londyńskim albumem Izraela. To dowód, że grupa doskonale wyłapywała i oddawała ducha swoich czasów” – wskazuje Rafał Księżyk. Jednak pierwszym polskim albumem, który w tamtej dekadzie podbił świat, był „Higher Heights”. Te wspólne nagrania The Twinkle Brothers i Trebuniów-Tutków, góralskiej kapeli z Białego Dunajca, zostały wydane w Londynie w 1992 roku i, jak uważa Księżyk, stały się objawieniem sceny world music. „Wyjście na świat, którego spróbował Izrael, w gorącym transformacyjnym okresie miało też inne oblicza. W 1990 roku gdzieś na polskiej prowincji swoje debiutanckie kasety nagrały zespoły Fanatic, Top One i Akcent, pierwsi bohaterowie disco polo; w tym czasie zawiązały się także formacje Honor, Konkwista 88 i Legion, kładące fundament polskiej sceny neonazistowskiej. Różne opcje dawały o sobie znać. Świat się ruszał. Izrael do Londynu, prowincja i marginesy do centrum. Efektem nie był bynajmniej ekumenizm, o którym myślał Brylu, lecz wymieszanie” – czytamy.
Zmianę przynosi jednak 1994 rok. To wówczas ten chaotyczny ruch się uspokaja, wszystko zostaje urządzone profesjonalnie, a na topie jest elegancki pop oraz królują wokalistki. „Czy można odczytać to jako oznakę nadejścia sytości i pierwszego odprężenia w nowych polskich realiach? A może chodzi po prostu o ustabilizowanie się rynku zorganizowanego wedle kapitalistycznych zasad?” – zastanawia się Rafał Księżyk. Autor zwraca jeszcze uwagę na jedno muzyczne zjawisko. Zanim bowiem koncernowy superpop zyskał masową alternatywę w postaci disco polo i hip-hopu, „ulotnej sławy w tej roli zażywał zgrzebny, ludyczny punk. Muzyka, której domagała się publika w Jarocinie, teraz zyskała pogardliwą nazwę punko polo” – czytamy.
Choć to nie koniec nadchodzących zmian. Na ten rok przypada również triumf ciągnących się od lat zabiegów o zwalczenie piractwa, bowiem Ustawę o prawie autorskim i prawach pokrewnych sejm uchwalił 4 lutego. Od razu na polskim rynku pojawiły się przedstawicielstwa światowych potentatów fonograficznych. „Najlepszy czas na wydawanie muzyki nastał w Polsce w latach 1994–1999. Miejsca na rynku starczało dla wszystkich” – ocenia autor.
Ale rok 1994 kończy się jeszcze jednym przełomowym wydarzeniem. W niedzielę 4 grudnia, o godzinie dziesiątej, stacja Polsat nadała pierwszy odcinek „Disco Relax”, który był emitowany co tydzień do 2002 roku. W najlepszych czasach program gromadził ośmiomilionową widownię oraz prezentował teledyski disco polo, nierzadko domorosłej produkcji, z wykorzystaniem najpopularniejszego sprzętu do rejestracji wesel, kamery Betacam. To za pośrednictwem telewizji ten gatunek na dobre trafił już pod strzechy. „Disco polo najwyraźniej nie było wcale soundtrackiem transformacji, lecz raczej zawiesiną, która się wytrąciła, gdy ustało wrzenie najgorętszego jej etapu. Wtedy też weterani PRL-owskiej estrady po latach chudych, gdy rządził rock, znaleźli nowe pole ekspansji. W 1994 Maryla Rodowicz wydała płytę +Marysia biesiadna+ z weselnymi szlagierami, a Krzysztof Krawczyk zaczął nagrywać dla producentów disco polo” – przypomina Rafał Księżyk.
Anna Kruszyńska (PAP)
akr/