Lwów, miasto które jest ważnym miejscem pamięci, na różne sposoby wykorzystywanym i odczytywanym w mówieniu o własnej tożsamości i historii przez Ukraińców, Polaków, Rosjan oraz Żydów jest tematem książki Katarzyny Kotyńskiej „Lwów. O odczytywaniu miasta na nowo”.
Kotyńska analizując powieści z XX i XXI wieku, takich twórców jak Oksana Zabużko, Jurij Andruchowycz czy Kornel Makuszyński, stara się odtworzyć obraz Lwowa w zbiorowej wyobraźni i pamięci. „Im bardziej poznawałam Lwów, im więcej o Lwowie czytałam, tym bardziej chciałam się dowiedzieć, sprawdzić skąd biorą się, w jaki sposób powstają +powszechne przekonania+ (…) Jak lektury wpływają na postrzeganie świata i jakie dają skutki później” – powiedziała PAP Kotyńska.
Wizja Lwowa wielokulturowego jest ważnym elementem dla każdej z grup narodowych piszących o Lwowie – podkreśla w książce Kotyńska. Zaznacza jednak, że celem jej pracy jest poddanie krytycznemu oglądowi tego popularnego mitu Leopolis multiplex, czyli Lwowa jako miejsca, w którym przez wieki pokojowo i twórczo żyły wspólnie różne narodowości.
Wizja Lwowa wielokulturowego jest ważnym elementem dla każdej z grup narodowych piszących o Lwowie – podkreśla w książce Kotyńska. Zaznacza jednak, że celem jej pracy jest poddanie krytycznemu oglądowi tego popularnego mitu Leopolis multiplex, czyli Lwowa jako miejsca, w którym przez wieki pokojowo i twórczo żyły wspólnie różne narodowości.
„Mitologizowanie tego obrazu, zaczyna się w momencie, kiedy próbujemy z tego robić wielokulturową idyllę. Nie wiedząc jak było, czy też nie przyjmując do wiadomości jak było naprawdę”- mówi Kotyńska. „Istniały niekończące się konflikty na linii polsko-ukraińskiej, Żydzi byli spychani na margines, istniało getto ławkowe. Próbujemy z tego stworzyć taką arkadię dzieciństwa, w której wszyscy się kochali, wszyscy wzajemnie obchodzili swoje święta, bo wielokulturowość jest takim dobrym, również marketingowym magnesem” – podkreśla pisarka.
Analizę rozpoczyna od wizerunku Lwowa pod panowaniem Austrii. Stara się prześledzić przemiany w konstruowaniu i wykorzystywaniu elementów składowych „mitu Galicji” przez różnych autorów w różnych okresach. Jak zauważa „nie zważając jednak na mijające dekady, zarówno w polskim, jak i w ukraińskim mówieniu o Galicji, w tym o jej stolicy Lwowie, czasy +nieboszczki Austrii+ niezmiennie powracają w aureoli doskonałości, świata wzorcowego ładu i porządku, a także ostatniej prawdziwej oazy wielokulturowości”.
Kotyńska zwraca uwagę, że dla Polaków Lwów okresu epoki habsburskiej było to piękne, uporządkowane miasto, leżące w granicach cywilizowanego, przewidywalnego świata. W tekstach polskich autorów „polskość Lwowa” wypiera zazwyczaj jego „austriackość”. Austria jest elementem tła lub realiów życia codziennego, ale jest to polski, patriotyczny, niezależny świat.
Nieco inaczej Lwów opisują autorzy ukraińscy. Podobnie, jak w literaturze polskiej, Lwów jest światem spokoju, pewności i bezpieczeństwa, jednak to, co dla Polaków jest tylko swego rodzaju fundamentem na którym wyrasta międzywojenna niepodległość i wolność, dla Ukraińców jawi się jako utracony świat porządku i praw obywatelskich. Spokój czasów Galicji jest przede wszystkim związany z kwestiami narodowościowymi.
Idylla „pokojowego współżycia” - pisze Kotyńska - rozsypuje się 1 listopada 1918 roku w wyniku wojny polsko-ukraińskiej o Lwów. „Dla Polaków jest to kres świata pierwotnego, w którym wszyscy znali swoje miejsce i nie buntowali się przeciwko ustalonemu porządkowi społecznemu, dla Ukraińców – kres świata względnej równości praw, spokoju społecznego i jasne, zrozumiałego ładu”.
Listopad Lwowski sprawił, że na powierzchnię wydostały się tłumione wcześniej konflikty narodowościowe, a obok bratobójczych polsko-ukraińskich walk przez miasto przetoczyły się pogromy w dzielnicach żydowskich. „Dla Polaków zajęcie Lwowa przez Ukraińców było szokiem, złamaniem wszelkich – jak wierzono - umów społecznych, a późniejsze zwycięstwo stanowiło znak przywrócenia sprawiedliwości dziejowej. Z ukraińskiej perspektywy walka była konieczna i sprawiedliwa. Mimo porażki na trwałe wpisała się w zachodnioukraińską narrację patriotyczną jako jeden z kluczowych elementów historii Zachodnioukraińskiej Republiki Ludowej (ZUNR), a co za tym idzie – ukraińskiej suwerenności państwowej jako takiej” – podsumowuje Kotyńska.
W książce odnajdziemy też analizę obrazu Lwowa ukazującą żydowską perspektywę. Przed drugą wojną światową Żydzi stanowili około jednej czwartej mieszkańców Lwowa.
Autorka zwraca uwagę, że zarówno Polacy jak i Ukraińcy na wiele lat stracili z horyzontu żydowski Lwów, tak samo zresztą jak żydowski Lublin, Kraków czy Warszawę. Kotyńska zaznacza jednak, że obecnie zainteresowanie żydowskim Lwowem jest coraz większe. „Lwowskie instytucje, środowiska i osoby prywatne gromadzą wiedzę, realizują niezwykle ważne i interesujące projekty związane z upamiętnieniem historii i spuścizny Żydów lwowskich”.
Pisarka podkreśla, że w ostatnich latach polskie i ukraińskiej dyskusje o Lwowie zaczęły odwoływać się do autorów żydowskich. W obu krajach pojawiły się dość liczne wydania oraz przekłady ważnych i interesujących materiałów, ich omówienia i recenzje. Jeżeli chodzi o Lwów międzywojenny będą to np. dzienniki przedwojennego prezydenta Lwowa Wiktora Chajesa. Okres wojny i okupacji został opisy we wspomnieniach Kurta I.Lewina i Janiny Hescheles.
Kotyńska dostrzega także, że w ostatnich latach, powoli dokonuje się zmiana w sposobie pisania o Lwowie. Analizuje trzy powieści, które jej zdaniem, prezentują nowe, potencjalnie bardzo twórcze tendencje w myśleniu o lwowskiej przestrzeni, historii i tożsamości.
„Wszystko wskazuje na to, że na naszych oczach zaczyna konstytuować się nowy lwowski dyskurs. Do głosu dochodzą – zarówno w dyskusjach tożsamościowych, jak i w literaturze - ludzie, dla których wielonarodowa historia i tradycja są źródłem satysfakcji i natchnienia, ale już nie polem bitwy o wyłączność praw do miasta”- pisze Kotyńska.
„Wszystko wskazuje na to, że na naszych oczach zaczyna konstytuować się nowy lwowski dyskurs. Do głosu dochodzą – zarówno w dyskusjach tożsamościowych, jak i w literaturze - ludzie, dla których wielonarodowa historia i tradycja są źródłem satysfakcji i natchnienia, ale już nie polem bitwy o wyłączność praw do miasta”- pisze Kotyńska.
W rozmowie z PAP dodaje jednak, że „cały czas istnieje obieg popularny, czyli narracja podręczników szkolnych, narracja takiej zupełnie bazowej polityki historycznej lokalnej i tutaj przemiany nie zachodzą już tak szybko”. „Jeśli popatrzeć na to co się dzieje we lwowskiej przestrzeni miejskiej na poziomie popularnego pokazywania historii Lwowa, czy też myślenia o Lwowie, to mamy do czynienia z bardzo wyraźną ukrainizacją wszystkich elementów z przeszłości miasto, które się da w ogóle zukrainizować”.
Książka ukazała się nakładem Międzynarodowego Centrum Kultury.
Katarzyna Kotyńska – ukrainistka związana z katedrą Ukrainistyki IFW UJ i z Instytutem Slawistyki PAN, tłumaczka literatury ukraińskiej i białoruskiej. Opublikowała książkę „Eseiści o Lwowie. Pamięć, sąsiedztwo, mity” (Warszawa 2006). Laureatka nagrody Angelus dla Tłumacza (2013) za przekład „Muzeum porzuconych sekretów” Oksany Zabużko. (PAP)
Katarzyna Krzykowska