85 lat temu, 17 czerwca 1931 roku, urodził się Ignacy Gogolewski, wybitny aktor teatralny i filmowy, odtwórca m.in. roli Antka Boryny w ekranizacji "Chłopów", były prezes ZASP.
Gogolewski był dyrektorem Teatru Śląskiego w latach 1971-74. W latach 1980-85 piastował stanowisko dyrektora w Teatrze im. Juliusza Osterwy w Lublinie, a w latach 1985-89 w Teatrze Rozmaitości w Warszawie.
W latach 2005-2006 był prezesem Związku Artystów Scen Polskich. Ważne funkcje w ZASP sprawuje od lat sześćdziesiątych. W 1965 r. został członkiem Zarządu Głównego ZASP. W 1993 r. przyznano mu godność członka zasłużonego ZASP. W latach 1996-2002 był szefem Oddziału Warszawskiego związku. W 2000 r. został członkiem Kapituły Zasłużonych ZASP, a od 2002 r. pełni funkcję przewodniczącego Kapituły.
Gogolewski urodził się 17 czerwca 1931 r. w Ciechanowie. W 1953 r. ukończył wydział aktorski PWST w Warszawie i wkrótce został zaangażowany do stołecznego Teatru Polskiego. Na tamtej scenie miał miejsce debiut teatralny Gogolewskiego – aktor wystąpił, w roli Klitandera, w „Mizantropie” Moliera w reż. Janusza Warneckiego (1954), razem z m.in. Wieńczysławem Glińskim. „Jan Kott napisał o Glińskim i o mnie, że wyglądaliśmy na poprzebieranych urzędników magistrackich. Byłem podłamany, ale mistrzowie pocieszali: Nie przejmuj się, chłopcze, jeszcze się doczekasz” – wspominał po latach w jednym z wywiadów.
Ignacy Gogolewski jako aktor teatralny po raz pierwszy zwrócił na siebie uwagę rolą Gustawa w pierwszych po wojnie "Dziadach", zrealizowanych przez Aleksandra Bardiniego w 1955 r. w Teatrze Polskim. Krytycy pisali wówczas, że "błysnął wybitnym talentem i opanowaniem warsztatu", "oczarował publiczność swoją osobowością i pięknie podanym wierszem". Młodego aktora uznano za kontynuatora tradycji teatru romantycznego.
Po Teatrze Polskim, gdzie grał do 1959 r., Gogolewski występował m.in. w warszawskim teatrach: Dramatycznym (1959-62, 1968-71), Narodowym (1962-65) i Współczesnym (1965-68). Do zespołu Polskiego wracał następnie w latach 1975-80 i 1992-2000. Od 2000 do 2009 r. ponownie można go było oglądać na scenie Teatru Narodowego; następnie stołecznego Teatru Polonia Krystyny Jandy,
Jako aktor teatralny po raz pierwszy zwrócił na siebie uwagę rolą Gustawa w pierwszych po wojnie "Dziadach", zrealizowanych przez Aleksandra Bardiniego (1955, Teatr Polski). Krytycy pisali wówczas, że "błysnął wybitnym talentem i opanowaniem warsztatu", "oczarował publiczność swoją osobowością i pięknie podanym wierszem". Młodego aktora uznano za kontynuatora tradycji teatru romantycznego. Miał na swym koncie m.in. role Konrada, Kordiana, Fantazego.
Dużo grywał w dramatach szekspirowskich, m.in. "Śnie nocy letniej", "Makbecie", "Królu Ryszardzie II", "Juliuszu Cezarze", "Otellu", "Antoniuszu i Kleopatrze".
Na deskach Teatru Narodowego występował m.in. w repertuarze współczesnym - "Operetce" w reż. Jerzego Grzegorzewskiego, "Ostatnim" Tadeusza Bradeckiego czy "Na czworakach" Kazimierza Kutza. "Sam Kutz określił moje pojawienie się w Teatrze Narodowym dość dosadnie: +Wyciągnęliśmy tego krupnioka Gogolewskiego, odsmażyliśmy i teraz jest całkiem do zjedzenia+" – opowiadał aktor.
Osobny rozdział pracy zawodowej Ignacego Gogolewskiego stanowią znakomite role filmowe. Aktor wystąpił m.in. w: "Żołnierzu królowej Madagaskaru" Jerzego Zarzyckiego, "Trudnej miłości" Stanisława Różewicza, "Hrabinie Cosel" Jerzego Antczaka, "Jowicie" Janusza Morgensterna.
Najbardziej zapadł widzom w pamięć jako Antek Boryna w serialu "Chłopi" (1973), zrealizowanej przez Jana Rybkowskiego ekranizacji powieści Władysława Reymonta.
W 1983 r. Gogolewski został członkiem Rady Krajowej Patriotycznego Ruchu Odrodzenia Narodowego, a w 1986 r. - Narodowej Rady Kultury. W 1999 r. został odznaczony Krzyżem Komandorskim z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski "za wybitne zasługi w pracy artystycznej, za osiągnięcia w działalności na rzecz rozwoju kultury".
W jednym z wywiadów wspominał, że nim zaczął realizować marzenia o aktorstwie, miał być… księdzem. „Pamiętam, jak katecheta proponował, abym został księdzem. Powiedział do mnie: +Ignaś, czy ty byś nie poszedł do seminarium?+ Co tu mówić. To był 1945, może 46 rok. (...) Jedno jest pewne, ja chciałem się uczyć, uczęszczać do gimnazjum. Mojej babci Antoninie ten pomysł się nie podobał. Uważała z kolei, że powinienem być ślusarzem, bo wtedy zawsze pracę znajdę. Mama jednak, w jakimś akcie rozpaczy, dała mi 100 zł, bym zapłacił wpisowe do gimnazjum. I księdzem nie zostałem” - opowiadał Gogolewski. „Po liceum poszedłem do Ministerstwa Budownictwa, gdzie byłem młodszym referentem, jednak mimo dopiero co rozpoczętej pracy zdecydowałem zdawać do szkoły teatralnej” – wspominał dalej („Super Express”, 7 czerwca 2011 r.). (PAP)
jp/ agz/ ls/