KONTAKT jest tygodniowym festiwalem konkursowym, z atrakcyjnymi nagrodami; festiwalem naprawdę międzynarodowym, a wszystkie spektakle pokazywane są w Polsce po raz pierwszy - powiedział PAP dyrektor festiwalu Andrzej Churski. Za tydzień rozpocznie się międzynarodowe święto teatru w Toruniu.
Polska Agencja Prasowa: To już 24. Międzynarodowy Festiwal Teatralny KONTAKT w Toruniu. Tym razem jednak festiwal ma hasło: "Od Wschodu do Zachodu". Skąd się wzięło i co jest tematem tegorocznego KONTAKTU?
Andrzej Churski: Hasło jest sygnałem powrotu do korzeni KONTAKTU, który Krystyna Meissner zaprojektowała jako miejsce spotkania twórców i teatrów z Polski i z zagranicy w fascynującym momencie transformacji politycznej, gdy nie tylko o teatrze w sąsiedzkich krajach wiedzieliśmy niewiele. Jest to więc też powrót do pytania, jaki jest ten teatr dziś, bo w czasie 28 lat festiwalowych doświadczeń dużo zobaczyliśmy i zrobiliśmy wiele dalekich teatralnych wypraw. Także u naszych najbliższych sąsiadów ze Wschodu i z Zachodu.
PAP: Czy za hasłem festiwalu kryje się też zmiana jego formuły? A może tylko pewna modyfikacja, inne rozłożenie akcentów?
Andrzej Churski: KONTAKT jest nadal tygodniowym festiwalem konkursowym, z atrakcyjnymi nagrodami (dla najlepszego spektaklu, reżysera i dwójki aktorów). Jest festiwalem naprawdę międzynarodowym (jeden polski spektakl w konkursie), w którym Teatr im. Wilama Horzycy z Torunia prezentuje się gościom poza konkursem. Wszystkie spektakle pokazywane są w Polsce po raz pierwszy.
Wybierając przedstawienia zwracaliśmy uwagę na to, jak się zmienił kształt sztuki scenicznej i jak skomplikowane stosunki polityczne w Europie wpłynęły na relacje artystyczne między teatrami po obu stronach naszych granic. Tradycyjnie zapraszamy twórców u progu międzynarodowej kariery, która zapewne rozwinie się równie pięknie jak u dawnych "młodych" z KONTAKTU: Hermanisa, Tuminasa, Nekrosiusa. Szukając bliżej, dużo uwagi poświęciliśmy Rosji, mało obecnej ostatnio na teatralnej mapie Polski.
PAP: Kogo i co zobaczymy w dniach 19-25 maja na 24. KONTAKCIE i co poleca dyrektor festiwalu Andrzej Churski?
Andrzej Churski: Zapraszamy trzy spektakle z Rosji, w tym "Człowieka z Podolska" słynnego Teatru.doc., laureata ważnej rosyjskiej nagrody Złotej Maski w 2017 r. za tekst Dmitrija Daniłowa, który w odkrywczy i ożywczy sposób pokazuje dzisiejszą Rosję sięgając po estetykę absurdu. Mamy tu kafkowską sytuację przesłuchania, w którym funkcjonariusze z uśmiechem, z żartami i posługując się niekonwencjonalnym językiem mówią to samo co zawsze: każdy jest podejrzany.
W konwencji współczesnej komedii dell'arte "Pannę bez posagu" interpretuje ze swoim zespołem Dmitrij Krymow z Moskwy. To ponad stuletni tekst, ale też o współczesnej Rosji. Z Rygi przyjedzie "Medea" grana po rosyjsku, bardzo współcześnie, z wybitną łotewską aktorką Guną Zariną.
Pokażemy też nagrodzonego najważniejszymi teatralnymi nagrodami na Litwie "Lokisa" Łukasza Twarkowskiego z Teatru Narodowego w Wilnie. To oszołamiający, nowoczesny teatr obrazu i dźwięku, w którym gubimy się w zawiłościach okrutnych wileńskich historii. Z Berlina przyjedzie "Po nas choćby kosmos" Sebastiana Nueblinga (Teatr im. Gorkiego), a ze Szwajcarii niemal muzyczna wersja klasycznej komedii "Leonce i Lena" w reżyserii Toma Luza.
Na deser zaś najnowszy spektakl Alaina Platela z Belgii "Requiem dla L.". Klasyka zderza się tu z afrykańskim popem, a 14 muzyków z wielu krajów i kultur gra Mozarta i improwizuje na temat Mozarta, posługując się niezwykłym zestawem instrumentów.
PAP: W tym roku będzie więcej spektakli tanecznych i małoobsadowych. Czy wiąże się to z budżetem KONTAKTU i późnymi decyzjami MKiDN w kwestiach dotacji?
Andrzej Churski: Teatr ruchu, tańca, teatr łączący konwencje - jak les balettes C de la B Alaina Platela - to być może przyszłość sztuki scenicznej ze względu na komunikatywność, łamanie barier językowych i kulturowych, wielką energię płynącą ze sceny połączoną z łatwością docierania do emocji. To jest lekka modyfikacja formuły KONTAKTU: teatr ruchu był prawie od początku obecny, sam Platel jest tu trzeci raz, ale dwa, a właściwie trzy spektale to nasz świadomy wybór. Na otwarcie festiwalu proponujemy pokaz ruchu w konwencji gaga, przygotowany z toruńskimi aktorami, a więc nieprofesjonalistami, przez Natalię Iwaniec, pierwszą polską certyfikowaną nauczycielkę tej sztuki. Będą też prowadzone przez nią warsztaty.
Z pieniędzmi wiążą się zaś rzeczy małoobsadowe, w tym "Marusia" grupy Dialogue Dance z Kostromy w Rosji, która doskonale radzi sobie na międzynarodowym rynku teatru ruchu. To niebanalna opowieść o tym gatunku scenicznym w wykonaniu osoby, która tancerką nie jest, ale współpracując z dobrym choreografem, wchodząc głębiej w materię ruchu scenicznego zaciera granice profesjonalizmu. Mamy poza tym mały performance o powszechnie znanym geście wyciągniętej ręki z Niemiec, czym nawiązujemy do historii o "Mein Kampf" Rimini Protokoll sprzed dwóch lat. Niewielką obsadę ma też "Medea". Za to duże spektakle są wystawne, skomplikowane technicznie i drogie.
Na otwarcie festiwalu proponujemy pokaz ruchu w konwencji gaga, przygotowany z toruńskimi aktorami, a więc nieprofesjonalistami, przez Natalię Iwaniec, pierwszą polską certyfikowaną nauczycielkę tej sztuki. Będą też prowadzone przez nią warsztaty.
PAP: Czy można sensownie zaplanować międzynarodowy festiwal teatralny w sytuacji, gdy nie ma zabezpieczonego budżetu tego wydarzenia i brak decyzji o dofinansowaniu z MKiDN? Kiedy pana zdaniem powinny one zapadać, aby miały pozytywny wpływ na kształt programu. Późne decyzje MKiDN, podjęte w kwietniu, o dofinansowaniu festiwali spowodowały natłok teatralnych imprez w maju, bo część festiwali musiała zmienić swój termin.
Andrzej Churski: Sensownie? Nie można. Myśmy zaplanowali budżet z niepewną dotacją ministerstwa, ale uprzedziłem urząd marszałkowski, że wchodzimy w strefę ryzyka. Terminy, w których dowiadujemy się o losach starań o pieniądze na festiwale są absurdalne. Wiadomość o przyznanej kwocie przyszła, gdy program był gotowy, a negocjacje z teatrami daleko zaawansowane. Datą graniczną dla majowego festiwalu jest koniec stycznia.
Niepewność wywołała też chaos terminowy. W maju odbywa się w Polsce bodaj 6 dużych festiwali. Za dużo. KONTAKT wybrał sobie ostatni tydzień maja w 1991 r. i trzyma się go konsekwentnie. Tłok nie służy nikomu.
PAP: Bardzo bogaty jest program imprez towarzyszących. Pojawia się np. projekt "KONTAKT-Lubimowka", prezentacje wybranych spektakli telewizyjnych z Teatroteki, warsztaty taneczne. Mam wrażenie, że KONTAKT (np. śniadania przed Teatrem, warsztaty dla dzieci i seniorów) stara się być wydarzeniem inkluzywnym?
Andrzej Churski: Słowo modne, ale tak: adresujemy w tym roku KONTAKT może nie do wszystkich, ale do znacznie szerszego grona odbiorców niż dawniej. To idea wniesiona przez Pawła Pasztę, zastępcę dyrektora festiwalu, który zaproponował blok imprez towarzyszących przedstawieniom pod nazwą Laboratorium KONTAKTU. Grono międzynarodowych twórców i adeptów spotyka się tu ze sztuką dziecięcą. Instytucje kultury z Torunia wchodzą w orbitę KONTAKTU, a wszystko po to, by zbliżyć festiwal do miasta i jego mieszkańców, otworzyć teatr i przestrzeń wokół niego, licząc na to, że przyniesie to pożytek i nam, i naszym znakomitym partnerom.
PAP: Będą także debaty, promocje oraz wystawy i instalacje. Na co chciałby pan zwrócić uwagę widzów?
Andrzej Churski: Wszystko jest ważne. Większość spotkań, wystaw, debat jest dostępna bez biletów, na warsztaty trzeba się zapisywać, ale są bezpłatne lub niedrogie. Polecam spacer po Toruniu z folderem festiwalowym lub smartfonem w poszukiwaniu "KONTAKTOWYCH atrakcji". Zapraszam na spotkania po spektaklach. To świetne uzupełnienie przedstawień, szansa rozmowy z gwiazdami teatru.
Dla mnie ważna jest napisana z perspektywy 25. lat festiwalu książka "Reżyserzy Kontaktu" wydana przez UMK i Teatr im. W. Horzycy jako numer specjalny czasopisma "Litteraria Copernicana". Jest o Castorfie, Hermanisie, Cieplaku, Ostermeierze i wielu innych.
Rozmawiał: Grzegorz Janikowski (PAP)
Andrzej Churski jest dyrektorem naczelnym Teatru im. Wilama Horzycy w Toruniu i dyrektorem MFT KONTAKT. W latach 2007-15 pełnił funkcję zastępcy dyrektora tego Teatru.
Jest absolwentem polonistyki na UMK w Toruniu (1977 r.). Był recenzentem teatralnym – nieprzerwanie od 1977 r. publikującym w pismach ogólnopolskich, regionalnych i lokalnych (m.in. "Teatr", "Warmia i Mazury", "Ilustrowany Kurier Polski", "Gazeta Pomorska", a od 1990 r. – "Nowości"). Autor tekstów o teatrze – m.in. w wydawnictwach Teatru im. Wilama Horzycy, obserwator, rzecznik prasowy i juror festiwali teatralnych. Od 1978 r. pracował jako dziennikarz; w latach 1982-90 w gazetach ukazujących się w Toruniu poza cenzurą. Był w tym czasie redaktorem wydawnictwa Towarzystwa Naukowego w Toruniu i konspiracyjnego Wydawnictwa Kwadrat.
Od 1990 do 2006 r. był związany z redakcją Dziennika Toruńskiego "Nowości" jako, m.in. recenzent teatralny, kierownik działu kultury i sekretarz redakcji. Był członkiem zarządu, a następnie prezesem Spółdzielni Dziennikarsko-Wydawniczej Oficyna Toruńska (wydawca dziennika "Nowości").
Odznaczony Srebrnym Krzyżem Zasługi (2001), odznaką Zasłużony Działacz Kultury (2001), Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski (2009). (PAP)
autor: Grzegorz Janikowski
edytor: Robert Swaczyński
gj/ rosa/