Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego wraz z Filmoteką Narodową – Instytutem Audiowizualnym rozpoczęły wstępne prace nad programem wspierającym krytykę filmową. Opracowaniu jego założeń mają służyć wyniki badań zaprezentowane w czwartek na 49. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni.
Jak poinformował dyrektor Filmoteki Narodowej – Instytutu Audiowizualnego Tomasz Kolankiewicz, inicjatorami przedsięwzięcia są dyrektor Departamentu Prawa Autorskiego i Filmu w MKiDN Maciej Dydo oraz szefowa sekcji Gdynia Industry, dziennikarka i krytyczka filmowa Ola Salwa. "Bardzo cieszymy się, że taka inicjatywa powstała i że możemy być instytucją, która będzie rozwijać to przedsięwzięcie. Jak wszyscy wiemy, istnieje potrzeba zredefiniowania tego, czym jest i jak może rozwijać się krytyka filmowa. Filmowcy bardzo często podchodzą do krytyki filmowej z pewną rezerwą, niemniej bez niej recepcja kina nie byłaby na pewno tak głęboka i efektywna. To jest system naczyń połączonych i tak jak krytycy potrzebują filmów, które mogliby opisywać, tak filmowcy potrzebują krytyków, kogoś, kto będzie w mądry sposób pisał i mówił o filmach" – zwrócił uwagę.
Dodał, że FINA jest otwarta na różne formy współpracy, dlatego planowane jest też uruchomienie w instytucji studia podcastowego, z którego krytycy mogliby korzystać nieodpłatnie. "Na razie jesteśmy na etapie badań, rozpoznawania tego, jak możemy państwu pomóc, ponieważ na tym nam wszystkim zależy. Chodzi o połączenie interesów, wydawałoby się, dwóch sprzecznych stron, tzn. z jednej strony krytyków, a z drugiej – redakcji, które publikują teksty. Chcemy wysłuchać wszystkich interesariuszy w tej dyskusji, żeby program powstawał w dialogu z państwem krytykami i z państwem, którzy reprezentują redakcje" – zapewnił Kolankiewicz.
W trakcie czwartkowego spotkania Ola Salwa zaprezentowała wyniki badań, które mają służyć opracowaniu założeń programu wspierającego krytykę filmową. Składały się one z trzech części: ankiety, wywiadów grupowych (trzy grupy po pięciu krytyków i dziennikarzy filmowych) oraz wywiadów indywidualnych z dwoma krytykami, jedną osobą zajmującą się PR filmów i jedną osobą zajmującą się produkcją. Celem była analiza statystyczna i jakościowa warunków pracy krytyków filmowych w Polsce. "W badaniu ankietowym wzięło udział 60 osób, a na podstawie wcześniejszego rozpoznania rynku zostało zdiagnozowane, że osób zajmujących się krytyką filmową jest ok. stu" – powiedziała szefowa Gdynia Industry.
W przebadanej grupie 65 proc. stanowili mężczyźni, a 35 proc. - kobiety. 43,9 proc. respondentów postrzega się głównie jako krytyka filmowego, a 45,6 proc. zajmuje się zarówno krytyką, jak i dziennikarstwem filmowym. Najliczniejszą grupę wiekową, 66,7 proc., stanowiły osoby między 30. a 44. rokiem życia. "Jest to o tyle znamienne, żeby zobaczyć, w którym momencie rozpoczyna się odpływ z zawodu i jak bardzo krzywa statystyczna reprezentuje różne grupy wiekowe, bo w zawodach artystycznych, literackich – a za taki uważam krytykę filmową – doświadczenie i lata pracy dodają jakości. To bardzo ważne, żeby krytycy mogli pracować najdłużej jak się da" – wyjaśniła Salwa.
"W dużej części zajmujemy się hobbystycznie naszą pracą. Co możemy zrobić, żeby tę sytuację zmienić? Okazało się, że bardzo wiele osób nie tylko produkuje mało treści, ale też czuje niedosyt konkretnych treści o tematyce filmowej. Zostało wskazane m.in., że brakuje pogłębionych reportaży na temat zawodów filmowych" – wspomniała szefowa Gdynia Industry.
Ankietowanych zapytano też, jak długo zajmują się krytyką filmową. "Najwięcej, ponad połowa osób zajmuje się nią między 10 a 20 lat, czyli większość polskich krytyków filmowych to osoby ze znacznym doświadczeniem zawodowym. Istotne było też określenie, na jakich +polach eksploatacji+ działamy. Najwięcej spośród nas pisze do internetu, tj. 80 proc. z 60 osób. W tym pytaniu można było wybrać więcej niż jedną odpowiedź. 73 proc. powiedziało, że pisze do mediów drukowanych. A zatem na podstawie tych wyników widzimy, że przede wszystkim krytycy i krytyczki filmowe w Polsce piszą. Znacznie mniej osób nagrywa wideoeseje i podcasty. Liczymy, że ta forma będzie się rozwijać" – powiedziała dziennikarka.
Badanie wykazało, że tylko nieliczni respondenci zajmują się wyłącznie krytyką filmową. Dziedzina ta przynosi im niewielkie dochody, dlatego zarabiają m.in. prowadząc spotkania z twórcami, programując festiwale, wykładając na kierunkach związanych z filmem, jurorując lub podejmując prace niezwiązane z branżą filmową. "W dużej części zajmujemy się hobbystycznie naszą pracą. Co możemy zrobić, żeby tę sytuację zmienić? Okazało się, że bardzo wiele osób nie tylko produkuje mało treści, ale też czuje niedosyt konkretnych treści o tematyce filmowej. Zostało wskazane m.in., że brakuje pogłębionych reportaży na temat zawodów filmowych" – wspomniała szefowa Gdynia Industry.
Z ankiety wynika także, że krytycy odczuwają zadowolenie z pracy, jednak chcieliby być lepiej wynagradzani. Istnieje bowiem duży rozdźwięk między wynagrodzeniem, które wydaje się uczciwe krytykom, a tym, co im się proponuje. Ponadto badani ocenili kilka propozycji mechanizmów wsparcia, wśród nich system stypendiów i grantów na teksty, które już powstały, a więc dopłat do tekstów. "Krytycy wypowiedzieli się, że najchętniej widziane byłyby systemy typu stypendialnego" – podsumowała Salwa.
Badania przeprowadzono w dniach 25 sierpnia – 15 września br. na podstawie umowy z Filmoteką Narodową - Instytutem Audiowizualnym ze środków MKiDN. Program może ruszyć już w 2025 r.
Z Gdyni Daria Porycka (PAP)
dap/ aszw/