Premiera przedstawienia "Noc żywych Żydów" Igora Ostachowicza w reżyserii duetu Aleksandra Popławska-Marek Kalita odbędzie się w piątek w warszawskim Teatrze Dramatycznym. Spektakl otworzy tegoroczną 34. edycję Warszawskich Spotkań Teatralnych.
We wtorek fragmenty spektaklu zaprezentowano dziennikarzom.
"Co byście powiedzieli, gdyby do waszych drzwi zapukał zmarły Żyd - kapitan polskiego wojska - ze swoją równie nieświeżą córką i zażądali włączenia współczesnej muzyki? Jak byście zareagowali, gdyby odwiedzili was goście bez rąk, nóg lub z przestrzelonymi twarzami? A gdyby okazało się, że trzeba ich bronić przed rodzimymi narodowcami?" - pytają w zapowiedziach piątkowej premiery twórcy spektaklu.
Przed takimi pytaniami staje także bohater sztuki, bezimienny mieszkaniec warszawskiego Muranowa - terenu dawnego getta w okupowanej Warszawie.
"Co byście powiedzieli, gdyby do waszych drzwi zapukał zmarły Żyd - kapitan polskiego wojska - ze swoją równie nieświeżą córką i zażądali włączenia współczesnej muzyki? Jak byście zareagowali, gdyby odwiedzili was goście bez rąk, nóg lub z przestrzelonymi twarzami? A gdyby okazało się, że trzeba ich bronić przed rodzimymi narodowcami?" - pytają w zapowiedziach piątkowej premiery twórcy spektaklu.
"Współcześni młodzi ludzie nie noszą w sobie wojennej traumy. Opowiadanie o wojnie wymaga lekkiej formy; nie naśmiewamy się z tego, patrzymy tylko z dzisiejszego punktu widzenia - Muranów został zasypany, na tym gruncie powstało miasto. Teraz ci ludzie, o których zapomniano, domagają się, by zmówić za nich kadysz. Wychodzą we współczesną Warszawę, na dzisiejszy szalony świat, goniący za zarobkiem" - powiedziała we wtorek reżyserka Aleksandra Popławska.
Żydzi odwiedzają muranowskiego Glazurnika - antysemitę, konformistę i egoistę, niezainteresowanego niczym, poza własnym poczuciem komfortu. Jest tylko biernym obserwatorem, który jednak w czasie tytułowej "nocy" będzie musiał opowiedzieć się po czyjejś stronie.
W spektaklu pojawia się pytanie, czy Polacy i Żydzi mogliby dziś żyć razem? Na to pytanie twórcy spektaklu odpowiadają, posługując się humorystyczną, lekką formą, nawiązującą do twórczości filmowej Quentina Tarantino, komiksów i filmów klasy B.
"Zrobiliśmy sobie mentalną wycieczkę - oglądaliśmy stare materiały, szukaliśmy informacji o tym, jak to jest z Muranowem. Fakty, w obliczu których stanęliśmy, są niewyobrażalne - co tam się stało (...). To jest cmentarz i to ludzi, którzy zginęli często nawet nie wiedząc o tym, że giną" - mówił Krzysztof Ogłoza, wcielający się w postaci Fakira, Kogoś Złego i Zupełnie Złego.
Jak dodał, "to bardzo popkulturowy i postmodernistyczny spektakl". "Mieszają się gatunki muzyczne, a także środki, jakich używamy w teatrze. Nie jest to spektakl skromny, widać to po scenografii, mappingu i projekcjach. Jednocześnie nie jest to efekciarski spektakl" - ocenił.
Przedstawienie powstało na podstawie powieści Igora Ostachowicza "Noc żywych Żydów", nominowanej do Literackiej Nagrody Nike w 2013 roku.
W obsadzie spektaklu znaleźli się: Marek Kalita, Agnieszka Roszkowska, Michał Czernecki, Katarzyna Herman, Zdzisław Wardejn, Krzysztof Ogłoza, Henryk Niebudek, Agata Woźnicka, Dominik Rybiałek, Waldemar Barwiński, Paweł i Piotr Kamińscy, Krzysztof Brzazgoń, Sebastian Skoczeń, Mariusz Drężek, Anna Gorajska i Maciej Szary.
Patronem 34. Warszawskich Spotkań Teatralnych jest Polska Agencja Prasowa.(PAP)
pj/ agz/