Owad kołatek nie zagraża już wystawie byłego więźnia Auschwitz Mariana Kołodzieja, która znajduje się we franciszkańskim Centrum św. Maksymiliana w Harmężach. Dezynsekcja przyniosła oczekiwany skutek – poinformował gwardian klasztoru w Harmężach o. Piotr Cuber.
Szkodnik zrobił sobie żerowisko w pierwszej części monumentalnej wystawy "Klisze pamięci. Labirynty". Jej częścią jest prowizoryczny wagon kolejowy wykonany przez Mariana Kołodzieja ze starych desek. Istniało niebezpieczeństwo, że owad przeniesie się na inne drewniane elementy wystawy. Dezynsekcja była niezbędna, aby chronić bezcenną ekspozycję.
Prace przeprowadziła wyspecjalizowana firma. Ich koszt sięgnął 20 tys. zł. Franciszkanów nie było stać na taki wydatek. Z odsieczą przyszli jednak pasjonaci ekspozycji. Pracownik Muzeum Auschwitz zorganizował prywatnie zbiórkę, która przyniosła blisko 13 tys. zł. Zakonnicy otrzymali też wpłaty od osób prywatnych i fundacji.
Firma usunęła szkodniki stosując specjalny preparat żelowy. Substancja penetruje drewno na sporą głębokość eliminując kołatka.
Ojciec Cyber dodał, że kłopoty opiekunów ekspozycji nie skończyły się wraz z usunięciem szkodników. Do pomieszczeń wystawy, które znajdują się w podziemiach kościoła, wciąż dostaje się woda. Aby wyeliminować ten problem należy gruntownie zmodernizować schody do świątyni, które nakładają się na część pomieszczenia zajmowanego przez ekspozycję. "Zdaniem specjalistów wojewody małopolskiego koszt remontu to ok. 250 tys. zł. Centrum działa jak organizacja pożytku publicznego, choć nim formalnie nie jest, dlatego zaapelowałem o pomoc w tej sprawie do premiera. Zabiegamy też o wsparcie resortu kultury" – powiedział duchowny.
Marian Kołodziej był plastykiem i scenografem. Jako młody człowiek po wybuchu II wojny próbował przedostać się do polskiego wojska we Francji. Został aresztowany przez Gestapo. 14 czerwca 1940 r. Niemcy deportowali go do Auschwitz w pierwszym transporcie polskich więźniów. Do 1945 r. był więziony także w Gross-Rosen, Buchenwaldzie, Sachsenhausen i Mauthausen-Gusen.
Po wojnie ukończył wydział scenografii krakowskiej ASP. Współpracował z teatrami w Gdańsku i Warszawie. Stworzył dekoracje do wielu spektakli i filmów. Był twórcą ołtarzy w Gdańsku podczas pielgrzymek papieża Jana Pawła II w latach 1987 i 1999.
W ostatnich latach twórczości poruszał tematykę obozową. W 1992 r. doznał udaru mózgu. Rehabilitacją w chorobie stało się tworzone od tego czasu dzieło życia: "Klisze pamięci. Labirynty". Wystawa składa się z ponad 200 kompozycji rysunkowych oraz elementów dodatkowych, jak prycze, drewniane sylwety, krzyż z desek. Artysta tworzył je 16 lat. Prace przedstawiają wizję gehenny obozowej w niemieckim obozie Auschwitz, a jednocześnie uwypuklają heroiczne zwycięstwo odniesione tam przez polskiego franciszkanina św. Maksymiliana Kolbego, który oddał życie za współwięźnia Franciszka Gajowniczka.
Prof. Kołodziej przed śmiercią ofiarował dzieło franciszkańskiemu Centrum św. Maksymiliana. Zostało umieszczone w podziemiach tamtejszego kościoła. Artysta zmarł w 2009 r. Jego prochy spoczęły w krypcie w Centrum.
Rokrocznie ekspozycję zwiedza kilka tysięcy osób z różnych stron świata.
Centrum św. Maksymiliana jest ośrodkiem pamięci i modlitwy, a zarazem wotum wdzięczności za życie, dzieło oraz ofiarę Maksymiliana Kolbego. Prowadzą je franciszkanie oraz Misjonarki Niepokalanej Ojca Kolbego. Podczas II wojny światowej w Harmężach istniał podobóz Harmense należący do KL Auschwitz. (PAP)
autor: Marek Szafrański
szf/aszw/