Ten spektakl sprawia, że w przystępny sposób odkrywamy pewne prawdy filozoficzne poprzez prostotę, która tkwi w dziecku – mówi PAP Anna Augustynowicz, reżyser „Oskara i pani Róży” na podstawie powieści Érica-Emmanuela Schmitta. Premiera w stołecznym Teatrze Kamienica – w niedzielę.
"Oskar i pani Róża" to sceniczna adaptacja jednej z najsłynniejszych powieści francuskiego pisarza Érica-Emmanuela Schmitta pod tym samym tytułem, która w Polsce ukazała się w 2004 r.
"To przedstawienie jest uniwersalne. Opowiada o człowieku, chociaż bohaterem jest dziecko - i chyba naszym największym cierpieniem jest chwila, gdy dowiadujemy się, że to właśnie dziecko odchodzi. Ale autor utworu tak to napisał, że stał się to ze wszech miar ludzki tekst" - wyjaśniła Anna Augustynowicz.
"Po nieudanej transplantacji szpiku dziesięcioletni Oskar w ciągu 12 dni przeżywa całe swoje życie" - powiedziała. "Towarzyszy mu w szpitalu wolontariuszka ciocia Róża. Trudno powiedzieć, czy ciocia Róża jest jego imaginacją, czy jest samym Oskarem" - tłumaczyła.
Zwróciła uwagę, że "Éric-Emmanuel Schmitt to autor, który napisał tekst wieloznaczny". "Tak też pracowali aktorzy, którzy wymieniali się na przemian tekstami swoich postaci. Nie zrobiliśmy z tego linearnej adaptacji" - mówiła. Jest to właściwie teatralne wejście w przestrzeń tej książki" - oceniła reżyser.
"Każdego dnia z pozostałych mu dwunastu Oskar pisze do Pana Boga list, w którym prosi o jedną rzecz. I jest to jego potrzeba odkrywania czegoś więcej, czegoś, co jest poza tym, co materialne; co sięga w transcendencję" - powiedziała. "Stąd bierze się jego próba nawiązania relacji z tym czymś, co jest większe od nas" - wyjaśniła Augustynowicz.
Przyznała, że listy Oskara "w pewien sposób przypominają +Myśli+ Pascala". "Ten spektakl sprawia, że w przystępny sposób odkrywamy pewne prawdy filozoficzne poprzez prostotę, która tkwi w dziecku" - podkreśliła.
Reżyser przypomniała, że "Oskar codziennie, gdy zasypia, koło łóżka zostawia pudełko z napisem, by go koniecznie obudzić, jeśli w odwiedziny przyjdzie Bóg". "Z tą dziecięcą naiwnością chce dotknąć tego, czego dotknąć w fizyczny sposób nie można" - oceniła.
Augustynowicz zaznaczyła, że w Teatrze Kamienica zbudowała z realizatorami podobną przestrzeń sceniczną, jak przy okazji jej pierwszej realizacji tego tekstu w 2004 r. w Teatrze Współczesnym w Szczecinie. "W Kamienicy na scenie nie mamy tylko takiej głębi, jak w Szczecinie" - mówiła. "Ale taka sama jest zasada porządkowania przedstawienia i tymi samymi modułami oraz łóżkami się posługujemy" - stwierdziła.
"Na scenie widać szereg pustych łóżek szpitalnych, a snop światła, który na nie pada, przypomina, że takie opustoszałe łóżko jest łóżkiem każdego z nas" - podkreśliła. Wyjaśniła, że umieszczona na scenie metalowa konstrukcja scenografa Marka Brauna "to są nasze odbicia". "To uzmysławia, jak możemy postrzegać nasz fizyczny wymiar w odbiciu w lustrze" - wytłumaczyła reżyser.
Pytana, dlaczego ponownie zdecydowała się wyreżyserować "Oskara i panią Różę", Augustynowicz powiedziała: "Myślę, że w całym gronie realizatorów z wielką przyjemnością wracamy do tego tekstu , ponieważ dotyczy on jednego z naszych podstawowych ludzkich lęków - lęku przed śmiercią". "Sposób, w jaki Schmitt podejmuje to zagadnienie, wydaje się niezwykle ciepły, niezwykle bliski i ludzki" - oceniła.
"W Teatrze Kamienica to przedstawienie pojawia się w specjalnym czasie, po niedawnej śmierci Emiliana Kamińskiego. Dlatego wydaje mi się, że taka wspólna rozmowa z publicznością nabierze jakiegoś dodatkowego sensu" - powiedziała Augustynowicz.
"Wolontariuszka ciocia Róża jedyna nie unika spojrzeń małego pacjenta i odpowiada szczerze na każde jego pytanie. To ona namawia go do niemożliwego, aby codziennie patrzył na świat, jakby oglądał go po raz pierwszy. Dzięki pani Róży Oskar pozna pierwszą miłość, przeżyje "małżeństwo", "rozstanie" oraz zacznie pisać listy do… Pana Boga. Czy chłopiec odnajdzie odpowiedzi na nurtujące go pytania? Czy dowie się, czym są: życie, śmierć, wiara i Bóg?" - napisano w zapowiedzi spektaklu.
Wyjaśniono: "+Oskar i Pani Róża+ zdecydowanie wpisuje się w nurt spektakli misyjnych w Kamienicy, stanowi również idealne wypełnienie luki pomiędzy tytułami dla najmłodszych a naszą serią profilaktyczną". "W sztuce tej, jak w życiu, jest czas na łzy, śmiech oraz chwile wzruszeń. Ten niezwykle pozytywny i pełen ciepła traktat o wartości życia uświadamia nie tylko kruchość istnienia, ale przede wszystkim uczy, jak +zachwycić się+ życiem" - czytamy na stronie teatru.
Tłumaczenia z jęz. francuskiego dokonała Barbara Grzegorzewska. Scenografię zaprojektował Marek Braun, a kostiumy - Wanda Kowalska. Muzyka - Jacek Wierzchowski. Występują Anna Januszewska i Wojciech Brzeziński.
Przedstawienie adresowane jest do widzów powyżej 11. roku życia.
Éric-Emmanuel Schmitt urodził się 28 marca 1960 r. w Sainte-Foy-les-Lyon. Jest absolwentem jednej z najlepszych francuskich uczelni humanistycznych, École Normale Supérieure. W 1997 r. obronił doktorat z filozofii na podstawie dysertacji pt. "Diderot, czyli filozofia uwodzenia".
Doceniane zarówno przez publiczność, jak i krytyków sztuki Schmitta przyniosły mu kilka nagród Moliere'a oraz Grand Prix du Théâtre Akademii Francuskiej (2001). Jego powieści i zbiory opowiadań zostały przetłumaczone na 46 języków, a w ponad 50 krajach regularnie wystawia się utwory teatralne tego autora.
Od 2002 r. Schmitt mieszka w Brukseli. W 2010 r. przyznano mu Nagrodę Goncourtów w kategorii opowiadania za zbiór "Trucicielka".
Premiera "Oskara i pani Róży" - 26 lutego o godz. 12 na Scenie Orlej Teatru Kamienica w Warszawie. Kolejne przedstawienia - 27-28 lutego.(PAP)
autor: Grzegorz Janikowski
gj/ skp/