Jestem fanem twórczości Romana Polańskiego. W szczególności "Dziecko Rosemary" zrobiło na mnie wrażenie - powiedział w środę reżyser Quentin Tarantino. Jego najnowszy film "Pewnego razu… w Hollywood", w którym pojawia się wątek polskiego reżysera, miał premierę podczas 72. Festiwalu w Cannes.
Akcja "Pewnego razu… w Hollywood" ("Once Upon a Time… in Hollywood") rozgrywa się w 1969 r. Film opowiada losach aktora serialowego Ricka Daltona (w tej roli Leonardo DiCaprio) oraz jego przyjaciela, kaskadera i asystenta Cliffa Bootha (Brad Pitt). Mężczyźni próbują odnaleźć się w Hollywood, które zmieniło się od czasu ich młodości. Marzą, by zaprzyjaźnić się z mieszkającymi w sąsiedztwie Sharon Tate (Margot Robbie) i Romanem Polańskim (w tej roli – wbrew pojawiającym się wcześniej pogłoskom o wycięciu wątku polskiego reżysera – zobaczymy Rafała Zawieruchę). W obsadzie znaleźli się także m.in. Al Pacino, Lena Dunham, Maya Hawke, Damian Lewis i Luke Perry.
Podczas środowej konferencji prasowej Tarantino podkreślił, że zabójstwo żony Romana Polańskiego Sharon Tate przez członków sekty Charlesa Mansona to historia, która do dziś szokuje opinię publiczną. "Czytałem o tym wiele materiałów, słuchałem podcastów, oglądałem programy telewizyjne. Ale tak naprawdę im bardziej zgłębia się ten temat, im więcej informacji się uzyskuje, tym bardziej niezrozumiałe i niejasne stają się motywy zbrodni. Wydaje mi się, że to właśnie brak możliwości ich zrozumienia powoduje, że ta historia jest tak fascynująca" – ocenił.
Dodał, że w przeszłości kilka razy spotkał Polańskiego. "Nie opowiadam o nim jako o największym reżyserze, ale najgorętszym nazwisku w tamtym okresie. Trudno uwierzyć, ile zarobiło +Dziecko Rosemary+ (…). Jestem fanem twórczości Romana Polańskiego. W szczególności +Dziecko Rosemary+ zrobiło na mnie wrażenie" – zaznaczył Tarantino.
Dopytywany, czy rozmawiał z polskim reżyserem o tym, w jaki sposób zamierza nawiązać w filmie do jego rodzinnej tragedii, amerykański reżyser odparł, że nie.
Obecna podczas konferencji Margot Robbie wspominała przygotowania do roli Sharon Tate. "Czytałam na jej temat, ile tylko mogłam. Ale praca jako aktorki polega przede wszystkim na zrozumieniu postaci. Próbowałam uświadomić sobie, jakie jest znaczenie Sharon Tate w +Pewnego razu… w Hollywood+. Quentin powiedział mi, że ona jest sercem tej historii. Chciałam pokazać ją jako promień światła, którym była Sharon. Taka była moja rola" – powiedziała.
Wtorkową premierę "Pewnego razu… w Hollywood" poprzedził apel Tarantino do publiczności, by nie zdradzała zbyt wielu szczegółów dotyczących fabuły. "Kocham Kino. Wy kochacie Kino. To podróż, która polega na odkrywaniu historii po raz pierwszy. Jestem podekscytowany, że mogę podzielić się +Pewnego razu w Hollywood+ z publicznością festiwalu. Cała ekipa pracowała naprawdę ciężko, by stworzyć coś oryginalnego i proszę tylko, by unikać ujawniania czegokolwiek, co mogłoby pozbawić późniejszych widzów możliwości odbierania tego filmu w ten sam sposób. Dziękuję" – podkreślił Tarantino.
Pokaz filmu odbył się dokładnie 25 lat po tym, jak Tarantino odebrał Złotą Palmę za "Pulp Fiction". Zwieńczyła go siedmiominutowa owacja na stojąco. Wśród recenzji przeważały entuzjastyczne głosy. Jason Gorber ("That Shelf") opisuje "Pewnego razu w Hollywood" jako "historycznie wątpliwy, genialny tematycznie" film, który "mógłby wygrać Złotą Palmę lub zostać wygwizdany przez publiczność – a być może obie te rzeczy na raz". "Wstrząsające, prowokujące, pełne czarnego humoru arcydzieło" – podkreślił. Steve Pond ("The Wrap") ocenił, że Tarantino stworzył film "wielki, zuchwały, śmieszny, zbyt długi i na koniec ożywiający". "Obraz jest wspaniałym placem zabaw dla reżysera, który fetyszyzuje starą popkulturę i wprowadza jej radosną przewrotność do rzemiosła filmowego" – dodał. Z kolei Peter Bradshaw ("The Guardian") odnajduje w dziele Tarantino "morderczo-fikcyjne spojrzenie na sektę Mansona – szokujące, porywające, olśniewająco nakręcone".
Polska premiera filmu odbędzie się 9 sierpnia – w 50. rocznicę zabójstwa żony Romana Polańskiego Sharon Tate przez członków sekty Charlesa Mansona.
Quentin Tarantino (ur. 1963 r. w Knoxville) jest reżyserem, scenarzystą, producentem i aktorem. Pracę w branży rozpoczął od napisania scenariuszy do filmów "Urodzeni mordercy" Olivera Stone’a i "Prawdziwy romans" Tony’ego Scotta. W 1992 r. wyreżyserował swój pierwszy pełnometrażowy film "Wściekłe psy". Obraz otrzymał nominację m.in. Nagrodę Międzynarodowej Federacji Krytyki Filmowej (FIPRESCI) na festiwalu filmowym w Toronto.
Międzynarodową sławę przyniósł Tarantino film "Pulp Fiction" (1994 r.), za który został uhonorowany Oscarem w kategorii najlepszy scenariusz oryginalny oraz Złotą Palmą. W dorobku ma także m.in. filmy "Jackie Brown" (1997 r.), "Kill Bill", "Kill Bill 2" (2003 r. – 2004 r.), "Grindhouse: Death Proof" (2007 r.) oraz "Bękarty wojny" (2009 r.). W 2012 r. wyreżyserował "Django", inspirowany filmem jednego ze swoich mistrzów - Sergia Corbucciego - pod tym samym tytułem. Film przyniósł mu m.in. Złoty Glob oraz Oscara za scenariusz.
Z Cannes Daria Porycka (PAP)
autorka: Daria Porycka
dap/ agz/