W ostatnich latach znajomość kina polskiego w Rosji jest mała, dawniej zaś wzorem dla wybitnych rosyjskich reżyserów był Wajda, a widzowie uwielbiali filmy Barei - powiedziała znawczyni kina Irina Rubanowa na spotkaniu z cyklu "Polska-Rosja. Portret wzajemny".
Dyskusja, poświęcona kinematografii w obu krajach, odbyła się w czwartek na Zamku Królewskim w Warszawie. Wzięła w niej udział m.in. Irina Rubanowa, należąca do najbardziej cenionych krytyków filmowych w Rosji, znawczyni kina polskiego, autorka publikacji o Wajdzie, pracująca w Państwowym Instytucie Wiedzy o Sztuce w Moskwie.
"Przed laty, w Związku Radzieckim, polskie filmy cieszyły się bardzo dużą popularnością. Nasi twórcy i widzowie je znali. Wybitni reżyserzy, jak Andriej Tarkowski czy Andriej Konczałowski, mówili o najlepszych wzorcach płynących z kina polskiego. Tarkowski opowiadał nawet, że pojedzie uczyć się reżyserii do Polski, do Wajdy, do czego ostatecznie jednak nie doszło" - wspominała w czwartek Rubanowa.
"Smutne, że to zaginęło" - oceniła. Jak opowiadała, jeszcze w latach 80. bardzo dobrze znane rosyjskiej publiczności i lubiane przez nią były np. komedie Stanisława Barei.
Irina Rubanowa: "Przed laty, w Związku Radzieckim, polskie filmy cieszyły się bardzo dużą popularnością. Nasi twórcy i widzowie je znali. Wybitni reżyserzy, jak Andriej Tarkowski czy Andriej Konczałowski, mówili o najlepszych wzorcach płynących z kina polskiego. Tarkowski opowiadał nawet, że pojedzie uczyć się reżyserii do Polski, do Wajdy, do czego ostatecznie jednak nie doszło".
"Tymczasem gdy w ostatnich latach rozmawiałam z widzami rosyjskimi o kinie polskim, i nie mam na myśli nawet osób młodych, lecz +średniomłode+, dochodziłam do wniosku, że wiedza o najnowszych filmach z Polski jest bardzo mała, pomijając ludzi, którzy są znawcami kina" - oceniła Rubanowa.
Jak opowiadała, publiczność w jej kraju kino polskie może poznawać m.in. za pośrednictwem festiwali, np. Festiwalu Filmów Polskich "Wisła", mającego w tym roku piątą edycję (impreza trwa od maja, zakończy się w październiku), organizowanego w różnych miastach, m.in. w Jekaterynburgu i w Irkucku.
Zwróciła jednocześnie uwagę, że rodzime kino również nie jest ostatnio w Rosji szczególnie popularne. "Bardziej jest chyba znane za granicą, dzięki pokazywaniu naszych filmów na ważnych festiwalach, jak w przypadku +Fausta+, dzieła Aleksandra Sokurowa, które wygrało w Wenecji" - powiedziała.
"W ostatnich latach w Rosji produkuje się mniej filmów rocznie niż w Polsce, chociaż są na to pieniądze, i nie wszystkie z tych filmów trafiają do kin" - zaznaczyła.
Poświęcony relacjom Polski z sąsiadami cykl wykładów na Zamku Królewskim, pod patronatem ministra kultury, organizowany jest od 2009 r. Pierwszy z projektów w ramach tego cyklu nosił tytuł "Polacy i Litwini, spadkobiercy wspólnej historii. Spróbujmy się lepiej zrozumieć", był realizowany w latach 2009-2010. Kolejny projekt, w latach 2010-2011, poświęcono Niemcom ("Polska-Niemcy. Tysiąc lat sąsiedztwa w Europie").
Cykl na temat Rosji, w programie którego jest szereg spotkań i dyskusji na Zamku Królewskim, zainaugurowano 30 maja tego roku. Będzie realizowany do kwietnia 2013 r. Jest współorganizowany przez Centrum Polsko-Rosyjskiego Dialogu i Porozumienia. Jego pełny tytuł to "Polska-Rosja. Portret wzajemny. Między historią a współczesnością". Do dyskusji zapraszani są naukowcy, politycy, dziennikarze i ludzie związani z kulturą z obu krajów.
Organizatorzy projektu napisali w jego charakterystyce: "Tematyką wykładów zamierzamy objąć historię trudnych sąsiedzkich relacji między naszymi krajami. Zależy nam zwłaszcza na przybliżeniu wydarzeń, procesów oraz interpretacji łączących i różniących obie strony, co zawsze wzbudzało ogromne emocje".
"Wysiłek rządów obu krajów, skierowany na rozwijanie dialogu, jest niezwykle istotny dla budowania wzajemnego porozumienia, lecz może okazać się niewystarczający w sytuacji, gdy w obu społeczeństwach wciąż żywe są stereotypy, wynikające czasem z zaciekłej wrogości i żalu, a czasem również z braku wiedzy historycznej" - ocenili.(PAP)
jp/ hes/