Tegoroczna edycja Festiwalu Szekspirowskiego to 10 premier – chyba nie ma drugiego festiwalu teatralnego w Polsce, który tak inwestowałby w nowe projekty i artystów - mówiła PAP dyrektorka Gdańskiego Teatru Szekspirowskiego i 27. Festiwalu Szekspirowskiego Agata Grenda.
"Tegoroczna edycja festiwalu zaskoczy widzów różnorodnością. Będzie można zobaczyć m.in. ostatnią produkcję legendarnego Petera Brooka, polską premierę uwielbianego przez fanów teatru belgijskiego kolektywu Needcompany, "Hamleta" w wersji flamenco, prosto z Sevilii, monodram Andrzeja Seweryna, współpracę grupy Łódź Kaliska z jazzmanem Michałem Urbaniakiem, czy medytacyjną ucztę literacką z nominowaną do Oscara Charlotte Rampling" - zapowiedziała w rozmowie z PAP Grenda.
Przypomniała, że 27. międzynarodowy Festiwal Szekspirowski rozpocznie się 26 lipca i potrwa do 6 sierpnia. Spektakle będą prezentowane w m.in. Teatrze Szekspirowskim, Teatrze Wybrzeże, Operze Bałtyckiej. "Przez dwanaście dni zobaczymy 25 spektakli i 36 wydarzeń towarzyszących, a cały festiwal możemy podzielić na produkcje polskie i zagraniczne" - podkreśliła i dodała, że w trakcie tegorocznej edycji widzowie zobaczą 10 premier. "Chyba nie ma drugiego festiwalu teatralnego w Polsce, który tak inwestowałby w nowe projekty i artystów" - oceniła szefowa teatru.
Zagranicznym gwiazdom będą towarzyszyć trzy konkursy oceniające polskie produkcje: konkurs o Złotego Yoricka, Nowego Yoricka oraz SzekspirOFF.
"Do konkursu na najlepszą polską inscenizację dzieł dramatycznych Williama Szekspira oraz utworów inspirowanych dziełami Williama Szekspira (Konkurs o Złotego Yoricka) zaprosiliśmy zarówno pogłębione interpretacje twórczości Szekspira, jak i projekty sztuki włączające, pokazujące jak naturalną płaszczyzną rozmowy o fundamentach człowieczeństwa są dzieła Szekspira" - wyjaśniła Grenda.
Zaznaczyła, że będzie można zobaczyć m.in. zdobywcę Nagrody Głównej konkursu SzekspirOFF 2022 "How Beauteous Mankind is!" – inspirowany szekspirowską "Burzą" - multimedialny spektakl będący połączeniem teatru, tańca, wideo i muzyki oraz dwie inscenizacje "Snu nocy letniej" (z Teatru Współczesnego w Szczecinie oraz Wrocławskiego Teatru Lalek) i dwie trawestacje "Romea i Julii" (z Teatru Razem i Teatru im. Juliusza Słowackiego w Krakowie).
W ramach Nowego Yoricka, konkursu adresowanego do młodych twórców debiutujących w polskim teatrze znalazły się: "Ryszard III" (reż. Jan Kamiński – wybór Teatru im. Heleny Modrzejewskiej w Legnicy), "Zimowa Opowieść" Pameli Leończyk i Darii Sobik (wybór Teatru Powszechnego Zygmunta Hübnera w Warszawie) oraz "Lover’s complaint" w reż. Miry Mańki w oparciu o poemat "Skarga zakochanej" Szekspira (wybór Teatru Polskiego w Poznaniu).
"W tegorocznym konkursie SzekspirOFF, w którym dofinansowane są nowe produkcje niezależne, wybraliśmy pięć produkcji i aż trzy z nich będą eksplorowały temat szekspirowskich błaznów, każda jednak znajduje w nim zupełnie inny potencjał" - zaznaczyła dyrektorka teatru.
Dodała, że w zwycięskich koncepcjach mocno zarysowują się tematy społeczne, jak kryzys na granicy białoruskiej czy trudne warunki pracy w polskim środowisku teatralnym. "Wszystkie produkcje będą podlegać ocenie międzynarodowego jury" - wyjaśniła.
Zauważyła, że w nastąpiła zmiana w regulaminie konkursu na najlepszą polską inscenizację dzieł dramatycznych Williama Szekspira oraz dzieł inspirowanych dramatami Szekspira. W tym roku dopuszczone do konkursu zostały teatry pozainstytucjonalne.
Rozmówczyni PAP podkreśliła, że "trzeba nieustannie użyźniać teatralną glebę propozycjami inspirowanymi Szekspirem, bo wśród młodych zdecydowanie traci on na znaczeniu, a większość polskich reżyserów, którzy się za niego zabierają w instytucjonalnych teatrach jest po 40-ce. Młodzi mówią, że buntują się przeciwko jego konserwatyzmowi, mizoginizmowi, patriarchalnej postawie. A z drugiej strony wszystkie spektakle z nurtu SzekspirOFF, czyli tworzone przez młodych, niezależnych artystów z nurtów pozainstytucjonalnych wyprzedały się w zeszłym roku na pniu" - zaznaczyła.
Jej zdaniem nie sam Szekspir jest problemem, ale bardzo często brak funduszy na realizację projektów z nim związanych. "Bo sztuki Mistrza ze Stratfordu młodzi reżyserzy chcą i potrafią adaptować, przemawiając jednocześnie własnym głosem, bo doskonale wiedzą, że natura ludzka, żądza władzy i wszystkie ludzkie ułomności trwają w nas niezmiennie od wieków. Dlatego my jako festiwal produkujemy, dofinansowujemy, robimy konkursy" - stwierdziła Grenda.
"Ostatnia edycja festiwalu pokazała mi też, że mamy potrzebę bycia razem jako widzowie, przeżywania wspólnych emocji, toczenia dyskusji, pochylania się nad kolejnymi interpretacjami Szekspira wspólnie. Tłumy widzów na spotkaniach z artystami, warsztatach, to pokazuje, że festiwal ma sens i widzowie na niego czekają. Postaramy się ich nie zawieść i w tym roku" - zapewniła.
Mottem tegorocznego festiwalu są słowa zaczerpnięte z Króla Leara: "Cudowna jest głupota tego świata!". Według Agaty Grendy, 400 lat od napisania tego dzieła "nic się nie zmieniło, a słowa wypowiedziane przez jednego z bohaterów – Edmunda rezonują w nas do dzisiaj". "Przygotowania do 27. międzynarodowego Festiwalu Szekspirowskiego toczyły się w cieniu wojny w Ukrainie, krwawych protestów w Iranie, piłkarskiego mundialu okupionego cierpieniem tysięcy niewinnych ludzi i kneblowaniem ust sportowcom, walczącym o prawa człowieka, a także w towarzystwie coraz trudniejszych do życia czasów dla całej Europy" - mówiła.
Jej zdaniem codziennie odczuwamy kryzysy związane z niszczeniem klimatu, choć na co dzień niespecjalnie się nimi przejmujemy. "Podstawowe prawa jednostki są łamane w wielu krajach, a świat wydaje się niczego nie uczyć na własnych błędach i powtarzających się mechanizmach historii" - oceniła szefowa teatru i Festiwalu. (PAP)
autor: Piotr Mirowicz
pm/ dki/