„Inka” to spektakl nie tylko opowiadający o bohaterskiej sanitariuszce Armii Krajowej Danucie Siedzikównie, ale również o potwornościach totalitaryzmu – mówi autorka i reżyser Renata Jasińska. Premierę sztuki w Teatrze Arka we Wrocławiu zaplanowano na piątek.
Autorka scenariusza, reżyser spektaklu i dyrektor Teatru Arka Renata Jasińska powiedziała PAP, że opowieść o losach Danuty Siedzikówny ps. Inka celowo połączyła z innymi utworami, by w ten sposób zbudować grozę i przestrogę przed potwornościami totalitaryzmu.
„Scenariusz oparłam nie tylko na życiorysie tytułowej bohaterki, ale również wykorzystałam fragmenty prozy Aleksandra Sołżenicyna z +Archipelagu Gułag+ oraz George'a Orwella +Rok 1984+, by pokazać tę grozę totalitaryzmu i sposoby niszczenia jednostki przez system” - zaznaczyła Jasińska.
Dodała, że do zbudowania postaci głównej bohaterki wykorzystała również poezje Krystyny Miłobędzkiej i Zofii Warzyńskiej.
„Dzięki tym wierszom, opowiadającym o domu, rodzinie, pięknie, wychowaniu i wierze w Boga chciałam opowiedzieć o dziewczynie młodej, która została dobrze ukształtowana i wyszła zwycięsko z konfrontacji. Inka zawsze kojarzyła mi się z Joanną a'Arc i tak chciałam o niej opowiedzieć” - podkreśliła autorka spektaklu.
Rolę główną grają dwie aktorki: Agata Obłąkowska-Woubishet i Kamila Salach. W spektaklu występuje w sumie dziesięcioro aktorów, w tym kilkoro niepełnosprawnych. Wrocławski Teatr Arka ma status placówki integracyjnej.
Danuta Siedzikówna, ps. Inka, urodziła się 3 września 1928 r. W wieku 15 lat złożyła przysięgę w AK i odbyła szkolenie sanitarne, służyła m.in. w wileńskiej AK. W czerwcu 1946 r. została wysłana do Gdańska po zaopatrzenie medyczne. Tutaj aresztowało ją UB. Po ciężkim śledztwie została skazana na karę śmierci. Wyrok wykonano 28 sierpnia 1946 r. Wraz z "Inką" zginął - również skazany na śmierć - ppor. Feliks Selmanowicz, ps. Zagończyk. Ich szczątki odkryto na Cmentarzu Garnizonowym w Gdańsku we wrześniu 2014 r.(PAP)
ros/ gma/