16 stycznia odbędzie się pogrzeb Arkadiusza Pacholskiego, kaliskiego pisarza, historyka, dziennikarza i animatora kultury, który zmarł nagle 11 stycznia w swoim mieszkaniu w wieku 56 lat.
Msza święta żałobna zostanie odprawiona o godzinie 10 w kościele Najświętszej Marii Panny Królowej Polski na osiedlu Majków w Kaliszu. Arkadiusz Pacholski spocznie na cmentarzu tynieckim. Był absolwentem I Liceum Ogólnokształcącego im. Adama Asnyka w Kaliszu i historii na Uniwersytecie Wrocławskim.
Arkadiusz Pacholski jako pisarz debiutował w 1986 r. na łamach "Południowej Wielkopolski". Spod jego pióra wyszły eseje, szkice i recenzje. Przez wiele lat związany był z lokalnymi redakcjami, m. in. z oddziałami Telewizji Polskiej i Gazety Wyborczej. W TVP tworzył autorskie programy: "Niepokoje końca tysiąclecia" i "Myślenie ma przyszłość", starając się w przystępny sposób przedstawiać idee filozoficzne.
Jego kolega redakcyjny z Gazety Wyborczej Janusz Jaros przypomniał, że Pacholski karierę literacką rozpoczął w liceum, od wydania komiksu, który kserował. "Później wydał kilka prawdziwych książek: +Pochwała stworzenia+ (1998), +Widok z okna na strychu+ (1999), +Brulion paryski+ (2000), +Krajobraz z czerwonym słońcem+ (2001), +Domowe zapasy+ (2003), +Lśnienie nad głębiną+ (2003), +Nikt z rodziny+ (2005), +Człowiek o stu twarzach+ (2006), +Niemra (2011)+" – wymieniał Jaros.
Za swoją twórczość Arkadiusz Pacholski był nagradzany. Otrzymał Nagrodę Fundacji im. Władysława i Nelly Turzańskich z Toronto za książkę "Pochwała stworzenia" oraz prestiżową Nagrodę Literacką Fundacji Kościelskich w Genewie za "Pochwałę stworzenia" i "Widok z okna".
Pacholski był też współzałożycielem i pierwszym prezesem stowarzyszenia Rowerem do Nowoczesności. Walczył o prawa cyklistów. Jego zamiłowanie do jednośladów zaowocowało stworzeniem akcji dowożenia przez kaliskich bibliotekarzy książek starszym i schorowanym czytelnikom do ich domów.
Profesor ndzw. UAM w Poznaniu Piotr Łuszczykiewicz na swoim profilu społecznościowym napisał: "Spędziliśmy cztery lata w jednej ławce w Asnyku, setki godzin na dyskusjach o literaturze. Przez kilka lat Arek uczył twórczego pisania na filologii polskiej UAM w Kaliszu. Jako laureat Nagrody Kościelskich był tam na swoim miejscu. Odnalazł się też w pracy w Bibliotece, a także jako propagator rowerowego życia miasta".
Dyrektor kaliskiego Archiwum Państwowego Grażyna Schlender wspomina Pacholskiego jako literata, animatora kultury i miłośnika Spielberga a przede wszystkim realizatora Kaliskiego Archiwum Filmowego, przygotowanego na potrzeby Archiwum Państwowego w Kaliszu.
"Arek zdążył przygotować siedem edycji KAF i przeprowadził 40 wywiadów, w tym z osobami, które pamiętały jeszcze Polskę międzywojenną i II wojnę światową. Na przykład z doktorem Sławomirem Gzowskim, doktorem Józefem Sudą oraz Władysławem Kościelniakiem. Dzięki tym wywiadom ci, którzy odeszli ciągle żyją jako bohaterowie KAF. Arek planował jeszcze przeprowadzić rozmowy z ludźmi Solidarności lat 80-tych oraz z tymi, którzy pamiętali jeszcze czasy stalinowskie. Wytypował wraz z archiwum kaliskim bohaterów kolejnych filmów. Niestety, zmarł, a przecież jeszcze w przeddzień Sylwestra omawialiśmy w archiwum harmonogram spotkań ze świadkami historii".
Kaliski historyk Maciej Błachowicz napisał o zmarłym: "Być może, tak jak każdy człowiek nieprzeciętny, nie należał do ludzi łatwych i łatwo nawiązujących kontakty. Rekompensował to swoją wiedzą i przemyśleniami – niektóre z tych przemyśleń, wypowiedziane publicznie zaskakiwały umiejętnością powiedzenia tego, co w problemie najważniejsze. Kiedyś, zupełnie przypadkiem, Arka i mnie dziennikarze zapytali o ateizm. Arek powiedział kilka zdań … i było pozamiatane. Było tak mądre i celne, że każda próba dodania czegoś od siebie, narażałaby mnie na śmieszność. Nie powiedziałem nic" - wspominał.
Zdaniem Błachowicza Pacholski był w Kaliszu "niezrozumiany, często nawet obśmiewany, a przecież stał o kilka poziomów wyżej, niż większość jego przeciwników. Bardziej pasował do Paryża, Warszawy, a jednocześnie jakieś fatum przyciągnęło go z powrotem do miasta, w którym nie mógł być doceniony, rozumiany i godziwie wynagradzany”.
Błachowicz dodał, że Pacholski "był rzecznikiem spraw niepopularnych - choć nie był osobą LGBT bardzo mocno popierał kwestie praw mniejszości seksualnych. Zapamiętałem, uwagę, że Polska, nie zapewniając młodym osobom LGBT takich praw, jakie mają ich zachodni rówieśnicy, straci wiele wartościowych ludzi – prawników, lekarzy, artystów. Najbardziej będzie mi brakować radykalnego głosu Pacholskiego w kwestiach miejskich" – napisał Błachowicz na swojej stronie FB.
W ostatnich latach związany był z Miejską Biblioteką Publiczną im. Adama Asnyka. Organizował "Salony Literackie", gdzie na spotkania zapraszał pisarzy i publicystów.(PAP)
Autorka: Ewa Bąkowska
bak/ aszw/