Literacki tekst, dobra muzyka, zręczne aranże decydują o poziomie płyty - mówi wokalistka jazzowa Agnieszka Wilczyńska, która w sobotę wystąpi z koncertem „Tutaj mieszkam” na NOVEJ Scenie Teatru Roma. Artystka interpretuje teksty Wojciecha Młynarskiego.
PAP: Tytuł pani pierwszej autorskiej płyty brzmi "Tutaj mieszkam". Czy chodzi tu tylko o adres, czy może też o określenie siebie, swojej tożsamości?
Agnieszka Wilczyńska: Jest to przede wszystkim tytuł jednego z utworów nagranych na płycie - "tytułowego” utworu, ale naturalnie odnosi się również do bliskich mi miejsc: mojego miasta rodzinnego Szczecina i Warszawy, z którą jestem obecnie związana. Można jednak ten tytuł odczytywać i w pewien symboliczny sposób; mówiący o rodzaju wrażliwości, charakterze muzyki, stylu piosenek, o tekstach. Mogę powiedzieć, że tekst i muzyka są równie ważne i wiele mówią o mnie, o tym "gdzie mieszkam".
PAP: Płyta ma wyraźnie określony charakter, jest jednorodna stylistycznie. Na przykład wszystkie piosenki są do tekstów Wojciecha Młynarskiego. Ale nie są to te najbardziej znane jego teksty.
A.W.: Nie mogą być znane, ponieważ są to teksty, które Wojtek Młynarski napisał specjalnie dla mnie. I one teraz rozpoczynają swoje publiczne życie artystyczne.
PAP: Jak do tego doszło?
A.W.: Jestem dumna i szczęśliwa z tego powodu, że obok takich artystów jak Andrzej Zaucha, Hanna Banaszak czy Ewa Bem, którzy zostali przez Wojciecha Młynarskiego obdarowani tekstami, i ja się znalazłam. I tak jak to jest w jednej z piosenek "mam je na własność". To ja wykonuję je po raz pierwszy i mogę je po swojemu interpretować, nadać im życie.
A stało to się tak. W 2010 r. zostałam zaproszona do nagrania płyty pt. "Pogadaj ze mną; z kompozycjami Włodzimierza Nahornego do tekstów Wojciecha Młynarskiego. Pracowaliśmy przy realizacji nagrania, razem z wykonawcami z Januszem Szromem, Zbigniewem Zamachowskim, Kayah. Kompozycje Włodzimierza Nahornego zaaranżowali Krzysztof Herdzin i Andrzej Jagodziński.
Przez parę lat jeździliśmy z koncertami prezentując ten album. W koncertach brał udział Wojciech Młynarski, jako mistrz ceremonii błyskotliwie, dowcipnie i zarazem w sposób zachęcający publiczność do refleksji prowadził koncerty. Wtedy się bliżej poznaliśmy, zaprzyjaźnili. I pewnego wieczoru Wojtek spytał, dlaczego nie nagrałam dotąd swojej solowej płyty. Tłumaczyłam, że nie mam czasu, nie mam tekstów. Młynarski na to powiedział: "no to ja Ci napiszę te teksty". Po dwóch tygodniach napisał cztery piosenki, później w rezultacie powstało ich czternaście. Jedenaście znalazło się na płycie "Tutaj mieszkam", trzy utwory zachowuję, być może jako "zaczyn" przyszłego albumu.
PAP: Wojciech Młynarski napisał dla pani, ale też trochę i o pani.
A.W.: Teksty te mają bardzo osobisty charakter. Przez lata wspólnych koncertów dobrze się poznaliśmy; Wojciech Młynarski, który jest doskonałym obserwatorem i komentatorem zawarł w swoich tekstach kilka wątków, które w pewien sposób mnie charakteryzują. Dlatego te piosenki są mi bardzo bliskie.
PAP: A jak powstawała muzyka do tych literackich perełek?
A.W.: Autorami muzyki są Włodzimierz Nahorny, Włodzimierz Korcz i Jerzy Duduś Matuszkiewicz oraz Andrzej Jagodziński, z którym mam przyjemność pracować już od dwunastu lat, z którym wspólnie koncertowaliśmy i w Carnegie Hall i w Chicago, i na Tajwanie. Dużo się nauczyłam pracując z trio Andrzeja Jagodzińskiego.
Dobrze nam się grywa i bywa ze sobą.
PAP: "Nie jest źle, co tu kryć, w dobrym towarzystwie być!" - śpiewa pani w jednej piosence. Towarzystwo, jak wiadomo, w jazzie się liczy...
A.W.: Wspominałam już o Włodku Nahornym, Andrzeju Jagodzińskim, ale występowałam i zaprzyjaźniłam się też z Januszem Muniakiem, niesamowitym muzykiem i człowiekiem. Pamiętam jak podczas Jazz Campingu Kalatówki prowadził nocne jam sessions. Był wspaniałym liderem i miał ogromny wpływ na młodych muzyków, inspirował i był ich mentorem. Ogromnie go brakuje.
PAP: Nie ma dobrej płyty bez ciekawej, oryginalnej aranżacji utworów...
A.W.: Do opracowania aranżacji zaprosiłam Andrzeja Jagodzińskiego i Michała Tokaja, z którymi często koncertujemy. To wybitni muzycy, myślę, że aranże wypadły pięknie.
PAP: Najbliższy koncert w Teatrze Roma...
A.W. Na NOVEJ Scenie Teatru Roma przedstawimy program z całej płyty "Tutaj mieszkam". Towarzyszyć mi będą dwaj pianiści Andrzej Jagodziński i Michał Tokaj, na kontrabasie Adam Cegielski, a na perkusji Łukasz Żyta. Andrzej Jagodziński zagra również na akordeonie.
PAP: Trochę odchodząc od tematu płyty i koncertu… ma pani za sobą debiut aktorski.
A.W.: Był to spektakl muzyczny "Listy na wyczerpanym papierze". Na Scenie Kameralnej Teatru Polskiego rozgrywał się burzliwy związek Agnieszki Osieckiej i Jeremiego Przybory - dwóch legend polskiej piosenki poetyckiej. Spektakl powstał na podstawie listów zebranych i wydanych w formie książki przez Magdę Umer, która pisała o tym niezwykłym romansie: „Trafił swój na swego. Takie talenty, takie urody, takie inteligencje i takie poczucie humoru zdarzają się raz na 100 lat. Obydwoje byli dziećmi szczęścia obdarzonymi przez los więcej niż talentem. (...) z tej dziwnej miłości powstały najpiękniejsze piosenki”. To przedstawienie znakomicie oddawało zarówno klimat lat sześćdziesiątych, jak i nastrój tamtych piosenek. Było to dla mnie bardzo ciekawe i rozwijające doświadczenie.
PAP: A kto grał Jeremiego Przyborę?
A.W.: Spektakl był muzyczną opowieścią, stworzoną przez młodą reżyserkę Lenę Frankiewicz. Na scenie było nas czworo, Rafał Królikowski i Paweł Ciołkosz grali Jeremiego, a Lidia Sadowa i ja wcielałyśmy się w Agnieszkę. Premiera odbyła się 21 września w 2013 r. i graliśmy to przez dwa sezony.
PAP: Podobno pani, wrażliwa interpretatorka lirycznych piosenek, jest też surowym pedagogiem?
A.W.: Pracę pedagogiczną rozpoczęłam od razu po skończeniu studiów na Wydziale Jazzu i Muzyki Estradowej Akademii Muzycznej im. Karola Szymanowskiego w Katowicach, mojej macierzystej uczelni. Obecnie wykładam wokalistykę jazzową w Zespole Państwowych Szkół Muzycznych im. Fryderyka Chopina w Warszawie. Nie jestem surowym nauczycielem, ale wymagającym. Dużą wagę przywiązuję do techniki wokalnej i pracy nad emisją głosu, staram się również uwrażliwiać młodych ludzi na tekst.
Rozmawiała Anna Bernat (PAP)
Agnieszka Wilczyńska (rocznik 1974) to absolwentka Państwowej Średniej Szkoły Muzycznej w Szczecinie oraz Akademii Muzycznej im. Karola Szymanowskiego w Katowicach.
Laureatka wielu nagród, w tym Fryderyka w 2016 r. Występowała m.in. na festiwalach: JazzPol Festival, Jazz Jamboree, Jazz Forum Festiwal, Pomorska Jesień Jazzowa, Złota Tarka oraz Jazz Hot Spring Festiwal. Na swoim koncie ma dwie Złote płyty: „Pogadaj ze mną” (muz. Włodzimierz Nahorny, sł. Wojciech Młynarski) oraz „Krzysztof Komeda” z serii „Wielcy Kompozytorzy Filmowi”.
abe/ agz/