Był kiedyś moim studentem, z tamtych lat go pamiętam. Był człowiekiem zawsze niezależnym, śmiało idącym pod prąd – powiedział reżyser Krzysztof Zanussi, wspominając zmarłego w piątek Ryszarda Bugajskiego.
Reżyser, scenarzysta i pisarz Ryszard Bugajski zmarł w piątek wieczorem w Warszawie po długiej chorobie. Miał 76 lat. O śmierci artysty poinformowała w sobotę PAP jego żona aktorka Maria Mamona.
Zanussi zwrócił też uwagę, że Bugajski bardzo ciężko przeżył emigrację. "Doszło do niej, kiedy jego film "Przesłuchanie" został odłożony na półki, a jemu samemu przypisano – i słusznie – antysocjalistyczne nastawienie" - zauważył Zanussi.
Podkreślił też, że ostatni film Bugajskiego "Zaćma" w jego opinii jest " bardzo wybitny". "Myślę, że „Zaćma” jest bardzo niedocenionym filmem o bardzo ważnych sprawach, dlatego chciałbym go przypomnieć" - powiedział. W jego ocenie "Zaćma" nawet w zestawieniu z "Przesłuchaniem" "niesie nieporównanie ważniejsze pytanie o sens życia i o prawdę, która jest gdzieś ukryta i do której w historii jedni dorastają, a inni nie".
"Zaćma" to dramat z 2016 r. Bugajski przedstawił w nim historię "Krwawej Luny", czyli sadystycznej funkcjonariuszki UB Julii Brystygierowej, jednej z najbardziej niesławnych postaci powojennej Polski. W roli głównej wystąpiła żona reżysera Maria Mamona. "Moim celem jest, by zewnętrzne wydarzenia stały się drugorzędne wobec tego, co dzieje się w psychice mojej bohaterki przeżywającej psychiczny kryzys. Stanęła ona na moralnym rozdrożu. Jeżeli chce odkupienia, musi potępić całe swe dotychczasowe życie, przyjąć zupełnie inną hierarchię wartości" – mówił Bugajski o bohaterce "Zaćmy".(PAP)
nmk/ wj/