Wernisażem wystawy o Witoldzie Pileckim zainaugurowano w Berlinie działalność pierwszego zagranicznego oddziału Instytutu Pileckiego. Pilecki powinien stanowić wzór bojownika o wolność znany całemu światu – napisał w liście do uczestników uroczystości prezydent Andrzej Duda.
W otwarciu berlińskiego oddziału Instytut Solidarności i Męstwa im. Witolda Pileckiego wzięli udział m.in. przedstawiciele rodziny Pileckich, środowisk więźniów Auschwitz i kombatanckich, wicepremier, minister kultury i dziedzictwa narodowego prof. Piotr Gliński, wicemarszałek Sejmu Małgorzata Gosiewska, minister w Kancelarii Prezydenta Wojciech Kolarski, wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego prof. Magdalena Gawin, ambasador RP w Berlinie Andrzej Przyłębski, szef parlamentu landu Berlin Ralf Wieland, dyrektor Instytutu Pileckiego Wojciech Kozłowski, kierownik oddziału IP w Berlinie oraz kurator berlińskiej wystawy Hanna Radziejowska.
Inauguracji berlińskiego oddziału IP towarzyszył wernisaż wystawy "Ochotnik. Witold Pilecki i jego misja w Auschwitz", przygotowanej na podstawie najnowszych badań międzynarodowych ekspertów.
Instytut wyjaśnił, że "Witold Pilecki został wybrany na patrona inauguracyjnego wydarzenia nie tylko jako patron instytucji, ale także jako uniwersalny, zrozumiały na Zachodzie symbol walki przeciw obu totalitaryzmom, nazistowskiemu i komunistycznemu, którego niezwykła historia jest personifikacją losów Polski w XX wieku".
Minister w Kancelarii Prezydenta Wojciech Kolarski odczytał w trakcie wernisażu list prezydenta Andrzeja Dudy. Prezydent napisał, że "rotmistrz Pilecki położył ogromne zasługi w walce z oboma XX-wiecznymi totalitaryzmami: niemieckim nazizmem i komunizmem sowieckim".
Wskazał, że "jego raporty należą do najważniejszych świadectw dokumentujących Holokaust Żydów przez hitlerowską III Rzeszę". "Jest symbolem niezłomności państwa i narodu polskiego w zmaganiach ze zbrodniczymi machinami terroru i eksterminacji, z brunatnym i czerwonym zniewoleniem. Jeden z najwybitniejszych żołnierzy ruchu oporu w okupowanej Europie – Pilecki powinien stanowić wzór bojownika o wolność znany całemu światu" - podkreślił Duda.
Instytut wyjaśnił, że "Witold Pilecki został wybrany na patrona inauguracyjnego wydarzenia nie tylko jako patron instytucji, ale także jako uniwersalny, zrozumiały na Zachodzie symbol walki przeciw obu totalitaryzmom, nazistowskiemu i komunistycznemu, którego niezwykła historia jest personifikacją losów Polski w XX wieku".
Prezydent ocenił, że jest "niezwykle symboliczne, że obecnie, w tym szczególnym czasie obchodów 80. rocznicy wybuchu II wojny światowej, rozpoczętej wspólną agresją hitlerowskich Niemiec i Rosji sowieckiej na Polskę, historia Witolda Pileckiego zostaje zaprezentowana właśnie tutaj, w pobliżu Bramy Brandenburskiej – miejscu podziału powojennego świata, a zarazem też zburzenia żelaznej kurtyny".
"Ufam, że dzięki tej ekspozycji i rozpoczynającemu działalność oddziałowi Instytutu Solidarności i Męstwa (w Berlinie - przyp. PAP) polskie dzieje najnowsze i nasze doświadczenie XX wieku będą coraz lepiej znane i rozumiane przez naszych partnerów w Niemczech i całej Europie Zachodniej" - podkreślił prezydent Duda.
Premier Mateusz Morawiecki, w liście odczytanym przez ambasadora RP w Berlinie Andrzeja Przyłębskiego, napisał, że Pilecki "jako patron Instytut jest synonimem odwagi i patriotyzmu, postaw, które wiążą się z najwyższym poświęceniem i powinny być potraktowane z najwyższym uznaniem".
Zaznaczył, że "to bohater, który jednak długo czekał na godne upamiętnienie swojego heroizmu, bezprecedensowego we współczesnej historii". "W jego osobie i dokonaniach zawarta jest bowiem uniwersalna prawda o dwóch totalitaryzmach - niemieckim i sowieckim, które odcisnęły swoje piętno na losach Polski i wielu innych krajów" - zwrócił uwagę szef polskiego rządu.
Premier napisał, że cieszy się, iż "Instytut Pileckiego powstał tu, w Berlinie, stolicy Niemiec, kraju, z którym łączy nas dzisiaj przyjaźń i z którym wspólnie możemy budować przyszłość naszych społeczeństw, nie unikając rozmów o przeszłości i prawdzie o naszych wspólnych doświadczeniach".
Premier Mateusz Morawiecki, w liście odczytanym przez ambasadora RP w Berlinie Andrzeja Przyłębskiego, napisał, że Pilecki "jako patron Instytut jest synonimem odwagi i patriotyzmu, postaw, które wiążą się z najwyższym poświęceniem i powinny być potraktowane z najwyższym uznaniem".
Morawiecki cenił, że "dzięki wystawie nasi sąsiedzi będą mogli poznać historię Witolda Pileckiego i zrozumieć lepiej Polskę naznaczoną epoką obu totalitaryzmów".
Wicepremier Gliński podkreślił, że Pilecki "jako symbol walki z oboma totalitaryzmami, jako jednostka, człowiek, i jako polski oficer, przedstawiciel Państwa Polskiego i narodu polskiego jest uosobieniem losu Polski w II wojnie światowej i w świecie, który się po wojnie wyłonił".
"Wojna, w której walczył Pilecki, trwała nie sześć, ale co najmniej dziewięć lat, dla niego dziewięć, dla innych dłużej - od agresji Niemiec na Polskę 1 września 1939 roku aż do jego śmierci w komunistycznej katowni w 1948 roku, w Polsce zniewolonej przez sowiecki stalinizm, ten sam, który wraz z niemieckim hitlerowskim nazizmem napadł na Polskę we wrześniu 1939 roku" - przypomniał minister kultury.
Gliński wskazał, że "Pilecki, będąc Polakiem i mając unikatowe, polskie doświadczenia jest jednocześnie bohaterem uniwersalnym; to oficer polski, ale bohater całej ludzkości, jego słynne raporty dotyczyły Auschwitz, niemieckiego nazistowskiego obozu koncentracyjnego i zagłady, którego ofiary pochodziły z całej Europy".
"Historia Pileckiego jest zatem tak samo ważna dla Polaków, jak i dla wszystkich narodów zjednoczonej Europy i świata dzielących te same uniwersalne wartości" - ocenił minister kultury.
Przypomniał, że "raporty Pileckiego kierowane były do rządów i społeczeństw wolnych krajów Zachodu, do nich Pilecki wołał o pomoc, pomoc nie tylko dla Polski, ale dla wszystkich ofiar niemieckiego ludobójstwa w Auschwitz". "Pomoc ta nie została udzielona, raporty zostały zignorowane. Pileckiemu nie uwierzono, albo wierzyć nie chciano" - powiedział Gliński.
"Dlatego teraz, poprzez tę wystawę, poprzez pokazywaną tu historię Witolda Pileckiego, zwracamy się, także w imieniu Witolda Pileckiego, do całej społeczności międzynarodowej by zobaczyli i uwierzyli. By uwierzyli w to, jak straszliwe było to polskie doświadczenie dwóch totalitaryzmów XX wieku, nazistowskiego i sowieckiego" - zaapelował wicepremier.
Minister kultury wskazał, że "nasze dobrosąsiedzkie relacje możemy budować tylko na fundamencie pamięci i prawdy". Przypomniał słowa niemieckich polityków w Polsce przy okazji 80. rocznicy wybuchu II wojny światowej, jednak zaznaczył, że "wciąż oprócz słów nawet najważniejszych ważne są też czyny". "Mam nadzieję, że dojdzie więc na przykład w najbliższym czasie do opublikowania wspólnego apelu ministrów kultury Polski i Niemiec ws. polskich dóbr kultury zagrabionych przez Niemców w czasie II wojny światowej" - podkreślił.
Szef parlamentu landu Berlin Ralf Wieland oświadczył na poniedziałkowym wernisażu wystawy o rotmistrzu, że "w Europie jest wielu bohaterów, a Witold Pilecki z pewnością do nich należy".
Jak mówił, "Niemcy sprawili wiele krzywd Europie i ściągnęli na Polskę szczególnie wiele cierpień". "80 lat po rozpoczęciu II wojny światowej jest naszym obowiązkiem pamiętać o tym, że to była nie tylko wojna, to było także szaleństwo rasistowskie Niemców. To coś, co spowodowało, że świat zszedł z torów cywilizacyjnych i w obliczu cierpień, które Niemcy sprawili polskiemu narodowi wydaje się to dzisiaj niemalże cudem, że można brać udział w otwarciu takiej wystawy" - podkreślił Wieland.
Przypomniał, że polscy biskupi w listopadzie 1965 roku wystosowali orędzie do biskupów niemieckich. Jak mówił, "to był wówczas niezwykle odważny krok".
Minister kultury wskazał, że "nasze dobrosąsiedzkie relacje możemy budować tylko na fundamencie pamięci i prawdy". Przypomniał słowa niemieckich polityków w Polsce przy okazji 80. rocznicy wybuchu II wojny światowej, jednak zaznaczył, że "wciąż oprócz słów nawet najważniejszych ważne są też czyny". "Mam nadzieję, że dojdzie więc na przykład w najbliższym czasie do opublikowania wspólnego apelu ministrów kultury Polski i Niemiec ws. polskich dóbr kultury zagrabionych przez Niemców w czasie II wojny światowej" - podkreślił.
Zaznaczył, że "dzisiaj relacje polsko-niemieckie są częścią relacji europejskich". "Dzisiaj trzeba wspólnie walczyć o to, aby przezwyciężać wzrastający nacjonalizm i aby w Europie panowały wartości takie jak wolność" - wskazał szef parlamentu Berlina.
Wieland przypomniał, że Pilecki zwalczał narodowy socjalizm i walczył o wolność dla swojego kraju i swojego narodu, działał w niemieckim nazistowskim obozie koncentracyjnym Auschwitz oraz w ruchu oporu. "Dlatego - jak mówił Wieland - należy mu się z tego powodu hołd".
W imieniu rodziny rotmistrza Pileckiego głos zabrała jego wnuczka - Dorota Optułowicz. "Padło tutaj wiele pięknych słów o moim dziadku. Chciałabym przypomnieć jedną rzecz - dziadek był odważny, ale był bardzo skromny".
"Kiedyś słyszałam wywiad z sanitariuszką Powstania Warszawskiego, która pytana o patriotyzm powiedziała: myśmy tak tego nie nazywali, myśmy wiedzieli, co trzeba robić. I może w czasach pokoju patriotyzm może być utożsamiany z nudą dnia codziennego, z ciężką pracą, z walką o prawdę, o praworządność i jeśli zamkniemy ten patriotyzm tylko w symbolach, które będziemy umieszczać na flagach, koszulkach czy znaczkach, to zobaczymy ten patriotyzm w krzywym zwierciadle. Dziadek przy swojej dumie i bohaterstwie był bardzo skromnym człowiekiem" - mówiła Optułowicz.
Stanisław Zalewski, były więzień Pawiaka, KL Auschwitz oraz KL Mauthausen-Gusen powiedział, że "szczególne słowa szacunku kieruje do wszystkich, których przeznaczenie i opatrzność pozwoliły przeżyć ten czas, kiedy człowiek celowo zapomniał o prawie do życia dla drugiego człowieka".
"To był czas, kiedy pozbawiono nas godności, oznaczono numerami i wykorzystano do niewolniczej pracy. (...) Do Auschwitz-Birkenau dostałem się pięć miesięcy i pięć dni po słynnej uciecze Witolda Pileckiego, otrzymałem numer 156569, który jest do dzisiejszego dnia i jest żywym świadectwem tego, co działo się w niemiecko-nazistowskich obozach koncentracyjnych. (...) Ja jestem tym, którego można by nazwać beneficjentem tego, co zdziałał Witold Pilecki w Auschwitz-Birkenau. Dzięki niemu w obozie pozostały pewne działania, które pomogły więźniom przetrzymać ten czas i w jakiś sposób podtrzymywać ich na duchu" - podkreślił Zalewski.
Instytut Pileckiego przypomina, że rotmistrz udał się do Auschwitz na ochotnika, by dokumentować zbrodnie III Rzeszy i informować świat o ich charakterze i skali. "Przez ponad dwa i pół roku budował tam ruch oporu i przygotowywał zbrojne powstanie, wreszcie uciekł z obozu, aby osobiście zabiegać u przywódców polskiego państwa podziemnego o zniszczenie tego miejsca. W 1944 roku walczył w Powstaniu Warszawskim. Po wojnie został postawiony przed komunistycznym sądem i stracony. Historia jego zmagań z dwoma totalitaryzmami XX wieku stała się pretekstem do zadania uniwersalnych pytań — o istotę zła i zdolność do przeciwstawienia się mu, o pamięć i jej wymazywanie" - podkreśla IP.
Dodano, że wybór bohatera łączy się też z sukcesem, jaki odniosła niedawno wydana w USA i Wielkiej Brytanii książka o Pileckim zatytułowana "The Volunteer", autorstwa brytyjsko-amerykańskiego korespondenta wojennego Jacka Fairweathera, który jest także, wraz z kierownik oddziału IP w Berlinie Hanną Radziejowską, kuratorem berlińskiej wystawy.
Ekspozycja przygotowana z udziałem ekspertów: prof. Jochena Boehlera z Uniwersytetu w Jenie i dr. Piotra Setkiewicza z Muzeum Auschwitz opowiada historię Pileckiego z wykorzystaniem nie tylko jego raportów, ale także unikatowych obiektów, takich jak egzemplarz maszyny szyfrującej Enigma, fragmenty zniszczonego przez Niemców Teatru Wielkiego w Warszawie, nieznane szerzej dokumenty z procesów oświęcimskich we Frankfurcie czy szereg oryginalnych eksponatów z Muzeum Auschwitz.
Wystawę będzie można oglądać do marca 2020 roku. W jej ramach realizowany będzie program wydarzeń towarzyszących, m.in. warsztaty edukacyjne dla niemieckiej młodzieży.
W trakcie otwarcia oddziału IP w stolicy Niemiec odbył się również pokaz spektaklu "Niechciane sny" w reż. Moniki Grochowskiej. Zaproszeni artyści odczytywali fragmenty spisanych koszmarów nocnych więźniów.
Otwarcie oddziału Instytutu Solidarności i Męstwa im. Witolda Pileckiego w Berlinie rozpoczyna kolejny etap działalności Instytutu w Niemczech, pogłębiając trwającą już współpracę w zakresie badań i refleksji nad doświadczeniem XX wieku. Od kilku miesięcy Instytut Pileckiego współpracuje z Bundesarchiv w zakresie cyfryzacji i udostępniania materiałów, co zaowocowało już m.in. 150 tysiącami zdigitalizowanych dokumentów obejmujących m.in. akta gestapo i niemieckiej policji działającej na terenie okupowanej Polski. Prowadzony jest także na terenie Polski, Niemiec i Izraela interdyscyplinarny projekt "Ćwiczenie nowoczesności" dla artystów i naukowców badających tematykę modernizmu i nowoczesności, ze szczególnym uwzględnieniem polskiego doświadczenia XX wieku.
Partnerami wydarzenia są Miejsce Pamięci i Muzeum Auschwitz-Birkenau oraz PKP Intercity. (PAP)
Z Berlina Katarzyna Krzykowska
autor: Katarzyna Krzykowska
ksi/ mkr/