Samotność, bieda, śmiertelna choroba - taki obraz życia Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej wyłania się z listów, jakie poetka wymieniała z mężem w latach 1940-1945. Zostały one opublikowane w tomie "Z tobą jedynym", który właśnie trafia do księgarń.
Maria Pawlikowska-Jasnorzewska, jedna z najbardziej cenionych polskich poetek, w 1931 r. wyszła za mąż za Stefana Jasnorzewskiego, oficera lotnictwa. Lotek, bo tak nazywała swojego trzeciego męża, był od poetki o 10 lat młodszy, jednak związek układał się harmonijnie. We wrześniu 1939 r. Jasnorzewscy wyjechali do Francji, a później do Anglii. Osiedli w Blackpool, w ośrodku lotnictwa RAF, niewielkiej miejscowości w środkowej Anglii. Jasnorzewski odbywał służbę w różnych miejscach Anglii, Pawlikowska zamieszkała w hotelu, a potem w jednym z przepełnionych uchodźcami, także z Polski, pensjonatów w Blackpool.
Tom "Z Tobą jedynym" zawiera listy wymieniane przez małżonków w częstych okresach rozłąki od marca 1940 do wiosny 1945 roku. Stanowią one uzupełnienie osobistych notatek poetki z czasów wojny opublikowanych w 2012 roku w tomie "Wojnę szatan spłodził".
Poetka na emigracji najgorzej znosi towarzystwo Polaków. W osobistych zapiskach nie oszczędza nikogo, nie potrafi odnaleźć się w wojskowym świecie swojego męża, nie umie też nawiązać porozumienia z londyńską emigracją.
Pawlikowska, córka malarza Wojciecha Kossaka, wychowana w luksusach, przyzwyczajona do pochwał poetka, w Anglii po raz pierwszy w życiu musi radzić sobie bez służby, pięknych strojów, fryzjera. Czuje, że jej subtelna poezja przestała być potrzebna w czasach wojny. Tęskni do Polski, do rodziców, informacje o śmierci ukochanego ojca, a potem matki, załamują ją. Małżeństwo, dotąd uważane przez poetkę za najlepszy związek w życiu, przechodzi poważny kryzys. „Lotkowi stale za głośno chodzę, za głośno mówię, czytam z przesadą i nie może nic zrozumieć, robię bałagan, piszę wiersze do niczego i bez sensu, bo nie to, co teraz każdy chce i rozumie coś. Najlepsze wiersze mi osądza jako nic i nie radzi mi drukować. Czyżby to nie obraz kliniczny czasem?” - żali się w Pawlikowska w zapiskach z 1940 roku.
W tomie "Z tobą jedynym" opublikowano list, w którym Jasnorzewski określa przesłane mu do oceny wiersze jako "słabe" i radzi nie publikować ich. Jednocześnie jednak zachęca żonę do pisania wierszy, a w tonie listów trudno doszukać się śladu opisanego w dzienniku kryzysu małżeńskiego. Obie strony piszą do siebie bardzo czule, wręcz nadużywając domowych zdrobnień i przezwisk, w każdym liście są wyrazy tęsknoty i zachęty do częstego pisania. Bardzo wiele listów dotyczy też przesyłanych sobie wzajemnie paczek z żywnością i różnymi drobiazgami, małżonkowie wyraźnie bardzo się wzajemnie o siebie troszczą. Na imieniny żony w grudniu 1942 r. Jasnorzewski zdołał kupić dla niej, mimo wojennej biedy i braków na rynku, piękne futro. Jednak troski materialne zajmują w tej korespondencji wiele miejsca, wciąż mowa jest o regulowaniu rachunków, pożyczkach zaciąganych przez Pawlikowską, zastawianiu biżuterii.
Poetka na emigracji najgorzej znosi towarzystwo Polaków. W osobistych zapiskach nie oszczędza nikogo, nie potrafi odnaleźć się w wojskowym świecie swojego męża, nie umie też nawiązać porozumienia z londyńską emigracją. Pawlikowska w dzienniku nazywa rodaków „Polactwo”, twierdzi, że "naród się skończył”. „Wstydzę się swojego plemienia. Schłopiałe, ogłupiałe, rozpustne prostaki. Możemy śmiało nie żałować, że to się nie rozpanoszyło na cały świat, ale że po łbie chamskim dostało" - pisze w dzienniku. W listach do męża Pawlikowska jest bardziej powściągliwa w ocenach, ale można znaleźć wiele krytycznych uwag o środowisku rodaków na emigracji. Szczególnie drażnią ją rozplotkowane, zazdroszczące sobie wzajemnie kobiety, jej sąsiadki z pensjonatów. W sumie z listów wyłania się obraz poetki, która nie znając angielskiego, osamotniona, całymi dniami przesiaduje w swoim pokoju.
Pod koniec 1944 r. poetka dostała krwotoku i trafiła do szpitala z diagnozą raka szyjki macicy. W listach stara się oszczędzić mężowi zmartwień, pisze o chorobie z humorem i w sposób zawoalowany. W dzienniku o wiele bardziej dramatycznie opowiada o swoich cierpieniach. Nie ufa lekarzom, winę za złe samopoczucie składa na zmęczenie i stres. Jej stan stale się jednak pogarsza, czekają ją kolejne pobyty w szpitalu, operacje, naświetlania. Jasnorzewski przesyła i przywozi jej własnoręcznie przyrządzone dania, stara się spędzać z żoną jak najwięcej czasu. Nowotwór poetki dawał bardzo szybko przerzuty, najbardziej zaatakowany był kręgosłup. Maria Pawlikowska-Jasnorzewska była dwukrotnie operowana. Zmarła w szpitalu w Manchesterze 9 lipca 1945 roku, mąż w ostatnich tygodniach opiekował się nią.
Książka "Z tobą jedynym" ukazała się nakładem wydawnictwa W.A.B.(PAP)
aszw/ mhr/