15 października rozpoczną się zajęcia na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu (UAM); wcześniej studenci będą się przygotowywać do pracy w trybie zdalnym. W nowym roku akademickim rozstrzygnięty ma być konkurs na najlepszego dydaktyka uczącego online.
Większość zajęć na uczelni odbywać się będzie zdalnie. W tradycyjny sposób będą mogły się odbywać zajęcia, których nie można prowadzić na odległość. Rektorka UAM prof. Bogumiła Kaniewska przyznała we wtorek na konferencji prasowej, że decyzja o wprowadzeniu takiego trybu nauczania była "koszmarnym dylematem", zdecydowały jednak względy bezpieczeństwa.
"Tak będziemy funkcjonować na pewno przez cały pierwszy semestr. Za dwa dni odbędzie się inauguracja roku akademickiego, potem kolejne dwa tygodnie będą poświęcone przygotowaniu studentów, zwłaszcza pierwszego roku, do kształcenia zdalnego. Dla studentów ostatniego roku będzie to czas na dokończenie prac dyplomowych, dla wszystkich – na zdanie zaległych egzaminów czy zaliczeń. Do zajęć przystąpimy 15 października" – powiedziała.
Jak podkreśliła, uczelnia przystępuje do nowego roku akademickiego dobrze przygotowana do pracy w innych niż zazwyczaj warunkach. Podkreśliła, że w nadchodzącym semestrze zajęcia on-line będą się odbywały w czasie rzeczywistym, według planu.
"Opanowaliśmy i udoskonaliliśmy wszystkie narzędzia związane z nauczaniem zdalnym. Mamy ośrodek wspomagania kształcenia na odległość, który przygotowuje kursy, instrukcje; one mają pomóc studentom i pracownikom w realizacji zajęć w systemie zdalnym" – powiedziała.
Prof. Kaniewska poinformowała też, że na uczelni ogłoszony został konkurs na najlepszego dydaktyka, który uczy w trybie zdalnym. Wyjaśniła, że na ten pomysł wpadli studenci.
Rektorka przyznała, że kilka tygodni temu rozważany był powrót do kształcenia w tradycyjnej formie, zdecydowały jednak względy bezpieczeństwa.
"To był koszmarny dylemat, my wolelibyśmy wrócić do budynku uczelni. Ale osoby kierujące uczelnią muszą odpowiedzieć sobie na pytanie, czy ratujemy poziom i tradycje, czy dbamy o bezpieczeństwo studentów i pracowników. Na to pytanie znam tylko jedną odpowiedź: w pierwszym rzędzie dbamy o bezpieczeństwo" – powiedziała prof. Kaniewska.
"Zdajemy sobie sprawę z tego, że ofiarami tej sytuacji są przede wszystkim studenci pierwszego roku, ale statystyki są nieubłagane. Myśmy podejmowali pewne decyzje na początku września, z wahaniem czy jednak nie wrócić (do kształcenia tradycyjnego). To, co się dzieje w ostatnich tygodniach potwierdza, że jednak na powrót jest po prostu za wcześnie" – dodała rektorka.
Prof. Bogumiła Kaniewska przyznała, że na razie nie są znane skutki finansowe następstw koronawirusa dla UAM. Zaznaczyła, że uczelnia nie ponosi wyjątkowych strat z tego powodu; zauważalnie wzrósł jednak koszt utrzymania akademików i wielkość udzielanej pomocy materialnej dla studentów.
Rektorka UAM poinformowała w trakcie konferencji, że kontynuowane są prace związane z federacją poznańskich uczelni publicznych. "Oczywiście cały czas mówimy o takiej fuzji, która będzie zachowywała autonomię i nazwy poszczególnych uczelni, ale pozwoli nam startować w rankingach i konkursach wspólnie, jako Uniwersytet Poznański" – zapowiedziała.
Prof. Kaniewska pełni funkcję rektora Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu od września. Jest pierwszą kobietą na tym stanowisku w historii poznańskiej uczelni. (PAP)
autor: Rafał Pogrzebny
rpo/ ekr/