65 lat temu, 5 stycznia 1956 r., odbyło się pierwsze oficjalne spotkanie Klubu Krzywego Koła. Działalność niewielkiej grupy intelektualistów była jednym z ważnych aspektów odwilży politycznej. Historycy oceniają KKK jako przejaw aktywności opozycyjnej wobec reżimu, mimo że początkowo środowisko Klubu było w pełni kontrolowane przez władze.
Od 1954 r. reżim komunistyczny PRL ulegał stopniowej „liberalizacji”. Nie zmieniał się sposób rządzenia, ale raczej metody sprawowania kontroli nad społeczeństwem. W grudniu 1954 r. rozwiązano Ministerstwo Bezpieczeństwa Publicznego. Moment ten oznaczał zelżenie terroru. Kilka miesięcy później na łamach „Nowej Kultury” ukazał się „sensacyjny” „Poemat dla dorosłych” Adama Ważyka. Reżimowy poeta krytykował niektóre przejawy funkcjonowania systemu, szczególnie jego niesprawiedliwość społeczną. Ważyk został zaatakowany przez władze, ale nie spotkały go większe konsekwencje, których mógłby spodziewać się jeszcze dwa lata wcześniej. Środowiska intelektualne uznały, że otwierają się przed nimi perspektywy bardziej nieskrępowanego wyrażania poglądów.
„Istnieją poważne powody, żeby przypuszczać, że KKK był powołany do życia w r. 1955 nie tylko nie wbrew władzom – i to władzom policyjnym – ale raczej za ich wyraźną zachętą. Nie znaczy to bynajmniej, że utworzenie Klubu było prowokacją. W tym niespokojnym okresie policja [bezpieka – przyp. red.] chciała mieć możliwość sondażu nastrojów panujących w niektórych środowiskach i zapewne wolała, żeby nastroje te były wyrażane jawnie, pod okiem agentów, niż skrycie w sposób niekontrolowany. W tym okresie jednak policja Klub kontrolowała naprawdę, mając swoich ludzi w jego władzach i jego aktywie” – pisał po latach jeden z członków KKK, socjolog Witold Jedlicki. Jedlicki wyraził przekonanie, które potwierdziły badania historyczne prowadzone po roku 1989. W archiwach IPN zachowała się złożona w 1963 r. relacja tajnej współpracowniczki „Tkaniny” o początkach Klubu: „Wczesną wiosną 1955 r. otrzymaliśmy z mężem mieszkanie przy ul. Krzywe Koło. […] Nie mieszkanie było okazją – pierwszą w życiu – przyjmowania przyjaciół u siebie. […] Chyba był to pomysł mojego męża, żeby towarzyskie spotkania skomasować, ogłosić wśród przyjaciół czwartek dniem przyjęć – jak u Króla Stasia”.
Właścicielami wspomnianego warszawskiego lokum na niedawno odbudowanej Starówce byli Ewa i Juliusz Garzteccy. Oboje mieli długie doświadczenie służby dla systemu komunistycznego. W czasie wojny Garztecki działał w wielu organizacjach politycznych sprzyjających komunistom. Tuż po 1945 r. został przyjęty do tzw. Ludowego Wojska Polskiego. Był korespondentem „Polski Zbrojnej” w Rzymie, a następnie wicekonsulem; był agentem wywiadu. Po zdekonspirowaniu przez włoski kontrwywiad został przeniesiony na takie samo stanowisko w Paryżu. Jego żona w czasie wojny wstąpiła w szeregi Polskiej Partii Robotniczej. Wraz z mężem pracowała w ambasadach w Paryżu i Rzymie. W 1949 r. Garzteccy zostali aresztowani w ramach wewnątrzpartyjnej walki z „odchyleniem prawicowym”. Wolność odzyskali w 1954 r. Ewa rozpoczęła pracę w Orbisie, a Juliusz w „Sztandarze Młodych” i tygodniku „Po prostu”. Pierwszymi gośćmi mieszkania Garzteckich byli ich przyjaciele zatrudnieni w Orbisie, najważniejszych redakcjach prasowych oraz strukturach partyjnych związanych ze sferą kultury.
W październiku 1955 r. założyciele Klubu przesłali do Komitetu Centralnego PZPR informację o jego istnieniu oraz prośbę o zgodę na dalszą działalność. Adresatami listu byli Jakub Berman oraz zastępcą kierownika Wydziału Propagandy KC Jerzy Morawski. Inicjatorzy proponowali stworzenie sieci klubów w celu prowadzenia „systematycznej pracy politycznej wśród inteligencji”. Podkreślano konieczność oczyszczenia tej warstwy społecznej z „naleciałości ideologii reakcyjnych, uprzedzeń i kompleksów”. Organizatorzy Klubu zaznaczali też, że ich przedsięwzięcie jest pośrednio wymierzone w grupy negatywnie nastawione wobec systemu: wymieniano m.in. warszawskie środowisko skupione wokół Artura Sandauera i krakowskie ze Stefanem Kisielewskim na czele. Na początku stycznia 1956 r. prośba została zaakceptowana.
Partia powierzyła nadzór nad Klubem Henryce Broniatowskiej z Wydziału Propagandy KC PZPR, żonie byłego „dąbrowszczaka”, wysokiego rangą funkcjonariusza bezpieki. W tym samym czasie, z powodu liczebnego rozrostu Klubu i rozwodu małżeństwa Garzteckich, spotkania przeniesiono do Staromiejskiego Domu Kultury. Pierwszym przewodniczącym został historyk, filozof Stefan Król. Do końca pierwszego roku działalności w skład Klubu Krzywego Koła wchodziło ponad 60 członków i 13 kandydatów. Wśród nich byli nie tylko intelektualiści bezpośrednio związani z systemem komunistycznym (m.in. ideolog Władysław Bieńkowski), ale również przedstawiciele środowisk akademickich i studenckich, m.in. socjologowie Jan Strzelecki i Stefan Nowak, literat Jan Józef Lipski, historyk Krzysztof Pomian czy reżyser Stanisław Manturzewski. W połowie 1956 r. w spotkaniach Klubu brało udział ok. 90 osób.
Główną formą aktywności KKK było organizowanie dyskusji poświęconych szerokiemu spektrum tematów, głównie kulturalnych i społecznych. W ramach Klubu działały sekcje skupiające socjologów, artystów-plastyków czy miłośników jazzu. Na spotkaniach wciąż zakazany przez władze gatunek muzyczny promował Leopold Tyrmand.
Wiosną 1956 r. „przyspieszająca” odwilż sprawiła, że kontrolę nad Klubem przejęli jego najmłodsi i najbardziej radykalni członkowie. Bojkotowali oficjalne władze KKK, które niemal całkowicie wycofały się z jego działalności. Podczas wiosennych spotkań trzykrotnie obszernie omawiano słynny tajny referat Nikity Chruszczowa wygłoszony na XX Zjeździe KPZS. Władze komunistyczne nie miały żadnych złudzeń wobec nowego kierunku aktywności Klubu. Bezpieka oceniała, że KKK jest pełen „wrogich elementów stawiających sobie cel wykazania potrzeby zmian ustrojowych i pretendowania do roli ideologicznego ośrodka kierującego zmianami politycznymi w kraju”. W innej charakterystyce sporządzonej przez bezpiekę podkreślano, że jednym z celów KKK jest wpływanie na środowiska robotnicze, m.in. poprzez postulowanie tworzenia samorządów robotniczych. Klub nigdy jednak nie stworzył zarysu programu politycznego. Byłoby to zbyt wyraźne przekroczenie „dopuszczalnych granic” odwilży.
Na początku 1957 r. przewodniczącym Klubu Krzywego Koła został Jan Józef Lipski. Przyszły opozycjonista był wówczas jednym z najważniejszych członków redakcji „Po prostu”. Wysuwane przez niego postulaty polityczne szły znacznie dalej, niż mogły to zaakceptować władze komunistyczne. Lipski na łamach „Po prostu” proponował demokratyzację zbliżającego się głosowania do Sejmu PRL. Prowadził też w tamtym czasie korespondencję z redakcją paryskiej „Kultury”. W trakcie spotkań KKK występował przeciwko prominentnym funkcjonariuszom reżimu: wygłosił m.in. wykład na temat „faszystowskich korzeni ONR Bolesława Piaseckiego”. Kolejna dyskusja o przeszłości lidera sprzyjających komunistom katolików została zablokowana przez władze. Pod koniec 1959 r. Lipski został zwolniony z pracy redaktora w Państwowym Instytucie Wydawniczym.
Dzięki szerokim znajomościom Lipskiego KKK stał się najważniejszym ośrodkiem wymiany myśli. „Przez sam fakt swojego istnienia stwarzał jedyną w swoim rodzaju, nieposiadającą precedensów, zinstytucjonalizowaną okazję utrzymania szerokich kontaktów społecznych i towarzyskich dla całego środowiska intelektualistów Warszawy” – zaznaczał Witold Jedlicki. Gośćmi otwartych spotkań Klubu byli ważni członkowie przyszłej opozycji antykomunistycznej, m.in. Stefan Bratkowski, Jan Olszewski, Władysław Bartoszewski, Leszek Kołakowski, Edward Lipiński, Aleksander Małachowski, Aniela Steinsbergowa, Andrzej Wielowieyski, Jacek Kuroń i Karol Modzelewski. Większość stanowili najwybitniejsi intelektualiści i literaci, tacy jak Melchior Wańkowicz, Paweł Jasienica, Tadeusz Kotarbiński, Ludwik Hass, Zygmunt Mycielski, Antoni Słonimski czy Paweł Hertz. Wielu brało udział w spotkaniach, mimo że nie byli członkami Klubu.
Historycy zajmujący się dziejami Klubu Krzywego Koła uznają go za „ostatni bastion odwilży”. Po zlikwidowaniu „Po prostu”, zniszczeniu rodzących się samorządów robotniczych i ponownym zacieśnieniu cenzury władze spoglądały na jego działalność z coraz większą irytacją. Trudno zrozumieć, dlaczego tak długo tolerowały niemal nieskrępowane i otwarte dyskusje. Dopiero pod koniec 1961 r. pojawiły się pogłoski o odebraniu Klubowi lokalu w Staromiejskim Domu Kultury.
1 lutego 1962 r. w Klubie odbył się wykład marksistowskiego filozofa prof. Adama Schaffa. Do roku 1956 był on zdeklarowanym stalinistą. Później przeszedł na stronę puławian – tzw. liberalnej frakcji w kierownictwie PZPR. Dyskusja przeciągnęła się do późnej nocy i została przeniesiona do restauracji w podziemiach Śródmiejskiego Domu Kultury. Jeden z asystentów Schaffa został zaatakowany i pobity. Napastnikiem okazał się pijany prokurator. Władze wykorzystały ten incydent do likwidacji Klubu. 3 lutego podjęto decyzję o jego rozwiązaniu.
Likwidacja KKK może być uznana za ostateczny koniec nadziei związanych z odwilżą. Gomułka i jego otoczenie zakończyli istnienie ostatniego ośrodka choćby częściowo niezależnego środowiska intelektualnego. Nie zginęła jednak potrzeba jego istnienia. Niecałe cztery lata po jego likwidacji jeden z uczestników dyskusji Klubu, prof. Leszek Kołakowski, podczas spotkania zorganizowanego przez Związek Młodzieży Socjalistycznej w Instytucie Historycznym UW zarzucił władzom odejście od ideałów Października i doprowadzenie do pogłębiającej się zapaści gospodarczej. Kilkanaście miesięcy później najmłodsi uczestnicy dyskusji w Staromiejskim Domu Kultury wzięli udział w wydarzeniach Marca 1968 r. W roku 1976 większość z nich, włącznie z Janem Józefem Lipskim, tworzyła rodzący się ruch opozycji antykomunistycznej.
Michał Szukała (PAP)
szuk / skp /