27 lutego 2013 r. przypada 100. rocznica urodzin Kazimierza Sabbata, wybitnego działacza emigracji politycznej w W. Brytanii, nazywanej "niezłomną", wieloletniego premiera uchodźczego rządu i przedostatniego Prezydenta RP na uchodźstwie (1986-89).
Kazimierz Sabbat (1913-1989) należał do anty-jałtańskiej emigracji żołnierskiej, która po 1945 r., a więc po przejściu do cywilnego życia w Wielkiej Brytanii nie zaprzestała społecznej i politycznej służby Polsce, ponieważ wychowana w tradycji niepodległościowej uważała jej kultywowanie za powinność.
Sabbat odznaczał się zdolnościami przywódczymi, umiejętnością mobilizowania i organizowania ludzi do służby Polsce wyniesionymi z harcerstwa. Pomagało mu w tym to, że był świetnym mówcą - zdolność klarownego wypowiadania się uważał za wymóg zawodu adwokackiego, do którego chciał wstąpić przed wojną.
Zdolności argumentowania uczył się od najlepszych polityków emigracyjnych starszych od niego, m. in. Adama Ciołkosza, a dyplomatycznych od Edwarda Raczyńskiego. Z obydwoma współpracował wiele lat.
Podobnie jak politycznie zorganizowany nurt emigracji żołnierskiej stał na stanowisku, że cofnięcie uznania sojuszniczemu rządowi RP w lutym 1945 r. i dyplomatyczne uznanie władz Polski Ludowej przez aliantów nie jest końcem działalności polskich władz w Londynie, lecz zmianą formuły.
Urodził się w Bielinach Kapitulnych u stóp Łysej Góry. Do szkoły średniej chodził w Mielcu, ukończył prawo na Uniwersytecie Warszawskim. Założył Akademickie Kręgi Starszoharcerskie "Kuźnica", na których w dużej mierze oparła się Kwatera Główna Szarych Szeregów w Warszawie. We wrześniu 1939 r. walczył w jednostce WOP w województwie tarnopolskim. Po 17 września przedostał się na Węgry, gdzie był internowany.
W styczniu 1940 r. przepływając wpław Drawę, poprzez Jugosławię i Włochy dotarł do Francji, gdzie służył w 10. Brygadzie Kawalerii Pancernej gen. Stanisława Maczka. W czasie wojny francusko-niemieckiej podczas odwrotu został ranny. Ze szpitala z zabandażowaną głową zbiegł na statek brytyjski. W Szkocji służył w 1. Dywizji gen. Maczka, a następnie został przeniesiony do Sztabu Głównego Wodza w Londynie, jako referent ds. młodzieży.
Po demobilizacji ożenił się, założył rodzinę i prowadził firmę produkującą kołdry, co dało mu finansową niezależność, umożliwiając pracę społeczną i polityczną, która zawsze była jego życiową pasją.
W okresie rozbicia obozu niepodległościowego (konfliktu Rady Trzech z prezydentem Augustem Zaleskim 1954-76) był kierownikiem Działu Skarbowego i Działu Spraw Emigracji Egzekutywy Zjednoczenia Narodowego - organu pełniącego funkcje rządu. Był związany z Niezależną Grupą Społeczną - jednym z ugrupowań wchodzącym w skład Tymczasowej Rady Jedności Narodowej.
W latach 1967-72 był prezesem Egzekutywy Zjednoczenia Narodowego. W 1966 r. z okazji Millenium zorganizował Światowy Zjazd Polski Walczącej, a w cztery lata później Kongres Kultury i Nauki Polskiej.
Po likwidacji Rady Trzech i jej organu wykonawczego Egzekutywy Zjednoczenia Narodowego w 1976 r., Sabbat został prezesem Rady Ministrów (1976-86). W 1976 r. zainicjował utworzenie Funduszu Pomocy Robotnikom, przekształconego w 1979 r. w Fundusz Pomocy Krajowi.
Po wprowadzeniu stanu wojennego doprowadził do założenia Rady Pomocy Uchodźcom Polskim. Pod jego kierownictwem przygotowywane były memoriały na pohelsińskie konferencje przeglądowe. W 1980 r. był inspiratorem utworzenia w Izbie Gmin grupy parlamentarzystów brytyjskich "Solidarność z Polską".
Obóz polityczny, do którego należał i w powszechnej opinii godnie reprezentował w kontaktach z opozycją demokratyczną w Polsce, politykami brytyjskimi, w spotkaniach z polską diasporą, na licznych zjazdach i spotkaniach, stał na gruncie konstytucji z 1935 r. stąd nazywano go "legalistycznym".
Rolą politycznie zorganizowanej części emigracji żołnierskiej stojącej na gruncie ciągłości prawnej i konstytucyjnej państwa polskiego było niedopuszczenie, aby "sprawa polska" po układach jałtańskich została w świecie zapomniana, podtrzymywanie działalności instytucji politycznych: Prezydenta RP i rządu RP, odmawianie komunistom prawnej legitymacji władzy.
Londyńskiemu ośrodkowi legalistycznemu, którego podstawą były przedwojenne stronnictwa i ugrupowania polityczne (m.in. ludowcy, chadecy, narodowi demokraci, socjaliści) przyświecała nadzieja, że przyszłe wolne państwo polskie będzie kontynuacją II RP, a PRL tak, jak Księstwo Warszawskie czy Królestwo Polskie, nie będzie uznawane za formę polskiej państwowości.
Jego polityczni współpracownicy mówili o nim, że miał zdolność budowy oddolnego konsensusu wśród ludzi o różnych politycznych orientacjach wokół wspólnych celów i wartości. Podobnie jak politycznie zorganizowany nurt emigracji żołnierskiej stał na stanowisku, że cofnięcie uznania sojuszniczemu rządowi RP w lutym 1945 r. i dyplomatyczne uznanie władz Polski Ludowej przez aliantów nie jest końcem działalności polskich władz w Londynie, lecz zmianą formuły.
O polskiej drodze do wolności pisał w paryskiej "Kulturze" w 1969 r., że opiera się na trzech zasadach: wierze, że naród polski nie wyrzeknie się prawa do wolności i do samostanowienia i że mimo ucisku komunistycznego pozostanie sobą. Drugim elementem była wiara, że porządek jałtański nie może być trwały. Trzecim - przekonanie, że działania w Kraju muszą iść w parze z działaniami na emigracji, która jest krajowi potrzebna.
W przemówieniu wygłoszonym 8 kwietnia 1986 r. z okazji objęcia urzędu prezydenta RP wśród osób, które wywarły na niego polityczny wpływ wymienił: gen. Kazimierza Sosnkowskiego - Wodza Naczelnego Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie, Michała Grażyńskiego - byłego wojewodę śląskiego, przewodniczącego Związku Harcerstwa Polskiego, Adama Ciołkosza - lidera Polskiej Partii Socjalistycznej, Tadeusza Bieleckiego - prezesa Stronnictwa Narodowego, osobistego sekretarza Romana Dmowskiego, generałów Władysława Andersa i Tadeusza Bór-Komorowskiego.
Zawsze był otwarty na kontakty politycznego Londynu z działaczami opozycyjnymi w Polsce, których gościł w oficjalnej siedzibie Prezydenta i rządu RP przy Eton Place 43 w Londynie, lub rodzinnym domu przy 38 Parkside na Wimbledonie. Swoją rolę wobec opozycji demokratycznej w kraju widział, jako jej wspomaganie, służył radą, pomocą materialną, budował współpracę z innymi politycznymi reprezentacjami krajów obozu moskiewskiego na emigracji.
Efektem tej współpracy było podpisanie deklaracji polsko-ukraińskiej z 28 listopada 1979 r. oraz polsko-czeskiej z 16 stycznia 1986 r. Stał na stanowisku, że sporne sprawy graniczne zostaną uregulowane przez obdarzone demokratycznym mandatem władze Polski i jej sąsiadów.
Zdolności przywódcze wyniósł jeszcze z pracy harcerskiej. Inspirował przykładem, wysokie wymagania stawiając przede wszystkim sobie samemu. Cechował go przy tym wrodzony optymizm. W najtrudniejszych sytuacjach życiowych powtarzał "świat jest piękny".
W 1984 r. w expose wygłoszonym w Radzie Narodowej wśród podstawowych założeń działalności niepodległościowej wymienił: zachowanie ciągłości prawnej suwerennej Rzeczypospolitej w oparciu o konstytucję z 1935 r., obowiązek głoszenia pełnego programu niepodległościowego, zachowanie demokratycznych form, działalność polityczna w oparciu o polskie fundusze.
O polskiej drodze do wolności pisał w paryskiej "Kulturze" w 1969 r., że opiera się na trzech zasadach: wierze, że naród polski nie wyrzeknie się prawa do wolności i do samostanowienia i że mimo ucisku komunistycznego pozostanie sobą. Drugim elementem była wiara, że porządek jałtański nie może być trwały. Trzecim - przekonanie, że działania w Kraju muszą iść w parze z działaniami na emigracji, która jest krajowi potrzebna.
Z Londynu Andrzej Świdlicki (PAP)
asw/ ls/