To opowieść o żonach Władysława Jagiełły, w tym zapomnianych Annie Cylejskiej, Elżbiecie z Pilczy i Zofii Holszańskiej, które przyczyniły się do sukcesu pod Grunwaldem, były wpływowe i majętne, a także zapoczątkowały dynastię Jagiellonów – mówi autor książki „Damy Władysława Jagiełły” Kamil Janicki.
„Książka jest elementem cyklu, który realizuję od kilku lat. Jego ideą jest pokazanie polskiej historii z perspektywy kobiet, przejście przez całe polskie dzieje i opowiedzenie nie tylko o najważniejszych czy najsławniejszych polskich władczyniach, ale o całości dziejów i o tych ciekawych postaciach od początków Polski przynajmniej do upadku I Rzeczpospolitej. Przybliżenie kobiet, które zmieniły naszą historię, a dzisiaj istnieją często co najwyżej pod imieniem” – powiedział PAP.
Jak zaznaczył, okres panowania Władysława Jagiełły jest szczególnie ważny dla naszej historii. „Wszyscy kojarzymy przynajmniej w zarysie bitwę pod Grunwaldem i wielką wojnę z Krzyżakami, ten przełomowy moment kiedy rodzi się nowa dynastia, Polska piastowska ustępuje miejsca Polsce Jagiellonów. I to jest opowieść o tych czasach, o kobietach które i przyczyniły się do sukcesu pod Grunwaldem i pomogły zwyciężyć Krzyżaków i były niezwykle zaradne, wpływowe, majętne i wreszcie zapoczątkowały dynastię Jagiellonów” – zaznaczył.
„Jeżeli chodzi o żony Jagiełły, oczywiście znamy Jadwigę Andegaweńską, choć bardziej z perspektywy legend, mitów, opowieści o świętej, a nie jako prawdziwego człowieka z krwi i kości. Znamy także upiększaną przez stulecia relację między nią a Jagiełłą. Wydaje się, że to było doskonałe, zgodne małżeństwo, zwłaszcza że o samym Jagielle pisze się wyłącznie w superlatywach. Tymczasem był to związek trudny, nieudany, skłócony. Jagiełło był starszy od Jadwigi o wiele lat, ona w momencie ślubu miała zaledwie lat 12, on był dorosłym mężczyzną. Nie znamy co prawda dokładnie jego wieku, ale różnica wieku była znaczna” – podkreślił Janicki.
Wpływało to – zdaniem autora - na relacje pary. „Jagiełło jest stale zazdrosny o żonę, podejrzewa o zdradę małżeńską, że jeszcze przed ślubem utrzymywała stosunki z Wilhelmem Habsburgiem, którego wcześniej miała poślubić. Doprowadza nawet do procesu w tej sprawie, popiera oskarżenia rzucane przez Krzyżaków, przez Habsburgów, niszczy reputację żony” – opowiadał.
„A poza tym żyje kompletnie w odcięciu od niej. Są lata, kiedy spędzają ze sobą najwyżej kilkadziesiąt dni, Jagiełło prawie nie odwiedza Krakowa, rządzi Polską podróżując po kraju, nie znosi stolicy. Jest to więc małżeństwo obce, toksyczne i właściwie do zgody dochodzi dopiero u schyłku życia Jadwigi, kiedy zachodzi ona w ciążę. Trudno przewidzieć jak by się mogły dalej potoczyć ich dzieje, ponieważ królowa zmarła wkrótce po porodzie. Podobnie jak jej dziecko, zresztą córka, a nie wyczekiwany męski następca tronu” – relacjonował Janicki.
Kolejne żony Jagiełły to postacie, które niemal zniknęły z naszej pamięci, a według autora zupełnie niesłusznie. „Anna Cylejska była wnuczką Kazimierza Wielkiego, więc ostatnią dziedziczką dynastii Piastów. Tak ją w Polsce postrzegano, dlatego Jagiełło obawiał się jej wpływów. Nawet nie chciał jej poślubić pomimo nacisków otoczenia, twierdził, że jest zbyt brzydka. Potem znów oskarżał swoją żonę o zdradę, tym razem całkowicie otwarcie. Twierdził, że tak zażarcie uprawiała romanse z dwoma kochankami na raz, aż zapadła się podłoga w jej sypialni. Nie ma na to jednak dowodów, prawdopodobnie Anna raczej próbowała budować swoje stronnictwo polityczne, spotykać się z sojusznikami w najbardziej dyskretnym miejscu” – mówił.
„Ich relacje były więc bardzo trudne, ale Anna ma wielki wpływ na dzieje Polski, ponieważ przez jej pokrewieństwo z hrabią Celje, który z kolei jest najbliższym doradcą króla Węgier, ona de facto ratuje Polskę przed atakiem z dwóch stron podczas wojny z Krzyżakami. Gdyby nie jej wpływy, zapewne nigdy by nie doszło do zwycięstwa pod Grunwaldem” – zaakcentował Janicki.
„Trzecia żona króla, postać prawdziwie filmowa, to Elżbieta z Pilczy, jedyna, którą Jagiełło kochał. Najzamożniejsza kobieta w Polsce, +siostra chrzestna+ Jagiełły, ponieważ jej matka wystąpiła jako poręczycielka chrztu litewskiego księcia. To postać o burzliwych, niezwykłych losach. W młodości porwana, wywieziona za granicę, wykorzystana seksualnie. Rycerz wynajęty przez Jagiełłę odbił ją z rąk porywacza, który został potem zabity w Krakowie, gdzie na ulicy 12 mężczyzn przeszyło go bełtami z kusz. Łącznie Elżbieta ma aż czterech mężów, bardzo burzliwe życie, jest właścicielką potężnego majątku, wreszcie otrzymuje propozycję od Jagiełły, aby go poślubić, mimo różnicy stanów, bo jest szlachcianką, jego poddaną” - podkreślił.
Małżeństwo wywołuje olbrzymi skandal. „Jest uważane za kazirodcze, ponieważ Elżbieta to +siostra duchowa+ Jagiełły, co w tamtych czasach postrzegano jako pokrewieństwo nawet bliższe niż związki krwi. Więc są to losy burzliwe i tragiczne, ponieważ Elżbieta już w momencie ślubu jest ciężko chora i to małżeństwo kończy się po trzech latach jej śmiercią. Jagiełły nie ma przy ukochanej żonie w chwili zgonu, a najwyżsi dostojnicy świętują przy jej pogrzebie, tak szczęśliwa jest dla nich śmierć nielubianej królowej” – zauważył Janicki.
„I czwarta małżonka - Sonka Holszańska, przemianowania po chrzcie na Zofię. I znów małżeństwo, do którego Jagiełło był zmuszony, znów bardzo kontrowersyjne z naszej perspektywy, bo Sonka to kolejna nastolatka, kilkadziesiąt lat młodsza od Jagiełły. Jest też jego bliską krewną, z tej samej dynastii. Król wierzy, że związek z członkiem rodziny zagwarantuje stateczne, bezpieczne stadło i jednocześnie lekarze doradzają mu, by poślubił jak najmłodszą dziewczynę, aby doczekać się wreszcie męskiego potomstwa” - mówił.
„Rzeczywiście w czwartym, ostatnim związku już posunięty w latach Jagiełło dostaje tę najszczęśliwszą w życiu wiadomość, że urodził mu się syn. Natomiast do dzisiaj historycy i osoby fascynujące się tą epoką zastanawiają się, czy synowie Jagiełły rzeczywiście byli jego dziećmi, bo czwartą żonę, jak każdą poza ukochaną Elżbietą, także oskarżał o niewierność” – wskazał autor.
Jego zdaniem, niezależnie w którym momencie dziejów pochylimy się nad szczytami naszej polityki i władzy odnajdziemy fascynujące kobiece sylwetki. „Choć niestety niewiele się o nich pisze i niewiele często wiadomo. Tutaj sprawa jest szczególnie ciekawa, bo te nieliczne rzeczy, które wiemy i pamiętamy na temat małżonek Jagiełły, poza Jadwigą, to różne mity puszczane w obieg przez średniowiecznych historyków. Tymczasem można dotrzeć do wielu ciekawych wiadomości. Jest naprawdę pole, by odkryć te fascynujące sylwetki i rzeczywiście każda z nich by zasługiwała na film tylko jej poświęcony” - ocenił.
„Żony Jagiełły bowiem miały także wpływ na politykę i naszą historię, mimo wielkich przeciwności. Jagiełło miał trudne doświadczenia z Jadwigą, która tak jak on została koronowana królem, była dziedziczką królestwa, a Jagiełłę +przydano jej+ na męża. Musiał walczyć o każdą krztynę władzy, nie było jasne kto jest ważniejszy. Po jej śmierci król nigdy już nie chciał żadnej kobiety dopuścić do podobnej pozycji. Więc jego kolejne żony wywalczały sobie wpływy, ale robiły to +tylnymi drzwiami+, wykorzystując charakterologiczne niedociągnięcia Jagiełły” – wyjaśnił Janicki.
„Król nie znosił odwiedzać Wawelu, co dawało jego żonom okazję do działania. Ponieważ dworzanie byli właśnie na Wawelu, tam przybywali magnaci, szlachcice, starano się załatwiać najważniejsze sprawy. To był oficjalny ośrodek polskiej kultury, władzy, polityki, tam przybywały zagraniczne poselstwa. Więc to, że królowe jednak były na Wawelu, w przeciwieństwie do męża, że przyjmowały najważniejszych gości, dbały o tę stolicę państwa, dawało im wielką jednak możliwość wpływania na sytuację w kraju. Podobnie kiedy Jagiełło nie chce zabawiać gości, nużą go różne imprezy, zostawia te sprawy właśnie w rękach małżonek, które doskonale sobie z tym radzą” - mówił.
Przypomniał także wkład żon króla w sytuację międzynarodową. „Widzimy to przede wszystkim w kwestiach związanych z bitwą pod Grunwaldem, gdzie najpierw Anna Cylejska pomaga zapewnić międzynarodowy układ sił, by Polska nie została wzięta w kleszcze. Ale też Elżbieta ma wielkie znaczenie podczas tej bitwy. Wtedy jeszcze nie jest żoną Jagiełły, ale niezwykle majętną i wpływową kobietą i wysyła do walki swojego ówczesnego męża i pasierba, opłacając chorągiew biorącą udział w bitwie. A w jej prywatnym majątku w Łańcucie, jako w miejscu dyskretnym, odbywały się przed bitwą narady. Więc możemy wskazać wiele przypadków, kiedy te kobiety wprost wpływały na dzieje Polski” – zaznaczył autor.
„Poprzez ich pryzmat możemy także dużo się dowiedzieć o osobowości samego Jagiełły. Nie zrozumiemy nigdy jego sylwetki, ani sylwetki któregokolwiek z polskich władców, jeśli nie spojrzymy właśnie na ich życie codzienne. Jagiełło był wyjątkowym oryginałem, człowiekiem wychowanym w kompletnie innej kulturze. Może nie do końca poganinem, jak to się często twierdzi, bo była to kultura już mocno przesiąknięta chrześcijaństwem. Jego matka była prawosławna, katolicy działali na dworze litewskim, natomiast Jagiełło jako pierwszy oficjalnie przechodzi na chrześcijaństwo. Jest jednak przepojony różnymi przesądami, kiedy wstaje z łóżka spluwa na ziemię, łamie słomki, obraca się kilka razy” – opowiadał.
„Jest też niezwykle podejrzliwy. Nie bez powodu, dwóch jego braci zostało otrutych, sam prawdopodobnie otruł swego stryja Kiejstuta. Więc wywodzi się z kraju, gdzie polityka jest niezwykle brutalna. Jagiełło całe życie nie bierze do ust alkoholu, nie pije nic poza wodą, by nie dodano mu trucizny, by nigdy też nie był zamroczony w momencie, gdy ktoś mógłby przeprowadzić na niego atak. Nie pozwala dotykać swoich rzeczy, nie dopuszcza do siebie bezpośrednio ludzi, więc mamy tu naturę wybitnie paranoidalną. Na tej samej zasadzie podejrzewa żony o zdrady i intrygi, jest wyjątkowym zazdrośnikiem, mimo że jednocześnie sam jest podatny na wdzięki kobiet. Miał kochanki przez prawie całe życie, poza trzecim małżeństwem, kiedy przez krótkie trzy lata był naprawdę szczęśliwy” – powiedział autor.
Podkreślił, że zależało mu przede wszystkim, by książka była ciekawa dla odbiorcy. „Bo to jest problem z książkami historycznymi w Polsce. Mamy wiele publikacji wartościowych, ale często są pisane tak, że odbiorca po 50 stronach ma dość. Moim zdaniem literatura o historii powinna być przyjemna w odbiorze. I mam nadzieję, że jeżeli ta książka się spodoba czytelnikom to lepiej zrozumieją też ważny dla nas okres w dziejach. Mimo tego bowiem, że Jagiełło jest postacią, którą praktycznie każdy kojarzy, niewiele o nim wiemy, a myślę, że warto. Więc mam nadzieję, że to będzie przyjemna lektura i pomoże lepiej zrozumieć tych bohaterów jako prawdziwe postaci z krwi i kości” - dodał. (PAP)
autor: Anna Kondek-Dyoniziak
akn/ wj/