Zrozumienie dziejów imperium w otoczeniu narodów, nad którymi panuje lub które zdominowało, wydaje się zadaniem karkołomnym. Takie wyzwanie podjął Bohdan Cywiński w książce „Szańce kultur Szkice z dziejów narodów Europy Wschodniej”.
Pierwszą część swojego dzieła, stanowiącego efekt wieloletnich badań i analiz, tytułuje Cywiński nawiązując do Fiodora Tiutczewa „Rosji nie można zrozumieć…” – i rzeczywiście, autor przekonująco wykazuje, że problem jest niesłychanie skomplikowany. Autor jednak formułuje zasady, o których nie można zapomnieć, gdy się chce przybliżyć do rozumienia Rosji. Pierwsza dotyczy prawosławia. Nie chodzi tu przy tym o samą tę religię, ale o jej dwa oblicza i wpływ Mongołów na jedno z nich, co pośrednio przyczyniło się do przeniesienia centrum duchowego, a zarazem i interesów cerkiewnych w pobliże Moskwy, kiedy w 1340 r. założono monaster nazwany później Siergiejewski Posad. Księstwo Moskiewskie walczy o przywództwo wśród kilku sąsiadujących księstw i dzięki przenosinom zwierzchnictwa Cerkwi z Kijowskiej Ławry Pieczerskiej do podmoskiewskiej Ławry Troickiej w ciągu kilkudziesięciu lat zyskuje prymat i prawa do gromadzenia ziem rosyjskich.
„Szańce kultur” to jedna z nielicznych książek historycznych niezwykle przenikliwych, którą czyta się w wielu miejscach z dreszczem emocji, w innych jak przygodę znacznej części świata, choć nie jest konstruowana na modłę sensacyjną. Warto ją mieć pod ręką, by do niej powracać, nie jak do encyklopedii, ale inspirującej szkoły historyczno-kulturowego myślenia.
Tymczasem drugi odłam prawosławia – skupiony wokół Nowogrodu i obejmujący ziemie na południowy zachód odeń, jak również Wielkie Księstwo Litewskie – nie został dotknięty podbojami Mongołów i znakomicie radził sobie z kulturą i cywilizacją Zachodu. Z jednej strony korzystał z jego zdobyczy, z drugiej zaś także miał wizję ogarnięcia wpływem całości prawosławia.
Zachęcając do wczytania się w interesujące szczegóły historii politycznej, jak i przede wszystkim oddziaływania religijno-kulturowego, wróćmy do wyrastającego na imperium państwa, które wykorzysta swoją Cerkiew do budowania własnej dominacji, najpierw czyniąc z „własnego” prawosławia podporządkowany sobie oręż. Pierwsze uderzenie musiało więc – w rozumieniu późniejszych zdobywców – pójść w kierunku antyłacińskim, antyeuropejskim, a także antyprawosławnym – przeciw drugiej jego odnodze, coraz bliżej „kolaborującej” z Rzymem.
Drugi istotny aspekt, który należy uwzględnić w spojrzeniu na rosnącą w potęgę Rosję, to perspektywa samodzierżawia. Monarchie Europy nie znały takiego modelu sprawowania władzy, nawet w okresie absolutyzmu. Jedynowładztwo cara miało wpływ na wszystkie sfery życia, także mentalność poddanych. Przetrwało w Rosji pięćset lat. Miało budować potęgę i wzbudzać niepokój przed chaosem, gdyby cara zabrakło.
Trzecia kwestia to konstruowanie imperium. Moskwa początkowo nabierała wagi jako stolica Wielkorusów. Szukała jednak wielu dróg podporządkowania narodów ościennych, nie tylko ruskich. Cementuje je za pośrednictwem religii, a także stwarzając zagrożenia lub oferując wsparcie wobec zagrożeń istniejących – lub wytworzonych przez nią samą. Bardziej niż rosyjskość liczy się duch imperialny, tożsamość związana z systemem imperialnych wartości: hierarchią, religią, wspólnotą celów, nawet narzuconą siłą. Cele imperium, poszerzającego i tak ogromne terytorium oraz zakres wpływów, są jednak realizowane stopniowo i powoli. Strategia, trudna do zrozumienia dla poddanych, a także kolejno podbijanych czy podporządkowywanych narodów, dla imperium liczy się w perspektywie dziesiątków, a nawet setek lat. Mody i nowe trendy czy zmiany w światowym, a wcześniej euroazjatyckim układzie wpływów, racji i interesów, zdobycze cywilizacyjne i kulturowe, wykorzystywane są na wiele sposobów – od dyplomatycznych po korupcyjne, tylko częściowo drogą starć wojennych. Imperium scala się najpierw dzięki wschodniemu prawosławiu, antyeuropejskości itp., by następnie ruszyć po zdobycze europejskie. Na drodze staje m.in. Rzeczpospolita, którą trzeba zniszczyć lub podporządkować. Pierwsza więc, nieudana próba rozbioru Polski była podjęta dwieście lat wcześniej, aniżeli udało się do tego rzeczywiście doprowadzić. Cele i strategia były jednak dla carów widoczne i precyzyjnie określone.
W drugiej części Bohdan Cywiński omawia kolejno kultury narodowe w Europie Wschodniej, które rozwijają się w rozmaity sposób, toteż i droga do wchłonięcia ich w strefę wpływów Rosji, a potem poddania ich silnej lub wręcz pełnej dominacji imperium jest różna. Podzielona jest ona na etapy, wykorzystane są przy tym czynniki religijne, ideowe, gospodarcze, militarne. Rosja perfekcyjnie wnika w głąb kultury i mentalności podbijanych narodów, wykorzystuje każdą animozję pomiędzy nacjami, religiami czy wartościami kulturowymi, by je zwrócić przeciw sobie, stanąć przejściowo po jednej ze stron, a po wchłonięciu „bronionego” czy też podboju przeciwnika – wykorzystać obydwie strony wewnątrz rozrastającego się imperium.
We wszystkich krajach i narodach, któremu imperium narzuca swoją wolę, stopniowo wprowadza się język rosyjski, niekiedy równolegle z językiem narodowym, czasem zaś z rosnącą w czasie przewagą języka rosyjskiego, który najczęściej umożliwia dostęp do funkcji i stanowisk. Problem rusyfikacji i stopniowego wnikania kultury rosyjskiej w odrębne kultury narodowe ponownie wiąże się z rolą Cerkwi i prowadzonego przez nią szkolnictwa na szczeblu elementarnym, a więc obejmującym najszerszy zakres nauczania. Systematycznie rusyfikacja sięga coraz wyżej.
Cywiński omawia kolejno losy i kulturę Ukraińców, Białorusinów, Litwinów, Finów, Estończyków Łotyszy, Gruzinów, Ormian, Azerbejdżan i ludów Wschodniego Kaukazu, Tatarów Krymskich i Czerkiesów, Mołdawian i Żydów. Historia i kultura Polaków pojawia się w wielu wątkach książki niejako pobocznie, przy okazji. To jednak poprzez doświadczenia omawianych narodów w konfrontacji z Rosją i rozmaitych relacjach pomiędzy sobą, w tym w relacji czy konfrontacji albo też unii z Rzeczpospolitą, pozwala lepiej zrozumieć historię zarówno ich, jak i naszą – cały czas z imperialnym rozrostem Rosji w tle.
Sytuacja w krajach zrusyfikowanych – czy to bezpośrednio podporządkowanych i wchłoniętych, czy też satelickich wobec Rosji – niewiele zmienia się w pierwszym etapie rewolucyjnego chaosu. Gdy jednak przyjąć czasową perspektywę długofalowego myślenia i strategii imperialnej, warto dziś właśnie ocenić perspektywy rozwoju nowej, postkomunistycznej już Rosji.
„Szańce kultur” to jedna z nielicznych książek historycznych niezwykle przenikliwych, którą czyta się w wielu miejscach z dreszczem emocji, w innych jak przygodę znacznej części świata, choć nie jest konstruowana na modłę sensacyjną. Warto ją mieć pod ręką, by do niej powracać, nie jak do encyklopedii, ale inspirującej szkoły historyczno-kulturowego myślenia.
Książkę opublikowały wydawnictwo Trio i Centrum Europejskie Natolin
Małgorzata Bartyzel ( MHP)