Rodziny trzech więźniów niemieckich obozów koncentracyjnych odebrały w Białymstoku osobiste pamiątki po tych osobach w ramach kampanii „Stolen Memory-Skradziona Pamięć”. W Operze i Filharmonii Podlaskiej otwarto również wystawę pod takim samym tytułem.
Na wystawie prezentowane są losy więźniów obozów koncentracyjnych i pamiątki po tych osobach z Międzynarodowego Centrum Badań Prześladowań Nazistowskich Arolsen Archives w Niemczech, których krewni są wciąż poszukiwani.
Wystawa jest częścią kampanii realizowanej przez Arolsen Archives; akcję wspiera Instytut Pamięci Narodowej.
W czasie uroczystości w czwartek pamiątki po: Zofii Biniewskiej (różaniec), Janinie Kacale (obrączkę) i Henryku Janie Kowalczyku (zdjęcie żony i dziecka) rodziny odebrały z rąk prezesa IPN dr Karola Nawrockiego, dyrektor Arolsen Archives Floriane Azoulay. W innym terminie do nieobecnej w czwartek na uroczystości rodziny trafi także zegarek kieszonkowy, który należał do Piotra Błaszczyka.
Arolsen Archives prowadzi poszukiwania i gromadzi dane o osobach represjonowanych przez Rzeszę Niemiecką - ofiarach i więźniach niemieckich obozów koncentracyjnych. Znajduje się tam ok. 30 mln dokumentów, zawierających informacje na temat 17,5 mln osób - więźniów obozów koncentracyjnych, gett, robotników przymusowych oraz innych nieniemieckich ofiar hitlerowskiego systemu represji i deportacji.
W czasie uroczystości w Białymstoku pamiątki po: Zofii Biniewskiej (różaniec), Janinie Kacale (obrączkę) i Henryku Janie Kowalczyku (zdjęcie żony i dziecka) rodziny odebrały z rąk prezesa IPN dr Karola Nawrockiego, dyrektor Arolsen Archives Floriane Azoulay. W innym terminie do nieobecnej w czwartek na uroczystości rodziny trafi także zegarek kieszonkowy, który należał do Piotra Błaszczyka.
Od kilku lat Centrum prowadzi kampanię "Stolen Memory", w ramach której odnalezionym krewnym ofiar zwracane są rzeczy osobiste więźniów obozów koncentracyjnych, m.in. ich dokumenty, zdjęcia, listy czy biżuteria. Arolsen Archives przechowuje cały czas ok. 2,5 tys. przedmiotów należących do byłych więźniów obozów koncentracyjnych; wszystkie te przedmioty czekają na zwrot rodzinom.
Odnosząc się do projektu prezes IPN dr Karol Nawrocki mówił o "nadziei na symboliczne przewracanie sprawiedliwości". "To moment bardzo symboliczny, emocjonujący moment, w którym po wielu latach, po wielu dekadach pamiątki po więźniach obozów koncentracyjnych wracają do ich rodzin. Sam projekt +Stolen Memory+ i dzisiejsza wystawa dowodzi też możliwości bardzo udanej współpracy między instytucjami zajmującymi się historią Polski, historią XX wieku" - powiedział na konferencji prasowej poprzedzającej otwarcie wystawy.
Podczas uroczystości przekazywania pamiątek Nawrocki dodał, że oddawanie ich rodzinom to także pielęgnowanie pamięci o trudnym doświadczeniu narodu polskiego na skutek prześladowania przez dwa totalitaryzmy: niemiecki i sowiecki. "Jest moim wielkim oczekiwaniem, aby po tym symbolicznym zadośćuczynieniu nastąpiło zadośćuczynienie faktyczne, które będzie prawdziwym milowym krokiem do budowania relacji w XXI w. niezależnych i niepodległych państw" - mówił Nawrocki.
Dyrektorka Arolsen Archives Floriane Azoulay dziękowała IPN za współpracę przy projekcie. Przypominała, że kierowana przez nią instytucja dysponuje największym na świecie archiwum pamiątek związanych z nazistowskimi prześladowaniami w czasie II wojny światowej. "W naszych archiwach są pamiątki, które nie należą do nas, a do rodzin osób, które podczas wojny straciły życie (...). Szukamy rodzin, by zwrócić te przedmioty bliskim ofiar" - mówiła Azoulay. Powiedziała, że w tym celu prowadzone są np. poszukiwania w archiwach lokalnych; podkreślała rolę wolontariuszy i mediów w nagłaśnianiu celów projektu.
Arolsen Archives prowadzi poszukiwania i gromadzi dane o osobach represjonowanych przez Rzeszę Niemiecką - ofiarach i więźniach niemieckich obozów koncentracyjnych. Znajduje się tam ok. 30 mln dokumentów, zawierających informacje na temat 17,5 mln osób - więźniów obozów koncentracyjnych, gett, robotników przymusowych oraz innych nieniemieckich ofiar hitlerowskiego systemu represji i deportacji.
Podczas uroczystości Azoulay dodała, że w poszukiwaniach jest jeszcze "wiele luk, które należy wypełnić", trzeba działać dalej, aby nie zaginęła pamięć o ofiarach. Podkreśliła, że przekazywane pamiątki to nie tylko dokumenty, a "pomniki" potrzebne do przekazywania pamięci następnym pokoleniom, bo odchodzą świadkowie historii.
"To bardzo ważne, abyśmy nie zapomnieli tamtych strasznych czasów, abyśmy prawdę o tamtych czasach nieśli w przyszłe pokolenia, ponieważ tylko pamiętając to, co się wydarzyło, mamy szanse ustrzec się przed tymi błędami" - dodała dyrektor Archiwum IPN Marzena Kruk.
Podczas uroczystości, za działanie na rzecz odnajdywania rodzin więźniów obozów, medalem "Opiekun Miejsc Pamięci Narodowej "przyznanym przez ministra kultury odznaczono prezes stowarzyszenia "Ocalić od zapomnienia" Dorotę Bartoszewicz.
Wystawa "Stolen Memory" składa się z kilkunastu paneli ekspozycyjnych, na których zaprezentowano losy i ocalałe pamiątki po trzynastu więźniach obozów koncentracyjnych, których krewni nadal są poszukiwani. Są tam również biogramy więźniów, których przedmioty zostały już zwrócone ich rodzinom oraz dane przybliżające istotę projektu i ważne wydarzenia z okresu II wojny światowej.
W Białymstoku wystawa będzie prezentowana do końca listopada; do połowy miesiąca w Operze i Filharmonii Podlaskiej, potem w Muzeum Podlaskim. (PAP)
autor: Izabela Próchnicka, Robert Fiłończuk
kow/ rof/ dki/