Wojewódzki konserwator zabytków Sambor Gawiński wniósł w piątek o zmianę porozumienia delegującego część uprawnień konserwatorskich Toruniowi. Decyzję podjął w związku z budową pawilonów na Bulwarze Filadelfijskim, którą krytykował od kilku miesięcy. Magistrat podkreśla zgodność z prawem inwestycji.
"Zgodnie z zapowiedzią wysłałem dziś do wojewody wniosek o zmianę zakresu porozumienia, w którym wskazuję na błędy w postępowaniu biura miejskiego konserwatora zabytków w Toruniu. Proszę o to, aby z tego porozumienia wyłączone zostały nieruchomości zabytkowe będące własnością gminy miasta Toruń" - powiedział PAP w piątek Gawiński.
Podkreślił, że chodzi o to, aby samorząd nie decydował w swojej sprawie, ale aby była to instytucja zewnętrzna. W tym przypadku sprawy wróciłyby pod nadzór wojewódzkich służb konserwatorskich.
"Jeżeli ktoś decyduje we własnej sprawie, to można popełniać błędy. Istnieje niebezpieczeństwo, że te decyzje nie będą neutralne, ale pod wpływem przełożonych wydawane" - wskazał wojewódzki konserwator zabytków.
Przyznał, że "czarę goryczy" przelała budowa szklano-betonowych pawilonów w bezpośrednim sąsiedztwie zabytkowych murów wpisanej na listę światowego dziedzictwa UNESCO toruńskiej Starówki.
"Przede wszystkim bardzo wzburzyła mnie postawa miejskiego konserwatora zabytków, który nie stara się tego zmienić, nie widzi zagrożenia dla zabytków Torunia, tylko broni tej inwestycji" - powiedział Gawiński. Dodał, że w innych sprawach miejski konserwator zabytków również był "rzecznikiem miejskich inwestycji", a nie obrońcą zabytków.
"Nie widzę możliwości, aby w dalszym ciągu te sprawy prowadzone były przez samorząd" - podsumował Gawiński.
PAP informowała o sprawie od kilku miesięcy. W sprawie budowy na Bulwarze Filadelfijskim w Toruniu do prezydenta miasta Michała Zaleskiego pisał pod koniec czerwca wiceminister kultury, generalny konserwator zabytków Jarosław Sellin.
Wskazał on, że prowadzona inwestycja może być uznana za zagrożenie dla integralności i autentyzmu miejsca światowego dziedzictwa w Toruniu, co w konsekwencji oznacza "groźbę wpisu zabytkowego zespołu staromiejskiego w Listę Światowego Dziedzictwa w Zagrożeniu, a następnie skreślenie z prestiżowej Listy Światowego Dziedzictwa UNESCO".
"Proszę o rozważenie obniżenia wysokości obiektów o co najmniej trzy metry w stosunku do obecnego projektu oraz proporcjonalne zmniejszenie ich kubatur. Sprawa dotyczy obu pawilonów. Myślę, że można rozważyć wkopanie tych pawilonów odpowiednio w głąb ziemi" – napisał wiceminister Sellin.
Prezydent Torunia Michał Zaleski poinformował jakiś czas temu o przygotowanej dla generalnego konserwatora odpowiedzi w tej sprawie. Zapewnił w niej po raz kolejny o uzyskaniu wszelkich potrzebnych zgód i opinii dotyczących tej inwestycji i realizowaniu jej w zgodzie z obowiązującym prawem.
Prezydent mówił m.in. o tym, że obniżenie pawilonów o trzy metry byłoby możliwe jedynie w drodze rozbiórki tychże. Powoływał się na ekspertyzy odradzające taki krok i konsekwencje finansowe, a także ewentualnie karne wobec kogoś, kto zdecydowałby się na taki ruch.
"Tej decyzji nie podejmę. Nikt z prawników tego nie radzi" - podkreślił prezydent Zaleski.
Odnosząc się do możliwości ewentualnej utraty przez Toruń wpisu na listę światowego dziedzictwa UNESCO, włodarz miasta wskazał, że po sprawdzeniach tej sprawy przekazuje wiceministrowi Sellinowi informacje o tym, iż są to "zbyt daleko idące obawy".
Ponad 70 osób — głównie osobistości świata nauki i kultury z Torunia — zdecydowanie protestowały w sierpniu w liście otwartym do społeczności miasta i organów władzy państwowej przeciwko budowie pawilonów przy wpisanej na listę światowego dziedzictwa UNESCO Starówce.
PAP prezentowała w ostatnich miesiącach negatywne opinie dotyczące pawilonów m.in. wojewódzkiego konserwatora zabytków Gawińskiego, byłego miejskiego konserwatora zabytków, który wprowadzał Toruń na listę UNESCO Zbigniewa Nawrockiego, prof. Bogumiły Rouby czy prezesa Towarzystwa Miłośników Torunia prof. Krzysztofa Mikulskiego. W piątek społecznicy zawiązali Komitet Obrony Torunia, który ma być odpowiedzią m.in. na tę, ale także inne — nietrafione ich zdaniem — inwestycje miejskie.
Magistrat konsekwentnie broni inwestycji, wskazując na jej zgodność z prawem, jak również uzyskanie wszelkich potrzebnych zgód i zezwoleń. (PAP)
Autor: Tomasz Więcławski
twi/ mir/