W asyście honorowej wojska w Centralnym Muzeum Jeńców Wojennych (CMJW) w Łambinowicach (Opolskie) na terenie byłego Stalagu Lamsdorf odbyły się uroczystości upamiętniające pierwszy transport powstańców warszawskich do niemieckiego obozu po upadku zrywu.
W obecnych Łambinowicach w latach II wojny światowej działał niemiecki obóz jeniecki Stalag 344 Lamsdorf. Do obozu w październiku 1944 roku dotarł pierwszy transport uczestników Powstania Warszawskiego - żołnierzy podziemia i cywilów.
Jak powiedziała dr Violetta Rezler - Wasilewska, dyrektor CMJW, wśród osób, które przyjechały w czwartek na uroczystości do Łambinowic, znaleźli się uczestnicy powstania - Helena Kamerska i Stanisław Wołczaski.
W podopolskim obozie, po zakwaterowaniu więźniów w wyjątkowo prymitywnych warunkach, przeprowadzono pierwszą selekcję. Oficerów, wśród których był m.in. rotmistrz Witold Pilecki i płk Jan Rzepecki z Komendy Głównej AK, przewieziono później do oflagów w innych częściach Niemiec.
"Gdy wybuchła wojna, pani Helena miała 14 lat. Mieszkała wówczas przy ul. Grzybowskiej – całkowicie zniszczonej podczas bombardowania Warszawy. Uczęszczała na tajne komplety. Doświadczona przez los – śmierć matki-pielęgniarki, łapanka i wywózka na roboty przymusowe jej brata i siostry – dołączyła do Powstania, w którym służyła jako sanitariuszka. Swój angaż w Powstaniu rozpoczęła od… ugotowania obiadu. W Powstaniu poznała swojego przyszłego męża Tadeusza ps. Pol, z którym uciekła z transportu wywożonych cywilów. W Warszawie mieszkali krótko, wielokrotnie zmieniali miejsce pobytu, aż w końcu zostali w Opolu. Podczas tegorocznych opolskich uroczystości 83. Rocznicy powstania Polskiego Państwa Podziemnego Pani Helena została odznaczona Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski" - opowiadała Rezler-Wasilewska.
Urodzony w Brześciu Stanisław Wołczaski w chwili wybuchu Powstania Warszawskiego miał również czternaście lat. 2 sierpnia 1944 r. został kolporterem prasy powstańczej i zajmował się rozlepianiem plakatów. Od tego dnia pracował w Tajnych Wojskowych Zakładach Wydawniczych. Po upadku powstania Stanisław Wołczaski opuścił ruiny Warszawy wraz z ludnością cywilną i został umieszczony w obozie przejściowym w Pruszkowie, a następnie w transporcie kolejowym. W Kielcach, przy pomocy niemieckiego strażnika, prawdopodobnie Ślązaka, uciekł z transportu. Po krótkiej tułaczce trafił, wraz z rodziną, do której dołączył, do Wrocławia. Do Warszawy wrócił jeszcze na studia, by ostatecznie zamieszkać w stolicy Dolnego Śląska.
Przedstawiciele władz państwowych i samorządowych oraz organizacji społecznych złożyli kwiaty pod Pomnikiem Powstańców Warszawskich - Jeńców Stalagu 344 Lamsordf. Po odczytaniu Apelu Pamięci i oddaniu salwy honorowej uczestnicy uroczystości udali się do głównej siedziby muzeum, gdzie otwarto wystawę pt. "Koniec i początek. Powstańcy warszawscy w niewoli niemieckiej".
W rozmowie z PAP dyrektor CMJW przypomniała, że więźniowie, którzy zostali przywiezieni z Warszawy do Stalagu Lamsdorf jesienią 1944, stanowili szczególną grupę. Wśród osadzonych w obozie byli zarówno żołnierze AK, mający status jeńców wojennych, jak i cywile - w tym ponad tysiąc kobiet i sześciuset młodocianych.
W podopolskim obozie, po zakwaterowaniu więźniów w wyjątkowo prymitywnych warunkach, przeprowadzono pierwszą selekcję. Oficerów, wśród których był m.in. rotmistrz Witold Pilecki i płk Jan Rzepecki z Komendy Głównej AK, przewieziono później do oflagów w innych częściach Niemiec. Większość powstańców więzionych w Lamsdorfie została ewakuowana w styczniu 1945 r. przed wejściem Rosjan. Nieliczni, chorzy i ranni, doczekali się wyzwolenia w obozie 17 marca 1945 r. (PAP)
Autor: Marek Szczepanik
masz/ pat/