W 81. rocznicę likwidacji lubelskiego getta przedstawiciele wspólnoty żydowskiej i katolickiej oddali hołd jego żydowskim mieszkańcom, którzy zostali zamordowani przez niemieckich nazistów. „Nigdy więcej wojny, także dzisiaj” – powiedział podczas uroczystości szef MEiN Przemysław Czarnek.
Poniedziałkowe uroczystości rozpoczęto od chwili ciszy, po której delegacje złożyły kwiaty w miejscu dawnego placu przeładunkowego (z niem. Umschlagplatz) w Lublinie, skąd pomiędzy 17 marca a 14 kwietnia 1942 r. niemieccy naziści wysyłali transporty lubelskich Żydów do obozu zagłady w Bełżcu.
"Stąd wywożono naszych żydowskich braci" – powiedział minister edukacji i nauki dodając, że przed wojną w Lublinie było 110 tys. mieszkańców, z czego ok. 40 tys. stanowili Żydzi. Po wojnie – wskazał Czarnek - przy życiu pozostała garstka.
Jak podał, lubelskich Żydów wywożono do obozu w Bełżcu, gdzie "na niewielkiej przestrzeni w ciągu zaledwie dziewięciu miesięcy Niemcy przy pomocy swoich koalicjantów wymordowali ponad 0,5 mln ludzi". Dodał, że czytając o Bełżcu, Sobiborze i innych miejscach człowiek "przenosi się do zupełnie innej, nieludzkiej rzeczywistości".
"Jesteśmy tutaj po to, żeby pamiętać o tym, co tu się działo w tamtym czasie, wspominać ofiary, naszych żydowskich braci i modlić się za nich" – powiedział szef MEiN. "Jeszcze ważniejszy powód naszego pobytu tutaj to jest nasz krzyk, choć niemy. Krzyk do społeczności międzynarodowej, ażeby hasło +nigdy więcej wojny+ przerodziło się w czyn" – dodał.
Czarnek stwierdził, że wystarczy przejechać sto kilkadziesiąt kilometrów na wschód, żeby zobaczyć "bardzo podobne rzeczy". "Niestety historia się powtarza tylko dlatego, że nie ma reakcji świata, nie ma wystarczającej mocno reakcji społeczności międzynarodowej, żeby przypominać te rzeczy, które się działy tutaj i mówić: +nigdy więcej wojny, także dzisiaj+" – powiedział nawiązując do "zbrodni podobnego kalibru na Ukrainie".
"Nasz pobyt tutaj w miejscu kaźni naszych żydowskich braci sprzed 81 lat, niewyobrażalnych wydarzeń, które tu się odbywały jest przede wszystkim naszym krzykiem pod adresem społeczności międzynarodowej: +zróbcie coś w końcu takiego, co spowoduje zakończenie tego rodzaju bestialstwa także dzisiaj i także w tej części świata+" – stwierdził mówiąc o "brutalnej wojnie Putina, Rosji przeciwko Ukraińcom".
Zdaniem Czarnka, wojnie na Ukrainie nie widać końca. "Jest konieczność podejmowania dalszych, dalej idących kroków, bo od zwycięstwa nad Putinem, od zwycięstwa Ukrainy zależy to czy tego typu przypadki jak tutaj, gdzie rozpoczynała się akcja Reinhardt nie będą się powtarzały w przyszłości dla was, młodych ludzi, przed którymi świat stoi otworem i przed którymi cała przyszłość" - powiedział zwracając się do młodzieży zgromadzonej podczas uroczystości.
Dyrektor Centrum Relacji Katolicko-Żydowskich KUL i organizator spotkania ks. prof. Mirosław S. Wróbel przypomniał, że na ziemi lubelskiej niemieccy okupanci stworzyli sztab akcji wymordowania polskich żydów i sieć fabryk śmierci. Oprawcom – wskazał – nie wystarczyło zamknięcie ofiar w getcie, odizolowanie, głodzenie i wykorzystywanie w pracy przymusowej.
Dyrektor Centrum Relacji Katolicko-Żydowskich KUL i organizator spotkania ks. prof. Mirosław S. Wróbel przypomniał, że na ziemi lubelskiej niemieccy okupanci stworzyli sztab akcji wymordowania polskich żydów i sieć fabryk śmierci. Oprawcom – wskazał – nie wystarczyło zamknięcie ofiar w getcie, odizolowanie, głodzenie i wykorzystywanie w pracy przymusowej.
"Żydzi z getta byli najpierw prowadzeni w kierunku rzeźni miejskiej, a następnie byli wywożeni w bydlęcych wagonach do obozu śmierci w Bełżcu. Chorych i słabych mordowano na miejscu" – podał.
Jak stwierdził, od 17 marca do 15 kwietnia 1942 r. do obozu śmierci w Bełżcu wywieziono ok. 28 tys. żydowskich mieszkańców Lublina, a wiele setek zamordowano na terenie getta i w jego okolicy. "W ciągu miesiąca co czwarty mieszkaniec Lublina został zamordowany" – podkreślił.
Wyjaśnił, że likwidacja getta była początkiem akcji Reinhardt, w ramach której zamordowano prawie 2 mln Żydów. "Nasza obecność tutaj i upamiętnienie tych wydarzeń świadczy, że nie chcemy być obojętni. Chcemy czynić dobro i przeciwstawiać się złu" – podkreślił.
Mówiąc o działalności Centrum Relacji Katolicko-Żydowskich KUL wskazał, że dzięki wsparciu finansowemu MEiN centrum może organizować upamiętnienia ofiar, organizować wydarzenia z udziałem katolików i Żydów, prowadzić działalność naukową, edukacyjną i kulturalną, w celu upamiętniania i rozpowszechniania wiedzy na temat dziedzictwa żydowskiego w Polsce.
Józefina Ciepiela Bakall z Zarządu Gminy Wyznaniowej Żydowskiej w Lublinie podała, że Żydzi mieszkali na Lubelszczyźnie od XIV w., natomiast już w XVI w. gmina lubelska stała się trzecią pod względem ilości członków gminą w Koronie po lwowskiej i krakowskiej. Na początku XVI w. – wskazała – w Lublinie założono pierwszą na ziemiach polskich jesziwę, a miasto zyskało tytuł "Jerozolimy Królestwa Polskiego".
"Wraz z odzyskaniem przez Polskę niepodległości pojawiły się nowe perspektywy rozwoju politycznego, kulturalnego i religijnego. Z wybuchem II wojny światowej to wspaniałe życie zostało przerwane" – przyznała.
Po wystąpieniach kantor Symcha Keller i biskup pomocniczy archidiecezji lubelskiej Mieczysław Cisło odmówili modlitwy w intencji ofiar.
W nocy z 16 na 17 marca 1942 r. komando złożone z Niemców i wachmanów z Trawnik dowodzone przez Hermanna Worhoffa (referent ds. żydowskich w Komendanturze Sipo i SD w Lublinie) oraz Hermanna Hoeflego (szef sztabu akcji Reinhardt) wkroczyło do getta na Podzamczu w Lublinie, rozpoczynając brutalną akcję deportacyjną. Na terenie dzielnicy żydowskiej stworzono kilka punktów koncentracji ofiar, przy czym największy działał w Synagodze Maharszala położonej u podnóża Zamku. Oficjalnie deportacją mieli być objęci tylko Żydzi nieposiadający ostemplowanych kilka dni wcześniej przez policję bezpieczeństwa kart pracy, lecz w rzeczywistości także oni byli wywożeni.
Podczas "wysiedlenia" w okolicach Lublina rozstrzelano ok. 100 dzieci z Ochronki przy ul. Grodzkiej, kilkudziesięciu pensjonariuszy domu starców i kilkuset pacjentów szpitali żydowskich. Wiele osób zamordowano także na ulicach i w domach.
W nocy z 16 na 17 marca 1942 r. komando złożone z Niemców i wachmanów z Trawnik dowodzone przez Hermanna Worhoffa (referent ds. żydowskich w Komendanturze Sipo i SD w Lublinie) oraz Hermanna Hoeflego (szef sztabu akcji Reinhardt) wkroczyło do getta na Podzamczu w Lublinie, rozpoczynając brutalną akcję deportacyjną.
Likwidację getta na Podzamczu zakończono 14 kwietnia, kiedy to Niemcy zarządzili przesiedlenie pozostałych przy życiu Żydów do getta wtórnego w peryferyjnej dzielnicy Majdan Tatarski. Miało ono pełnić rolę "rezerwuaru siły roboczej" dla pobliskich obozów na Majdanku i Flugplatzu.(PAP)
Autor: Piotr Nowak
pin/ mhr/