84 lata temu, 18 września 1939 roku, władze węgierskie – pomimo sojuszu z hitlerowskimi Niemcami – otworzyły granicę dla dziesiątek tysięcy polskich uchodźców cywilnych i wojskowych. W pomoc Polakom zaangażowało się wielu Węgrów i organizacji polonijnych. Polacy uciekali przed Niemcami i Sowietami.
Po napaści 17 września 1939 roku Związku Sowieckiego na walcząca cały czas z Niemcami Polskę, premier Węgier Pal Teleki podjął decyzję o otwarciu granicy dla polskich uchodźców cywilnych i wojskowych, o czym 18 września zakomunikowano ambasadorowi RP w Budapeszcie Leonowi Orłowskiemu.
Węgry zdecydowały się na ten krok pomimo sojuszu z hitlerowskimi Niemcami, które 1 września 1939 roku napadły na Polskę, rozpoczynając tym samym II wojnę światową.
„Wielu znanych węgierskich polityków i arystokratów oraz rzesza zwykłych obywateli węgierskich aktywnie pomagało polskim uchodźcom” – napisał konsul honorowy RP Keszthely dr Geza Cseby w publikacji „Skrawek nieba”, poświęconej polskiemu gimnazjum i liceum w Balatonboglar, która ukazała się w tym roku. „Udzielano tej pomocy mimo nieustannych protestów Niemiec” – dodał.
Jak wynika z telegramów szyfrowych polskiej placówki w Budapeszcie, na początku października na Węgrzech było już kilkadziesiąt tysięcy uchodźców z Polski.
„Na Węgrzech przebywa przeszło 40.000 uchodźców, tj. więcej niż w Rumunii. Proszę o przekazanie odpowiedniej sumy celem przyjścia im z pomocą i podtrzymania na duchu. Żadnych pieniędzy nie posiadam” – pisał 6 października do MSZ ambasador Orłowski. Kilka dni później dodawał: „Z powodu braku organizacji położenie uchodźców (jest) krytyczne. (…) Pomimo najlepszych chęci Węgrzy nie mają środków, ponadto z uwagi na Niemców nie mogą rozwinąć szerszej akcji”.
Z czasem spontaniczny odruch pomocy społeczeństwa węgierskiego dla polskich uchodźców przerodził się w pomoc systemową – podkreśla w rozmowie z PAP ks. Krzysztof Grzelak, proboszcz Polskiej Parafii Personalnej w Budapeszcie. Przypomniał m.in. o Jozsefie Antallu, który jesienią 1939 roku został pełnomocnikiem rządu Królestwa Węgier ds. uchodźców wojennych.
Jednym z polskich uchodźców, którzy znaleźli się na Węgrzech, był Henryk Sławik, prezes Komitetu Obywatelskiego do spraw Opieki nad Polskimi Uchodźcami na Węgrzech. Wspólnie z Antallem organizował przybyszom m.in. pracę i szkoły; razem przyczynili się też do uratowania co najmniej 5 tys. polskich Żydów.
Jednym z polskich uchodźców, którzy znaleźli się na Węgrzech, był Henryk Sławik, prezes Komitetu Obywatelskiego do spraw Opieki nad Polskimi Uchodźcami na Węgrzech. Wspólnie z Antallem organizował przybyszom m.in. pracę i szkoły; razem przyczynili się też do uratowania co najmniej 5 tys. polskich Żydów.
Co roku na Węgrzech organizowane są we wrześniu uroczystości w celu upamiętnienia przyjęcia polskich uchodźców i pomocy ze strony węgierskiego społeczeństwa.
W sobotę ambasador RP w Budapeszcie Sebastian Kęciek wraz z dziećmi i młodzieżą polskich szkół w Budapeszcie wziął udział w porządkowaniu grobów walczących w czasie II wojny światowej polskich żołnierzy na Cmentarzu Komunalnym w stolicy Węgier.
Jak podkreśliła ambasada na Facebooku, „oddaliśmy hołd wszystkim poległym Polakom podczas II wojny światowej oraz wyraziliśmy wdzięczność narodowi węgierskiemu za otwarcie granic na potrzebujących naszych rodaków”.
Z kolei w niedzielę miały miejsce uroczystości przy kościele Polskiej Parafii Personalnej w Budapeszcie, gdzie modlono się za polskich uchodźców wojennych i tych, którzy udzielili im pomocy.
Dzięki przychylności władz węgierskich bardzo wielu polskich żołnierzy przedostało się podczas wojny przez Jugosławię i Włochy do Francji, by walczyć dalej. Szacuje się, że przez Węgry trafiło na Zachód około 50 tysięcy z nich.
„Na wieży kościoła od frontu umieszczone są dwie tablice. Pierwsza z nich upamiętnia węgierskich i polskich księży, z nuncjuszem apostolskim na Węgrzech Angelo Rotta na czele, którzy pomagali polskich uchodźcom w czasie II wojny światowej” – powiedział PAP ks. Grzelak.
Druga z tablic została odsłonięta 20 września 2014 roku „dla upamiętnienia 75. rocznicy przybycia na Węgry 10. Brygady Kawalerii pod dowództwem płk. Stanisława Maczka oraz tysięcy uchodźców cywilnych i wojskowych z ogarniętej pożogą wojenną Polski, z wyrazami nieprzemijającej wdzięczności narodowi węgierskiemu za otwarcie serca, braterską pomoc i udzielenia schronienia”.
Jak podkreślił ks. Grzelak, pamięć o tych wszystkich, którzy pomagali wówczas polskim uchodźcom „jest zobowiązaniem Polaków mieszkających dziś na ziemi węgierskiej”.
„W ten dzień wrażamy podziękowania dla Węgrów, którzy otworzyli swoje serca i domy dla Polaków, którzy przybyli tu w pierwszych dniach II wojny światowej” – powiedziała PAP Katarzyna Takascne Kalińska, prezes Stowarzyszenia Katolików Polskich (SKP) na Węgrzech p.w. św. Wojciecha.
„Na Kobanyi (w X. dzielnicy Budapesztu, niegdyś licznie zamieszkiwanej przez polskich emigrantów, gdzie mieści się Dom Polski – PAP) spotkałam jeszcze niedawno starszych ludzi, którzy z dziecięcych lat pamiętali, jak ich rodzice przyjmowali polskich żołnierzy i cywilów w swoich domach” – dodała.
Szacuje się, że w czasie wojny na Węgry trafiło ponad 100 tys. polskich uchodźców cywilnych i wojskowych. Zaczęli oni napływać na Węgry po napaści Armii Czerwonej na terytorium Polski 17 września 1939 roku. Już 18 września ówczesne władze Węgier otworzyły dla polskich uchodźców granice.
W wielu miejscach na Węgrzech powstały obozy dla uchodźców, m.in. w Balatonboglar nad Balatonem, gdzie dzięki życzliwości władz węgierskich otwarto polskie liceum i gimnazjum, w którym wykształcenie zdobyło około 600 polskich uczniów.
Dzięki przychylności władz węgierskich bardzo wielu polskich żołnierzy przedostało się podczas wojny przez Jugosławię i Włochy do Francji, by walczyć dalej. Szacuje się, że przez Węgry trafiło na Zachód około 50 tysięcy z nich.
Kiedy jednak Węgry podjęły nieudaną próbę przejścia na stronę aliantów, na ich terytorium wkroczyli Niemcy i kiedy pod koniec 1944 roku do władzy doszli węgierscy faszyści, strzałokrzyżowcy pod wodzą Ferenca Szalasiego, zaczęły zdarzać się przypadki ataków na polskich żołnierzy.
Z Budapesztu Marcin Furdyna (PAP)
mrf/ kgod/
arch.