Rada Miasta Zakopanego jednogłośnie podjęła w czwartek stanowisko popierające starania rządu ws. uzyskania reparacji wojennych od Niemiec. Obecny na sali wiceszef MSZ Arkadiusz Mularczyk mówił, że Polska poniosła ogromne straty na poziomie lokalnym, ale Niemcy nie poczuwają się do odpowiedzialności.
„To bardzo ważne, że Zakopane jest kolejnym samorządem w Polsce, które wyraziło poparcie dla działań rządu w zakresie reparacji, odszkodowań wojennych, restytucji mienia. Usłyszeliśmy o tragicznej historii Zakopanego w czasie II wojny światowej, o +Katowni Podhala+, czyli siedzibie gestapo pod Tatrami, gdzie było przetrzymywanych około 4 tys. osób, a 250 osób zostało tam zamordowanych" - mówił Mularczyk.
Jak wskazywał, "trzeba zwrócić uwagę, ilu ludzi po wojnie z Podhala musiało wyjechać za chlebem między innymi do Stanów Zjednoczonych, na emigrację". "Ci ludzie mogliby żyć w Polsce, tutaj pracować, a Polska dzisiaj byłaby w zupełnie innym miejscu gospodarczym i politycznym gdyby dostała reparacje wojenne” – podkreślił szef MSZ.
„Polska poniosła ogromne straty na poziomie lokalnym, gminnym, sołeckim, a musimy dostrzec, że Niemcy dzisiaj nie poczuwają się do odpowiedzialności. Z drugiej strony słyszymy, że Polaków obciąża się za Holokaust we współpracy z nazistami, a nie Niemcami, którzy nie uważają się za sprawców II wojny światowej" - wskazywał.
"Musimy w Polsce mieć świadomość, w jakiej sytuacji jesteśmy. Musimy się wyzbyć naiwności w relacjach z Niemcami i podchodzić do nich w sposób naprawdę bardzo poważny i odpowiedzialny. Domagać się prawdy, domagać się sprawiedliwości, bo skutki wojny odczuwamy do dzisiaj jako naród, kraj i do dzisiaj Niemcy z tego obowiązku wobec Polski się nie wywiązały, mimo że wszelkie regulacje prawa międzynarodowego mówią o tym, że zbrodnie wojenne się nie przedawniają” - podkreślił wiceminister spraw zagranicznych.
Choć w samym Zakopanem nie toczyły się działania wojenne, a miasto pod Giewontem zostało zajęte przez wojska niemieckie i słowackie już 1 września 1939 r., to odbywały się tu brutalne mordy na ludności góralskiej. Wśród zabitych przez Niemców w czasie wojny była m.in. narciarka mistrzyni Polski Helena Marusarzówna, która działała w ruchu oporu. Do historii przeszła też pokazowa egzekucja 21 górali zabitych w Kuźnicach. Po wojnie ludność Zakopanego zmalała o ponad 3 tys.
Szacuje się, że na ulicach Zakopanego Niemcy zabili ponad 100 osób, a przez tutejszą siedzibę gestapo nazywaną „Katownią Podhala” mogło przejść nawet 4 tys. osób. Duża część z nich została zamordowana, albo też trafiła do obozów koncentracyjnych.
Jak mówiła radna Lucyna Galica-Jurecka, której ojciec działał w ruchu oporu i trafił do obozów koncentracyjnych, po wojnie komendant zakopiańskiej placówki gestapo, zbrodniarz hitlerowski Robert Weissmann dostał wyrok zaledwie siedmiu lat więzienia, którego i tak nie odsiedział ponieważ wyszedł warunkowo na wolność i zmarł w 1974 r. Jego zastępca i późniejszy komendant, zbrodniarz hitlerowski Richard Arno Sehmisch dostał wyrok czterech i pół roku więzienia. Dożył późnej starości w Niemczech i zmarł w 1990 r.
Radna dodała, że wszyscy mieszkańcy Podhala powyżej 16. roku życia byli kierowani przez Niemców do prac przymusowych np. w zakopiańskim tartaku. Wiele osób zostało wywiezionych do pracy przymusowej w niemieckich fabrykach pocisków czy gospodarstwach rolnych, skąd nie wszyscy wrócili. Wiele budynków w Zakopanem zostało przez Niemców zlikwidowanych, bo okupanci chcieli tu stworzyć kurort dla żołnierzy Wehrmachtu.
1 września ub.r. zaprezentowano raport o stratach poniesionych przez Polskę w wyniku agresji i okupacji niemieckiej w czasie II wojny światowej. Zgodnie z raportem, ogółem 5 mln 200 tys. obywateli państwa polskiego zginęło w czasie II wojny światowej w wyniku wyłącznie działalności państwa niemieckiego i jego organów.
Wiceszef MSZ Arkadiusz Mularczyk wysłał listy do włodarzy 16 województw, 2477 gmin, 314 powiatów oraz 66 miast z apelem o wsparcie ze strony władz lokalnych dla działań rządu, mających na celu uzyskanie odszkodowania od Niemiec za szkody wyrządzone przez niemiecką agresję i okupację Polski w latach 1939-1945.
Dotychczas uchwały ws. odszkodowań wyrządzonych w czasie wojny przyjęli m.in. radni Wielunia, Bochni, Grybowa, Lublina, Augustowa i Tarnowa. Radni Nowego Sącza, gdzie PiS ma mniejszość, cofnęli projekt uchwały do rannych wnioskodawców (PiS), aby ci przedstawili go do dyskusji i głosowania po wyborach parlamentarnych.(PAP)
autor: Szymon Bafia
szb/ bko/ sdd/